Popularna aktorka Kasia Cichopek i zawodowy tancerz Marcin Hakiel już wkrótce będą reprezentować Polskę na tanecznej Eurowizji. Obecnie przygotowują się w Radomiu do występu.
*Co robiliście po wygraniu "Tańca z gwiazdami?
.
Kasia Cichopek: - Dawaliśmy bardzo dużo pokazów, zainwestowaliśmy też w nasze szkoły tańca. Jedna jest w Warszawie, druga w Poznaniu. Obie wymagają bardzo dużo pracy, bo oprócz sfery tanecznej jest cała administracja. Takie przyziemne sprawy jak bilboardy, reklamy, umowy, czynsze, wynajem. Tym zajmuje się Marcin. Ja grałam w serialu "M jak miłość", a oboje pracowaliśmy w "Jak oni śpiewają". Prowadziłam ten program, Marcin był choreografem. Na brak pracy więc nie narzekaliśmy.
* Teraz będziecie reprezentować Polskę w konkursie tanecznej Eurowizji. Przybliżcie trochę to pojęcie.
Kasia Cichopek: - Taneczna Eurowizja, to międzynarodowy konkurs taneczny na podobnych zasadach, jak Eurowizja śpiewana. Każdy kraj wystawia swoich reprezentantów. Pary mają do wyboru jeden z 10 tańców towarzyskich. My wybraliśmy cha-chę. Będzie to runda pierwsza. W drugiej zaprezentujemy mieszankę tańców latynoamerykańskich.
Marcin Hakiel: - W drugiej rundzie panuje pełna dowolność muzyki, strojów. Można pokazać wszystko, co tylko się chce.
* Jak wy będziecie ubrani?
Marcin Hakiel: - Można powiedzieć, że w strój narodowy. Kasia wystąpi w czerwonej sukience, ja w białej koszuli. Będziemy więc swego rodzaju flagą.
* Czemu zdecydowaliście się na cha-chę?
Kasia Cichopek: - Bo dobrze się w tym tańcu czujemy. Często ją tańczyliśmy, również w "Tańcu z gwiazdami" i w "Finale finałów". To jakby nasz taniec pokazowy, który ja najlepiej sobie chyba przyswoiłam. Poza tym cha-cha ma wesoły charakter, jest zawadiacka, a sam taniec bardzo seksowny.
Marcin Hakiel: - O wyborze zadecydowało też to, by Kasia dobrze się czuła w tańcu. A będzie on wielkim przeżyciem, przecież program ma być transmitowany do 16 krajów.
* Czy telewidzowie mogą głosować?
Kasia Cichopek: - Tak, chociaż na przykład Polacy nie będą mogli głosować na Polaków.
* Co jest do wygrania w konkursie?
Marcin Hakiel: - Poza prestiżem i popularnością - nic. A przynajmniej na razie nic nie wiemy o nagrodzie.
* Jak to się stało, że to właśnie wy będziecie reprezentować Polskę?
Kasia Cichopek: - Jest to telewizyjne przedsięwzięcie i taką propozycję otrzymaliśmy od polskiej telewizji. Każdy kraj chciał wystawiać osoby, które są tam znane. My się w Polsce kojarzymy z tańcem poprzez programy "Taniec z gwiazdami" i "Finał finałów". Niestety, taniec towarzyski nie jest jeszcze w Polsce tak znany, by ludzie znali osoby zajmujące się nim profesjonalnie. Mało kto zna chociażby nazwiska mistrzów Polski.
* Jak przyjęliście ten wybór?
Marcin Hakiel: - Nie zastanawialiśmy się ani chwili i od razu przystąpiliśmy do negocjacji nad umową. Ale teraz trenując i z każdym dniem mając mniej czasu, czujemy presję, by jak najlepiej zaprezentować kraj. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że Polacy z różnych względów nie są zbyt lubianym narodem w Europie i wiemy, że będzie ciężko.
Kasia Cichopek: - Nieważne, jaki będzie wynik, dla nas najważniejsze teraz jest dobre przygotowanie się. Chcemy zatańczyć tak pięknie, jak tylko potrafimy. Chociaż i tak wiemy, że krytyka nas dopadnie. Do tego też się przygotowujemy.
* Gdybyście mieli porównać te emocje do tych, które towarzyszyły wam w "Tańcu z gwiazdami"?
Kasia Cichopek: - Dla mnie są one podobne. "Taniec z gwiazdami" był największym wydarzeniem w moim życiu i nie mogłam sobie wyobrazić, by to się jeszcze powtórzyło. Ale potem przyszedł "Finał finałów", a wraz z nim kolejne takie przeżycie. A teraz Eurowizja, podobne odczucia. Emocje są naprawdę ogromne, podobnie jak ogromny stres. Chciałaby się jeszcze więcej nauczyć i zaprezentować jeszcze więcej, niż do tej pory.
Marcin Hakiel: - Myślę, że Eurowizja oznacza największe wyzwanie z dotychczasowych, bowiem możemy się zaprezentować znacznie szerszej widowni, niż do tej pory. Przygotowanie to naprawdę ciężka praca. Nie zatrudniliśmy "na sztywno" trenera, poprosiliśmy natomiast o pomoc Romana Pawelca z Radomia, który nam pomaga również w ułożeniu choreografii.
* Jak pracuje się z Romanem Pawelcem?
Kasia Cichopek: - Byłam bardzo szczęśliwa, że zgodził się z nami pracować. Nie jestem zawodową tancerką i zdaję sobie sprawę, jak dużym wysiłkiem dla trenera jest przygotowanie mnie do występu. Tak naprawdę dopiero tanecznie raczkuję i tu, w Radomiu uczę się wielu rzeczy. Trenujemy bardzo intensywnie. Tak intensywnie, że odkryłam nawet w swoim ciele mięśnie, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Ale mam nadzieję, że robimy postępy.
Marcin Hakiel: - Dla mnie to nie jest pierwszy kontakt z Romanem. "Męczy się" ze mną już od sześciu lat, przygotowywał mnie do różnych turniejów. Ale przez ostatnie dwa lata przestałem się zajmować turniejowym tańcem, pochłonęły mnie występy w telewizji, wszystko kręciło się wokół naszych pokazów, szkół tańca, w których uczymy podstawowych rzeczy ludzi prosto z ulicy. Więcej w tym wszystkim jest przyjemności, niż techniki. Po otrzymaniu propozycji występu w tanecznej Eurowizji zadzwoniłem do Romana nie wiedząc, czy się zgodzi. Ale na szczęście zgodził się. Znowu powróciłem na salę, z którą wiąże się wiele moich wspomnień. Dla mnie jest to niesamowity powrót.
* Boicie się rywali?
Marcin Hakiel: - Konkurencję zobaczymy dopiero na miejscu i dopiero tam przekonamy się, kto jak tańczy. Osobiście traktuję ten występ w kategoriach występów na Mistrzostwach Świata czy Europy.
* Jako para taneczna jesteście swego rodzaju miksem - Marcin profesjonalnie tańczy, Kasia jest w stanie zaprezentować show. Czy taka mieszanka przyda się w konkursie?
Kasia Cichopek: - Na to właśnie liczymy. W naszym tańcu są nie tylko profesjonalne figury, ale też elementy pomyślane o mnie, stricte kobiece.
* Czujesz się Kasiu bardziej aktorką czy tancerką?
Kasia Cichopek: - Ani aktorką, ani tancerką, a psychologiem. W przypadku tańca nie przeskoczę braku kilkunastu lat trenowania, ale i taniec, i aktorstwo są to moje dwie wielkie pasje i cieszę się, że mogę zarabiać właśnie w ten sposób na chleb. Obu tym pasjom nadal zamierzam się poświęcać. Do tańca już powracam, a z aktorstwa nie chcę nigdy rezygnować. Marzy mi się zresztą, by połączyć aktorstwo z tańcem w jakimś filmie.
Marcin Hakiel: - Aktorstwo bardzo pomaga Kasi w tańcu. Zawsze można jakiś błąd nadrobić wyrazem artystycznym, puścić oczko i od razu inaczej to wygląda. To superkompilacja.
* Kasia Cichopek i Marcin Hakiel. Para na parkiecie, czy nie tylko?
Kasia Cichopek: - Nie jest tajemnicą, że nie tylko na parkiecie.
* Jakieś plany osobiste?
Kasia Cichopek: - Wszyscy pytają nas o ślub, a przecież nie ma się co spieszyć. Wszystko jest po staremu, poza jednym wyjątkiem - od niedawna mamy "dzidziusia" - 4-miesięcznego szczeniaczka. Zmusza nas do wychodzenia z domu wczesnym rankiem i do spacerów późną nocą, ale pozwala też zapomnieć o życiu zawodowym. Sunia ma na imię Mini. Zawsze bardzo chciałam mieć psa, kupił ją dla mnie Marcin. Gdy zadzwonił do hodowcy okazało się, że nasza suczka została ostatnia z całego miotu. Padło też pytanie: "do kochania czy na wystawy?". Okazało się, że piesek jest co prawda rasowy, ale zbyt mały, by uczestniczyć w konkursach. Stąd nazwaliśmy ją Mini. Jest maciupcia i najpiękniejsza na świecie. Nie ma osoby, która nie zwróciłaby na nią na ulicy uwagi. I ludzie nie reagują już na nas, a właśnie na nią.
* Daje wam w kość?
Marcin Hakiel: - Pewnie. że tak. Bardzo lubi gryźć i to nie tylko nasze ręce. Pogryzła już stół, krzesła, wszystko co daje się gryźć. Poza butami, bo buty chowamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?