MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Skarżysku pożar strawił halę firmy produkującej sprzęt sportowy - szczegóły

Mateusz BOLECHOWSKI
Dogaszanie zgliszczy trwało kilka godzin.
Dogaszanie zgliszczy trwało kilka godzin. Mateusz Bolechowski
Potężny pożar wybuchł w środę rano w Skarżysku. Spaliła się hala produkcyjna firmy Hektor Sport. Ten sam obiekt płonął już cztery lata temu. Wtedy straty były znacznie mniejsze.

W środę dziesięć minut przed godziną ósmą pracownik firmy Hektor Sport, mieszczącej się przy ulicy Rejowskiej w Skarżysku-Kamiennej, zauważył dym wewnątrz hali produkcyjnej. Powiadomił straż pożarną, po czym sam próbował ugasić ogień. Choć kosztem poparzeń zużył dwie gaśnice, pożar był nie do opanowania. Po zaledwie trzech minutach od chwili zgłoszenia na miejscu pojawiły się dwie jednostki straży pożarnej. - W zgłoszeniu była mowa o tym, że w hali jest dym. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że pożar jest bardzo duży - mówi kapitan Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy skarżyskich strażaków.

BLACHY SIĘ GIĘŁY

Od razu wezwano posiłki. Do pożaru przyjechało dziewięć jednostek - zawodowi ratownicy i ochotnicy z terenu powiatu. Kłęby czarnego dymu i buchające spomiędzy blaszanego poszycia hali płomienie utrudniały akcję. Mimo to strażakom udało się z płonącej hali wynieść grożące wybuchem butle z gazem i tlenem, uratowali też wyposażenie biura firmy. Jednak maszyn i samej hali nie sposób było ocalić. Obiekt zbudowano z dwóch warstw blach, oddzielonych styropianowym ociepleniem. W krótkim czasie ściany hali zmieniły się w kłębowisko poskręcanych od gorąca blach. Strażacy musieli odrywać płaty rozgrzanego metalu. Po kilku godzinach zostały tlące się zgliszcza. Źródeł ukrytego ognia szukano specjalną kamerą termowizyjną. Przed godziną 14 akcja została zakończona.

ISKRA W LAKIERNI

W międzyczasie pracownik, który próbował gasić pożar, zgłosił się z poparzeniami twarzy. Po nałożeniu opatrunku żelowego przekazano go medykom. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W rozmowie z nami dzielny człowiek przyznał, że to on zauważył pożar, ale nic więcej nie chciał powiedzieć.

- Wstępnie ustaliliśmy, że pożar wywołała iskra, która dostała się do wentylatora w lakierni. Mieszanka gazów wybuchła. Cztery lata temu Hektor Sport też się palił i wtedy również ogień powstał w lakierni, ale przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej - informuje Michał Ślusarczyk.
Wartości strat nie oszacowano, ze względu na nieobecność właściciela firmy. Dodajmy, że w tym roku inna skarżyska firma produkująca sprzęt sportowy została zniszczona przez powódź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie