Edyta Strzycka pozwoliła dojść do głosu swoim zdolnościom aktorskim.
(fot. Fot. Dawid Łukasik )
- Gdyby sięgnąć do początku, do 11 stycznia, kiedy było spotkanie organizacyjne, nie przypuszczałem, że ten turniej przyniesie tyle nieoczekiwanych zdarzeń, że pochłonie to tyle godzin treningów, a w naszym przypadku, ponieważ nie jesteśmy z Kielc, to tysiące przejechanych kilometrów - mówi Marek Romanowski.
DYSCYPLINA I PUNKTUALNOŚĆ
- Zmieniło się całe nasze życie prywatne i zawodowe - przyznaje Katarzyna Zapała. A wtórują jej pozostali tancerze. Dodatkowe obowiązki sprawiły, że nasi tancerze stali się mistrzami planowania.
- Nauczyłam się jeszcze lepiej organizować mój czas - śmieje się Halina Brodecka. A Beata Soś-Sidor wyjaśnia: - Jak się ma mało czasu, człowiek jest lepiej zorganizowany niż jak ma go dużo. Znalazłam miejsce na pracę zawodową, w domu jest OK, ze znajomymi też jest w porządku.
Bardziej zorganizowany jest też Marcin Kwieciński. - Stałem się bardziej punktualny i zdyscyplinowany - podkreśla.
Ale miarą zadowolenia z tańca jest także liczba zgubionych kilogramów. Lżejsze są panie. Beata Misztal straciła siedem kilogramów, tyle samo, ile jej partner z parkietu Łukasz Mojecki oraz Marek Romanowski. Pięć kilogramów mniej ma Marcin Kwieciński. Natomiast Grzegorz Tworek zaznacza: - Mam parę centymetrów w pasie mniej. Ile? Nie wiem, ale muszę zmienić garderobę.
DIETA I SZPAGAT
Zresztą nie on jeden będzie musiał się udać na "ubraniowe" zakupy. Inny problem ma z kolei Krzysztof Adamczyk.
- Do tej pory mogłem sobie pozwolić na jedzenie późnej kolacji i od czasu do czasu na coś bardziej kalorycznego. Wiedziałem, że i tak wszystko spalę na treningu. Po zakończeniu show znów trzeba będzie pilnować swojej diety - ubolewa.
No właśnie, treningi. To na nich nasi tancerze odkrywali nowe dla siebie tańce, a także możliwości własnego ciała. - W rumbie sprawdziłam się w trudnych, akrobatycznych figurach i to jest sukces. Ze zdziwieniem odkryłam też, że jestem w stanie zrobić szpagat - zauważa Kasia Zapała.
Ciężkich chwil jednak nie brakowało. - Początki były tragiczne. Inny układ ciała, nóg. Wszystko było takie ważne, a dla nas niepojęte. Z każdym treningiem, z każdym tańcem bardziej byliśmy świadomi swojego ciała. Dlatego w kolejnych tygodniach każdy następny taniec przygotowywaliśmy w krótszym czasie niż te tańce podstawowe, czyli walc angielski i cza-czę - wyjaśnia Beata Soś-Sidor.
TANIEC SAM SIĘ OBRONI
Z odcinka na odcinek coraz bardziej się rozkręcali, czego efektem były już nie tylko poprawnie wykonane kroki, ale prawdziwe widowisko.
- W tańcu odkryłam tkwiące w mnie pokłady talentu aktorskie. Nie wstydzę się grać. A co ważne, nauczyłam się oddzielać bycie na scenie od życia - podkreśla Edyta Strzycka.
Czegoś nowego o sobie dowiedziała się też Sandra Drabik. - Chodzi o moje ciało, o sposób poruszania się, zupełnie inny od tego mojego, sportowego - śmieje się.
Za każdym razem, kiedy zaprezentowali się publicznie, otrzymywali brawa od publiczności oraz oceny od jurorów.
Marek Romanowski do dziś pamięta "trójkę", którą dostał od Adama Króla w pierwszym odcinku show, ale jak sam podkreśla, noty nie są ważne. - Najbardziej doceniam jedno zdanie, które powiedział Rafał Maserak. Po turnieju podszedł do mnie i powiedział: "Pamiętaj, że na końcu taniec obroni swoją pozycję. Jak będziecie dobrzy, to nie mają znaczenia jury, SMS-y, opinie, bo taniec sam się obroni". To dla mnie kluczowe zdanie - mówi Marek Romanowski.
KTO WYGRA?
I choć wielokrotnie zostali surowo ocenieni, spotkali się z krytyką, to jednak nie zabrakło im odwagi by walczyć dalej. - My się dobrze bawimy, ale przy okazji pomagamy - wielokrotnie podkreślał Marcin Perz.
Kto najwięcej skorzysta na tańcu? Tego dowiemy się już w niedzielę, podczas finałowego odcinka show "Świętokrzyskie gwiazdy tańczą". A nasze pary, przygotowując swój ostatni konkursowy występ, zastanawiają się, co będą robiły, kiedy show dobiegnie końca.
Najmłodszy widz, rówieśnik naszego show to Jędrek Kaleta. Na zdjęciu: z rodzicami Kamilą i Grzegorzem Kaletą.
(fot. Fot. Dawid Łukasik )
Najwyższa para naszego show - Anna Skuratowicz-Cedro i Krzysztof Adamczyk.
(fot. Fot. Dawid Łukasik )
Jurorzy wystawiali swoje noty, a widzowie i tak wiedzieli swoje.
(fot. Fot. Dawid Łukasik )
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?