W podkieleckim urzędzie gminy wszyscy palcami pokazują kobietę, która szarogęsi się, jakby była co najmniej wójciną.
Sekretarka jej nie przysługuje, więc koleżankom z pokoju wydała dyspozycję, że gdy rano przychodzi do pracy, to na jej biurku ma stać świeżutko zaparzona kawa. Urzędniczki dla świętego spokoju wykonują zalecenie w trybie ekspresowym, ale bez przesady, czasy niewolnictwa już dawno minęły.
Zamiast ekspresu do kawy powinna być ekspresowa dymisja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!