Wielkanocny kiermasz w Łącznej. Świętokrzyskie gospodynie zdradziły nam swoje przepisy

W ostatnim czasie widać powrót do zainteresowania ludową kulturą. Coraz mniej podobają się nam chińskie świąteczne ozdoby - modnie mieć coś wykonanego ręcznie. Do tego, że domowa kuchnia z „przepisu babci” nie ma sobie równych, też nikogo przekonywać nie trzeba. W okresie przedświątecznym organizowane są kiermasze, cieszące się coraz większym zainteresowaniem. Taki właśnie już po raz szósty zorganizowało zorganizowało Koło Gospodyń Wiejskich „Łącznianie” pod patronatem Starosty Skarżyskiego Jerzego Żmijewskiego. Impreza odbyła się w niedzielę w Zespole Szkolno - Przedszkolnym im. Korpusu AK „Jodła” w Łącznej w powiecie skarżyskim.

Piękne jak na łące

Jak informuje Jolanta Żaczek, radna gminna i członkini „Łącznian”, na kiermaszu pojawiło się 18 wystawców z gmin należących do Lokalnej Grupy Działania „Wokół Łysej Góry” i powiatu skarżyskiego. 12 przywiozło potrawy i wypieki, 6 - ozdoby wielkanocne. Swoje stoisko z własnoręcznie przygotowanymi dekoracjami miała nawet młodzież szkolna z Łącznej. Panie z kół gospodyń
prezentowały się w ludowych strojach, odmiennych dla każdej wsi. Uwagę przykuwał kram pań z Mąchocic - Scholasterii w gminie Masłów. Danuta Pałys i Krystyna Kozubek przywiozły bukiety pięknych kwiatów z papieru. Wyglądały jak żywe, prosto z łąki. - Wykonanie ich wymaga sporo czasu i pracy. Takie kwiaty robiły nasze babki, teraz my spotykamy się z młodszymi i uczymy, jak je wykonywać, żeby tradycja nie zaginęła - wyjaśnia pani Krystyna. Pięknie wyglądały haftowane koszyczki na jajka i osłonki na nie, wykonane przez Krystynę Piwowarczyk z Łącznej. Oraz palmy wielkanocne. - Są takie, jak dawniej. Wtedy nie było takiego bogactwa jak dziś, palmy robiło się z bazi, bukszpanu, ozdabiało zrobionymi z bibuły kwiatami - mówi.

Najpierw złap kurę...

Gospodynie z Woli Jachowej częstowały między innymi swoją sztandarową potrawą - nadziewanym kurczakiem. Zgodziły się podać przepis na to danie. - najpierw trzeba złapać na podwórku dwie kury. Jak już będą nieżywe, z jednej delikatnie usuwamy wszystkie kości, poza skrzydełkami - zostają dla ozdoby. Od drugiej oddzielamy mieso i mielimy, dodając pieczarki, marchew, jajko i żółty ser. Tak przygotowanym farszem napełniamy pierwszą kurę, tak, by zachować jej kształt. Na koniec wkładamy do piekarnika i pieczemy, aż będzie gotowe - radzą nasze rozmówczynie.

A może coś na słodko?

Dominika Fąfara z koła „Zagórzanki” poleca na Wielkanoc jabłka w cieście. Smakują niesamowicie, szczególnie, jesli zostaną podane na ciepło. Co więcej, smakołyk nie jest trudny do wykonania. - Wyrabiamy zwykłe ciasto, dzielimy na pół. Część układamy w brytfance. Na to kładziemy połówki obranych i oczyszczonych jabłek, najlepiej niedużych. Na górę kładziemy drugą część ciasta i pieczemy w piekarniku na złoto, zwykle 35 - 40 minut - opowiada pani Dominika. Kolejny przepis, na babkę z makiem, mamy od „Łącznianek”. Oto on: Potrzebne będzie 7 białek, 1,5 szklanki cukru, szklanka maku, 1,5 szklanki mąki, pół kostki masła i 2 łyżeczki proszku do pieczenia. Co robić dalej, mówi Teresa Kamińska. - Ubijamy białka, dodajemy cukier i dalej ubijamy. Potem dosypujemy mak, mieszamy łyżką. Wsypujemy przesianą przez sito mąkę z dodatkiem proszku do pieczenia. Na koniec dolewamy rozpuszczone, ale już chłodne masło. W formie pieczemy przez 45 minut w temperaturze 180 stopni. Wystudzoną babkę polewamy lukrem i gotowe. Próbowaliśmy, pyszne. Podczas kiermaszu odbył się też konkurs na najlepszą potrawę. Wygrały „Faszerowane żeberka” gospodyń z Gozdu, drugie miejsce zajęły „Brzezinianki” za „Klops świąteczny z jajkiem, chrzanem i ćwikłą”, a trzecie - gospodynie ze Skorzeszyc za „Pasztet Wielkanocny z królika”.