Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kręgiel z Pińczowa jechał na rowerze niemal bez przerwy... 1200 kilometrów. Zajął 15. miejsce w Polsce

Michał Kolera
Michał Kolera
Tomasz Kręgiel, 41-latek z Pińczowa na trasie ultramaratonu rowerowego Wisła 1200.
Tomasz Kręgiel, 41-latek z Pińczowa na trasie ultramaratonu rowerowego Wisła 1200. archiwum prywatne
Tomasz Kręgiel uczestniczył w ultramaratonie rowerowym Wisła 1200. Na trasie spędził 86 godzin, i zajął 15. miejsce w Polsce.

Tomasz Kręgiel ma 41 lat, mieszka w Pińczowie, prowadzi firmę zajmującą się wykonywaniem izolacji termicznej budynków. W wolnym czasie przeobraża się w zapalonego rowerzystę. Na początku lipca 2023 uczestniczył w ultramaratonie rowerowym Wisła 1200. Kilkuset uczestników przejechało drogami wzdłuż najdłuższej rzeki Polski. Rajd rozpoczęto niedaleko źródeł Wisły na stokach Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim, zakończył się u jej ujścia w Gdańsku. Cała trasa liczyła 1200 kilometrów. To był drugi start pana Tomasza w "Wiśle", za pierwszym razem nie dojechał do mety. W tym roku zajął bardzo dobre, 15. miejsce.

Na trasie spędził... 86 godzin

Uczestnicy ultramaratonu mieli dowolność w pokonywaniu trasy. Niektórzy traktowali go bardziej turystycznie i zatrzymywali się, by podziwiać piękne nadwiślańskie miasta - Kraków, Warszawę, Toruń i wiele innych. Tomasz Kręgiel podszedł do tego wyzwania ściśle sportowo.

- Jechałem osiemdziesiąt sześć godzin pawie bez przerwy. Na 295 kilometrze, niedaleko Opatowca przespałem się dwie godziny na przystanku autobusowym, bo akurat była dobra okazja, padał deszcz. Drugi raz spałem cztery godziny przed Warszawą, też na przystanku, na około 620 kilometrze. W stolicy miałem przymusową przerwę na wymianę dętki. Razem dziesięć godzin przerwy. Potem już bez zsiadania z roweru jechałem do Gdańska, około 570 kilometrów - mówi Tomasz Kręgiel.

Trasa tylko częściowo biegła po asfalcie, większość stanowiła szutry i drogi po wałach przeciwpowodziowych. - Przed metą miałem chwilę słabości, ale jechała przede mną pewna dziewczyna, najszybsza kobieta w tym rajdzie. Jadąc za nią dotarłem do finiszu - opisuje.

Na trasie jadł główne słodycze - batony, żelki i inne pokarmy z jak największą ilością cukru, by dostarczyć organizmowi dużo energii w jak najkrótszym czasie. Pił bardzo mnóstwo wody, by zapobiec odwodnieniu organizmu.

Tomasz Kręgiel z początku chciał wracać z Gdańska... rowerem

Jak mówi, przygotowanie do takiego wyzwania, jak Wisła 1200, do proces ciągły. - Ja jeżdżę cały rok. Nie da się przejechać takiej trasy zaczynając treningi na przykład trzy miesiące przed. W tym roku byli tacy zawodnicy i przeważnie nie dojeżdżali do mety. Ja przed pierwszym ultramaratonem Wisła 1200 trenowałem osiem miesięcy, a nie dojechałem do końca - mówi Tomasz Kręgiel.

Przed startem miał plany, żeby rowerem wrócić z Gdańska do Pińczowa. - Po dojechaniu na metę już nie było takich planów. Ostatnie sto kilometrów to było siłowanie się z samym sobą. Wsiadłem razem z rowerem do pociągu i spokojnie dotarłem w rodzinne strony - opowiada pińczowianin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie