Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciałam być prezydentem

Karolina Chlewińska
Karolina Nolbrzak
Karolina Nolbrzak Oko Cyklopa
Rozmowa z aktorką Karoliną Nolbrzak.

O aktorstwie

O aktorstwie

Przypadkiem wpadłam na pomysł, żeby zdawać do szkoły aktorskiej. Trochę "na wariata" pojechałam na egzaminy. Wcześniej nie miałam zupełnie nic wspólnego z teatrem.

* Jak zaczęła się twoja przygoda z "Dwiema stronami medalu"?

- Zaciekawił mnie scenariusz. Dawno nie było w polskiej telewizji serialu o sporcie. Bohaterowie "Dwóch stron medalu" mieszkają w małym miasteczku Szczelinie i ich życie związane jest lub było związane z klubem sportowym będącym rozrywką dla młodych i miejscem pracy dla starszych. "Dwie strony medalu" wykorzystuje przestrzenie, których nikt od lat nie zapełnił. Nie wiem, czy nikt na to jeszcze nie wpadł, czy nie było okazji, ale to mi się spodobało. Zgłosiłam się na wieloetapowy casting. A później dostałam telefon, że to mnie wybrano do jednej z ról.

* Twoja bohaterka jest młodą dziewczyną lecz ma już za sobą przykre życiowe doświadczenia.

- Poprzedni chłopak wciągnął ją do sekty. Beata już z niej wyszła, poznajemy ją w tym właśnie momencie, kiedy decyduje się zacząć wszystko jeszcze raz, od nowa. Stara się zapomnieć o przeszłości, wyciągnąć wnioski i nie powtarzać raz popełnionych błędów. Szuka dla siebie nowego miejsca w życiu. Potrzebuje akceptacji, ale z różnych względów poszukuje jej poza domem.

* Dlaczego postanawia zająć się sportem?

- Sport staje się dla niej odskocznią od problemów i formą wyrażania siebie. Nie wiem, czy był plastrem na ranę po wydarzeniach, które ją wcześniej pokaleczyły, czy bardziej szansą na samorealizację... Beata dzięki szermierce odcięła się od domowej rzeczywistości i znalazła sobie nowe zajęcie, które ją zaczęło pasjonować i pociągać. Sport daje jej przyjemność, satysfakcję, adrenalinę i dobrą zabawę.

* A także zapewnia towarzystwo rówieśników?

- W domu czuje się trochę samotna. Jak każda młoda dziewczyna potrzebuje kontaktów, rozmów, spotkań z rówieśnikami i zdrowej rywalizacji. Na początku jest sama, a potem dzięki sportowemu klubowi poznaje Sebastiana.

* ...i zakochuje się w nim?

- Jak się ten związek rozwinie, to się jeszcze okaże, bo przecież Sebastian ciągle jest związany ze swoją dziewczyną Izą, koleżanką Beaty z sekcji. Od początku oboje byli przyjaciółmi i ta przyjaźń powoli zaczęła się przekształcać w coś więcej. Na razie Beata jest "tą trzecią".

* Ale walczy o względy młodego kolarza.

- Jest młoda, ma siłę i energię, by mimo piętrzących się przeszkód zdobyć serce chłopaka, choć jej rywalką jest koleżanka z drużyny. Przez to, że obie z Izą zakochały się czy raczej zafascynowały Sebastianem, przyjazne relacje między nimi się zepsują.

* Sebastian jest sparaliżowany po wypadku. Beata wierzy w sens tego związku?

- Jest taka scena w serialu, która pokazuje, że to matka Beaty martwi się, czy córka powinna się spotykać z chłopakiem, który do końca życia może pozostać kaleką. Uważa, że to nie jest najlepszy kandydat na życiowego partnera dla Beaty. Całkowicie skreśla Sebastiana. Beata mówi wtedy: "A gdyby tobie mamo coś się stało, miałabym cię zostawić?". Moja bohaterka jest odpowiedzialną dziewczyną.

* Co było dla ciebie najtrudniejsze podczas pracy nad rolą Beaty?

- Chyba nauczenie się szermierki. To było dla mnie największe i zarazem najtrudniejsze wyzwanie, bo nigdy się tym sportem nie zajmowałam. Miałam zajęcia z szermierki w Akademii Teatralnej, ale okazało się, że to nie wystarczy. Musiałam od nowa uczyć się szermierki.

* Teraz pewnie ten sport nie ma przed tobą tajemnic?

- Polubiłam szermierkę. Może nie do tego stopnia, by zacząć trenować prywatnie, ale wyobrażam sobie, że można ją uwielbiać.

* Na planie spotykasz się całą plejadą znanych aktorów, wielu z nich to legendy. Jak się pracuje z Danielem Olbrychskim czy Gabrielą Kownacką?

- To są osoby, które darzę ogromnym szacunkiem i ogromnie cieszę się, że mam szansę z nimi pracować. Co ciekawe, ci wielcy są bardzo serdeczni dla młodych aktorów. Możemy usiąść w jednej garderobie i porozmawiać o życiu. Kiedyś wydawało się to nierealne.

O rodzinie

O rodzinie

Mama wiele razy bardzo mi pomogła. Gdyby nie ona, nie mogłabym studiować i pracować w Warszawie. To ona razem z moją babcią zajmują się moim trzyletnim synkiem Kubusiem, który został w Gdyni. Mam nadzieję, że niebawem przywiozę Kubę do Warszawy.

* Jesteś teraz na ostatnim roku warszawskiej Akademii Teatralnej. Jak godzisz pracę w serialu z przygotowaniem do dyplomu?

- Jakoś mi się udaje (śmiech). Obecnie piszę pracę magisterską i gram w dwóch przedstawieniach dyplomowych. Gdy przez dwa miesiące przygotowaliśmy najnowszy spektakl "Usta pełne ptaków", musiałam sobie zrobić przerwę w zdjęciach, bo ciężko byłoby pogodzić dziewięć godzin prób w teatrze z serialem.

* Co się działo z Beatą w tym czasie?

- Scenarzyści musieli trochę zmienić bieg serialowej historii. Mogę zdradzić, że zmusili Beatę do wyjazdu, ale nie zdradzę dokąd. Niebawem widzowie sami się o tym przekonają.

* Podobno już kiedyś zmieniano z twojego powodu scenariusz?

- Tak, taka historia zdarzyła się wcześniej podczas mojej pracy w "M jak miłość". Gdy grałam Oliwkę, koleżankę serialowej Kingi, co chwilę wychodziłam... na papierosa. Scenarzyści poszli na kompromis i zmienili też nawyki mojej postaci. Oliwia zaczęła palić (śmiech).

* Słyszałam, że jesteś straszną gadułą?

- Z gadulstwem różnie u mnie bywa. Czasem zdarza mi się być potworną gadułą, więc niektórych moich znajomych, którzy znają mnie z tej bardziej milczącej strony, bardzo zaskakuję.

* Masz 25 lat, a w serialach grywasz bohaterki o wiele młodsze od siebie. Z czego to wynika?

- Rzeczywiście Beata jest ode mnie młodsza o sześć lat, a Oliwia o pięć. Niestety na razie ze względu na to, jak wyglądam, nie mam szans na zagranie czterdziestolatki po przejściach (śmiech). Choć tak naprawdę bardzo chciałabym zagrać postać dojrzałej kobiety o skomplikowanym wnętrzu. Póki co mogę tylko wyobrazić sobie, co by było, gdybym dostała taką rolę. Meryl Streep, która ma 57 lat, mówi, że dopiero teraz czuje się idealnie w swojej skórze. Może jak cierpliwie poczekam i się zestarzeję, też będę miała taką szansę.

* Czy to prawda, że kiedy byłaś dzieckiem, chciałaś być prezydentem?

- Tak mówi moja mama. Podobno jako maleńka dziewczynka mówiłam, że albo będę aktorką, albo prezydentem. Chciałam też być policjantką i żołnierzem. Miałam szalone marzenia.

Karolina Nolbrzak

Karolina Nolbrzak

Ma 25 lat, pochodzi z Gdyni. Obecnie jest studentką IV roku Akademii Teatralnej w Warszawie. Widzowie pamiętają ją z roli przebojowej Oliwki z "M jak miłość". Aktorka ma też na swoim koncie kilka epizodów w popularnych serialach: "Magda M.", "Pensjonat pod różą", "Mrok". Rola florecistki Beaty w emitowanym przez Program 1 Telewizji Polskiej serialu "Dwie strony medalu" w reżyserii Grzegorza Warchoła jest pierwszą główną rolą w jej karierze.

* Marzyłaś o aktorstwie?

- Przypadkiem wpadłam na pomysł, żeby zdawać do szkoły aktorskiej. Trochę "na wariata" pojechałam na egzaminy. Wcześniej nie miałam zupełnie nic wspólnego z teatrem. Najpierw zdawałam egzaminy do Łodzi - nie dostałam się, potem pojechałam do Lart Studio do Krakowa. Ta szkoła zmobilizowała mnie i nauczyła wiele. A przede wszystkim pozwoliła zrozumieć, jak bardzo, bardzo, bardzo chcę dostać się do akademii. Zdecydowałam, że będę zdawać do Warszawy.

* Nie bałaś się konkurencji, nie miałaś obaw przed pokusami dużego miasta?

- Stolica mnie nie przerażała. Często przyjeżdżałam z mamą do Warszawy na wakacje, bo mamy tu rodzinę. To miasto miałam już "oswojone".

* Jak na twoją decyzję o przeprowadzce do Warszawy zareagowali najbliżsi?

- Mam rodzinę, która zawsze stoi za mną murem i trzyma za mnie kciuki. Mama wiele razy bardzo mi pomogła. Gdyby nie ona, nie mogłabym studiować w Warszawie. Bez niej również teraz nie mogłabym grać w "Dwóch stronach medalu". To ona razem z moją babcią zajmują się moim trzyletnim synkiem Kubusiem, który został w Gdyni. Mam nadzieję, że niebawem przywiozę Kubę do Warszawy, bo mój szkrab jest strasznym rozrabiaką i daje swojej babci porządnie w kość (śmiech). Ostatnio na przykład utopił jej telefon komórkowy w kawie.

* Rozumiem, że myślisz o przeprowadzce do Warszawy na stałe?

- Traktuję Warszawę jak drugi dom. Mieszkam tu już ponad cztery lata i mam tu wielu znajomych. Tak, chciałabym tu zamieszkać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie