MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzeszków jest w szoku po pożarach

Kazimierz CUCH [email protected] współpraca Iwona Ogrodowska-Ogórek [email protected]
Czekam niecierpliwie na szacowanie strat- mówi Kazimierz Maciąg, najbardziej poszkodowany w pożarach
Czekam niecierpliwie na szacowanie strat- mówi Kazimierz Maciąg, najbardziej poszkodowany w pożarach Kazimierz Cuch
Cztery stodoły spłonęły jednej nocy w Trzeszkowie w powiecie starachowickim. Policjanci zatrzymali podejrzanego i aresztowali na 3 miesiące

Mieszkańcy Trzeszkowa, w gminie Pawłów, dwukrotnie w ostatnich dniach przeżyli szok. Po raz pierwszy kiedy w ubiegły czwartek w ciągu jednej nocy podpalono cztery stodoły. Po raz drugi, gdy okazało się, że podejrzany o podpalenia to syn sąsiadów, który miał podpalić też stodołę swojej rodziny a potem aktywnie ją gasić.
Pogorzelcy otrzymali doraźne wsparcie sąsiadów, w postaci paszy dla zwierząt. Ignacy Gierada, wójt Pawłowa zaoferował im sprzęt będący w gminie do prac porządkowych. Strażacy z Pokrzywnicy i Trzeszkowa pomogli w porządkowaniu pogorzelisk. Ale są przeszkody w dalszym działaniu.

CZEKAJĄ NA SZACOWANIE STRAT

Teraz dla pogorzelców najważniejszy jest szybki przyjazd rzeczoznawców z firm ubezpieczeniowych, oszacowanie strat i wypłata odszkodowań. By jak najszybciej mogli odbudować spalone stodoły. Rolnicy niecierpliwie czekają. A rzeczoznawców firm ubezpieczających wciąż brak. Interweniowali nawet w centralach tych firm ubezpieczeniowych w Warszawie.
- Składki na ubezpieczenie firmy biorą od nas bardzo precyzyjnie, w terminie. A na szacowanie strat trzeba czekać. Czekam niecierpliwie, bo nie mogę uporządkować pogorzeliska. I tak przed żniwami nie zdążę odbudować stodoły. Dobrze, że sąsiedzi pomogli mi z paszą - mówi Kazimierz Maciąg, najbardziej poszkodowany pogorzelec.

WIELKA MOBILIZACJA

Najpierw podpalacz podpalił stodołę Henryka Głowackiego. Została błyskawicznie ugaszona, dzięki pomocy sąsiadów i szybkiej interwencji Ochotniczej Straży Pożarnej z sąsiedniego Ambrożowa. Godzinę później, kilometr dalej, podpalił kolejne trzy stodoły. Tu znów pierwsi na miejscu akcji gaśniczej byli strażacy z Ambrożowa.
W ogóle do walki z żywiołem przybyło 12 jednostek straży pożarnej z trzech powiatów: starachowickiego, kieleckiego i ostrowieckiego. Już w nocy policjanci ze Starachowic i Kielc zabezpieczyli ślady, które zostawił podpalacz. Były to ślady zostawione przez obuwie sportowe. To by wskazywało, że był to młody człowiek. Ale nie można wykluczyć, że takie buty noszą też starsi ludzie.

- Człowiek zatrzymany najpierw przez policję waży 140 kg, chodzi w gumofilcach. A ślady były po sportowym obuwiu. Fakt, ten człowiek miał benzynę na swoim ubraniu, ale w czwartek po południu ciął piłą motorową drewno u sąsiada i mógł się oblać benzyną - wyjaśnia Mirosław Głowacki, radny gminny z Trzeszkowa.
- Byłem przy pożarach trzech stodół podpalonych później. Gdy strażacy gasili jedną stodołę, zapalała się kolejna. Nie wiadomo było, którą najpierw gasić. Wszystkie jednostki straży pożarnej miały co robić. Byłem przekonany, że tych pożarów nie wywołał człowiek zatrzymany rano przez policję - mówi Wojciech Jóźwik, sołtys Trzeszkowa.

Z RAPORTÓW STRAŻY POŻARNEJ

Pierwsze zgłoszenie o pożarze drewnianej stodoły, jak informuje oficer prasowy straży pożarnej Andrzej Pyzik, odebrano w czwartek około godziny 22.
Ugaszono pożar, rozebrano nadpaloną ścianę budynku… akcja trwała godzinę. Strażacy zdążyli wrócić do komendy, kiedy odebrano zgłoszenie o kolejnych pożarach. Ponad 56 strażaków z trzech powiatów przez ponad pięć godzin walczyło z żywiołem. Ratowano zgromadzone w stodołach plony, wyprowadzano maszyny rolnicze. W jednym z gospodarstw ewakuowano znajdujące się w sąsiednim budynku gospodarczym świnie.
Straty poczynione przez ogień poszkodowani właściciele czterech stodół oszacowali łącznie na ponad sto tysięcy złotych.
W sobotę policja zatrzymała 21-letniego mężczyznę, który miał przyznać się do nocnych podpaleń w czterech gospodarstwach.
- Ustaliliśmy, iż tej nocy kiedy doszło do podpaleń 21-latek pił alkohol wspólnie z kolegami - informował oficer prasowy starachowickiej policji Kamil Tokarski. Podczas przesłuchania, jak informują policjanci, zatrzymany przyznał się do podpaleń, ale nie potrafił odpowiedzieć - dlaczego to zrobił.
W niedzielę decyzją prokuratora mężczyzna trafił na 3 miesiące do aresztu. Może mu grozić do 10 lat więzienia.

WIEŚ SIĘ USPOKOIŁA, PIĘTNO ZOSTAŁO

Gdy policja zatrzymała podejrzanego o podpalenia, wieś się uspokoiła. Bo wcześniej, przez kilka dni mieszkańcy Trzeszkowa i okolicy nie spali po nocach. Bo od początku nie byli przekonani, że podpaleń dokonał człowiek, zatrzymany wtedy przez policję. Że właściwy podpalacz jest na wolności i może dalej działać, nie tylko w Trzeszkowie. Gdy mówiliśmy wtedy, że policja ma podejrzanego, że są wyraźne poszlaki, byli gotowi się bić z nami, że to nie ten.

Dziś nieoficjalnie powiedzieli nam, że oni rzekomego podpalacza wytypowali już podczas akcji gaśniczej, w której brał bardzo aktywny udział. Nie chcieli ujawniać jego nazwiska, bo po pierwsze nie mieli dowodów zebranych w sposób operacyjny, po drugie, gdyby to zrobili wtedy w nocy, to ten młody człowiek mógłby zostać zlinczowany. Bo oburzenie mieszkańców było ogromne. Teraz mieszkańcy współczują rodzicom tego młodego człowieka.
- Ojciec, gdy ze mną rozmawiał to płakał. Mówił, że wstydzi się ludziom spojrzeć w oczy. Na wsi piętno podpalacza zostaje z człowiekiem na całe życie. Dobrze o tym wie jego ojciec, który był naszym strażakiem ochotnikiem, serdecznym kolegą - ze współczuciem opowiada Wojciech Jóźwik, sołtys Trzeszkowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie