Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w Starachowicach. Płynie lawina pomocy dla rodzin, które straciły dorobek życia

M.K.
W domu pani Agnieszki Kępy-Capierzyńskiej czekają ubrania dla poszkodowanych, a pomoc ciągle płynie.
W domu pani Agnieszki Kępy-Capierzyńskiej czekają ubrania dla poszkodowanych, a pomoc ciągle płynie. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Szerokim strumieniem płynie pomoc dla rodzin, które straciły dobytek życia w nocnym pożarze wielorodzinnego budynku mieszkalnego przy ulicy Mickiewicza w Starachowicach.

Pożar wybuchł przed północą z piątku na sobotę. Akcja gaśnicza była trudna, trwała wiele godzin. Większość z 29 mieszkańców budynku opuściła dom samodzielnie. Strażacy ewakuowali nieprzytomną kobietę, mężczyznę z poparzeniami, który usiłował jej pomóc oraz trójkę dzieci . Wszyscy trafili do szpitala. Kobieta była w ciężkim stanie. Została przewieziona do centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Wieczorem w sobotę do Starachowic dotarła informacja, że życia 44-latki nie udało się uratować. Mężczyzna i trójka dzieci została wypisana ze szpitala.

W budynku spalił się dach i poddasza, ale zalane wodą są wszystkie mieszkania. W sobotę na miejscu była Elżbieta Szafarczyk, powiatowy inspektor budowlany. Jak powiedział, oględziny nie były możliwe bo trwała jeszcze akcja gaśnicza. Inspektorzy mają we wtorek ocenić, czy budynek będzie nadawał się do zamieszkania. Na razie większość osób, które straciły dach nad głową jest zakwaterowane w bursie przy Zespole Szkół Zawodowych nr 1. Mogą tam zostać najwyżej przez dwa tygodnie, przez okres ferii, kiedy bursa jest pusta. Gmina szuka lokali zastępczych dla 12 rodzin.

Zaraz po pożarze pomoc dla osób, które w pożarze straciły wszystko zaczęli organizować ich znajomi. W niedzielę w kościołach po mszach informację o potrzebnych rzeczach, które można przekazać pogorzelcom ogłaszali z ambony księża. W sobotę ruszyła akcja pomocy za pośrednictwem Facebooka. Rozpoczęła ją Agnieszka Kępa-Capierzyńska.

- W pożarze bardzo ucierpiała rodzina mojej koleżanki, Emilii. Ona, jej mąż i trójka dzieci zostali w samych piżamach. Na początek potrzebowaliśmy odzieży, ubrań dla całej rodziny. Spodziewałam się, że odezwie się kilka osób, może nasi znajomi. Odzew przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Telefon dzwoni bez przerwy, dostałam mnóstwo ubrań, które ludzie z miasta i powiatu przywożą do mnie do domu. Ja rozwożę je osobom, którym są potrzebne - mówi pani Agnieszka. - Ubrań mamy już wystarczająco dużo, akcję rozszerzyliśmy z jednej rodziny na innych potrzebujących. Teraz potrzebujemy jeszcze koców, pościeli, kołder, poduszek, ręczników, środków czystości, kosmetyków i jedzenia. Potrzebne są też niewielkie ilości żywności, najlepiej hermetycznie zamkniętej, bo ludzie nie mają gdzie przechowywać zapasów - powiedziała Agnieszka Kępa-Capierzyńska.

Atrakcyjne mieszkanie może być Twoje. Wystarczy 29 złotych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie