Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leszek Lichota znów zostanie tatą

Kuba Zajkowski
Leszek Lichota ze swoją życiową partnerką Iloną Wrońską.
Leszek Lichota ze swoją życiową partnerką Iloną Wrońską. Oko Cyklopa
Możemy go oglądać w serialach "Na Wspólnej" i "Egzamin z życia". Ostatnio postanowił odejść od tego.

* Miałeś odejść z "Na Wspólnej", a dość często pojawiasz się na planie tego serialu. Zmieniłeś zdanie?

- Nie, nic się nie zmieniło. Jest dokładnie tak, jak mówiłem niemal rok temu. Odchodzę z serialu.

* Twój bohater wziął ślub! To wydarzenie raczej nie sugeruje, że odchodzisz.

- Poprosiłem producentów, żeby zakończyć wątek Grzegorza. Nie chcieliśmy, by to było brutalne cięcie, więc jego pożegnanie z serialem trwa dość długo. Umówiliśmy się, że w ciągu 2007 roku doprowadzimy wszystkie sprawy Grzegorza do końca. Pojawiłem się na planie serialu w lutym, kiedy mój bohater wrócił na chwilę z emigracji w Irlandii. Potem znowu wyjechał, ale nie na długo, bo przyleciał do Polski, żeby wziąć ślub z Żanetą.

* Co się z nim stanie po ślubie?

- 15 września ruszają zdjęcia do "Na Wspólnej" i wtedy się okaże, jak scenarzyści i producenci rozwiązali tę sytuację.

* Znikniesz z "Na Wspólnej". To oznacza, że będziesz więcej grał w "Egzaminie z życia"?

- Nie wiem, jak będzie, zwłaszcza że losy "Egzaminu z życia" nie są pewne. Do tej pory nie jest oficjalnie potwierdzone, czy ten serial nadal będzie powstawał. Telewizja cały czas nie może się zdecydować. Mój bohater pojawił się w serialu stosunkowo niedawno i trzeba mu stworzyć tożsamość, pokazać jego przeszłość i wpleść go w życie innych bohaterów. To trochę potrwa. Na razie Jacek jest postacią drugoplanową i nie zanosi się na to, żeby w najbliższej przyszłości się to zmieniło. Tak mi się przynajmniej wydaje.

* Bierzesz udział w jeszcze jakichś projektach?

- Nie mam długodystansowych perspektyw telewizyjno-serialowych, ale nie tylko tym aktor żyje. Przygotowuję premierę spektaklu "Pomroczność jasna" Davida Lindsaya-Abaire'a. Mam teraz dość intensywne próby. To czarna komedia, w której występuje zlepek bardzo dziwnych postaci. Nie czytałem takiego scenariusza przez dziesięć lat pracy w zawodzie. Gram w tym spektaklu między innymi z Mirosławem Zbrojewiczem, Hanną Kochańską i Michałem Żurawskim. Pojawię się także w kilku przedstawieniach Teatru Telewizji, który wraca do łask. Władze Telewizji Polskiej zamierzają nieco odświeżyć jego formułę i postawić na spektakle oparte na prawdziwych wydarzeniach. Zagrałem między innymi w przedstawieniu pod tytułem "Afera mięsna" - o słynnym procesie, w którym za przestępstwa gospodarcze padły drakońskie wyroki, z karą śmierci włącznie. Ten spektakl ma otworzyć sezon Teatru Telewizji. To mocna rzecz.

* A filmy i seriale?

- Wziąłem udział w międzynarodowej produkcji "Wiosna 1941". To izraelsko-angielsko-polski film, który reżyseruje Uri Barbash, nominowany do Oscara, historia rozliczenia z holocaustem. Zagrałem niemieckiego oficera. To bardzo zły człowiek, odpowiedzialny za cierpienia niewinnych ludzi. Katuje głównych bohaterów, między innymi Artura, którego gra Joseph Fiennes, znany z "Zakochanego Szekspira".

* Kiedy będzie można zobaczyć ten film w kinach?

- Niedawno skończyły się zdjęcia. Podejrzewam, że film trafi do kin na wiosnę.
* Zrezygnowałeś z grania w serialu, który był dla ciebie stabilnym źródłem dochodów. Nie boisz się, że nie znajdziesz innej pracy?

- Zdaję sobie sprawę z tego, że w mojej sytuacji większość ludzi postąpiłaby odwrotnie niż ja. Zrezygnowałem z pewnego źródła dochodów i to może wydawać się dziwne. Ale wszystko dobrze przemyślałem, konsultowałem się z Iloną (Wrońską - życiową partnerką - przyp. aut.) i doszedłem do wniosku, że to dobra droga. Nie chciałem dać się zaszufladkować jako aktor jednej roli. Musiałem odejść z "Na Wspólnej", żeby za pięć, dziesięć lat nadal istnieć zawodowo.

* Twoja córeczka Natasza ma już rok. Czy jej pojawienie się na świecie zmieniło twoje życie?

- Zdecydowanie. Przestałem postrzegać świat przez pryzmat siebie. Teraz mam kogoś, za kogo jestem odpowiedzialny. Zacząłem też inaczej myśleć o rodzicach. Nagle dostrzegłem ich poświęcenie. No i dotarło do mnie to, że jestem śmiertelny. Gdy urodziło mi się dziecko, pomyślałem, że kiedyś umrę i moja córeczka będzie żyła beze mnie. Na pewno jestem teraz bardziej odpowiedzialny.

* Dużo czasu spędzasz z córeczką?

- Na ile pozwalają mi na to obowiązki zawodowe. Ostatnio spędzamy z sobą mnóstwo czasu. Natasza wchodzi teraz w fajny wiek. Na razie raczkuje, ale coraz śmielej próbuje chodzić.

* Pojawienie się dziecka przeważnie przewraca do góry nogami życie towarzyskie. Jak to wygląda w twoim przypadku?

- Mam teraz więcej obowiązków, więc zostaje mi coraz mniej czasu wolnego. Dlatego rzadziej spotykam się ze znajomymi i nie poświęcam się tak bardzo mojemu hobby. Gdy urodziła się Natasza, zweryfikowały się moje znajomości. Rzadziej spotykam się teraz z osobami, które nie mają dzieci. To jest naturalne. A sytuacja może się zmienić jeszcze bardziej, bo w marcu przyjdzie na świat moje drugie dziecko.

* O jakim hobby mówisz?

- Snookerze. Gram od kilku lat, ale amatorsko. Czasami startuję w turniejach. Mam nawet parę pucharków. Niestety, nie ma mistrzostw Polski aktorów w snookerze.

* Ale są w bilarda.

- Mało mnie ten sport interesuje. Różnica między nim a snookerem jest taka, jak między warcabami a szachami. Bilard jest szybką grą, gdzie nie ma za bardzo miejsca na strategię. Zupełnie inna jest też skala trudności. Snooker jest o wiele bardziej wymagający. Moim marzeniem jest zorganizowanie mistrzostw aktorów albo szerzej artystów w snookerze i bilardzie. Trzeba połączyć te dwie gry, bo mało osób gra w snookera. Słyszałem, że Bogusław Linda ma stół w domu. Jest jeszcze kilku aktorów młodego pokolenia, z którymi gram. Ale zdecydowana większość, choćby Bartosz Obuchowicz, Borys Szyc czy Andrzej Nejman, woli jednak bilarda.

* A ty masz w domu stół do snookera?

- Jeszcze nie. Mam problem, żeby zmieścić profesjonalny stół. Brakuje mi czterdziestu centymetrów! Piwnica cały czas stoi pusta i czeka, aż się powiększy (śmiech). Niestety, to są ściany nośne, więc nie mogę ich ruszać, ale może z latami skruszeją i wtedy wstawię tam stół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie