Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystrzałowy sylwester 2007 (wideo, zdjęcia)

/ka, ALI, MIO, rab, GOP, MLE/
Tuż przed północą życzenia złożył prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Na zdjęciu z żoną (z lewej)
Tuż przed północą życzenia złożył prezydent Kielc Wojciech Lubawski. Na zdjęciu z żoną (z lewej) A. Piekarski
Niebo rozbłysło się fajerwerkami, polał się szampan i posypały się życzenia - radości nie było końca.
Gorący Sylwester w Mefisto

Gorący Sylwester w Mefisto

Tę jedyną w roku noc spędziliśmy wykwintnie i elegancko, oddaliśmy się szaleństwu i tańcom do białego rana. Pomysłów na sylwestrową zabawę nie zabrakło.

"W szwach pękały" kieleckie kluby. - Wspaniały klimat tego pubu i towarzystwo, to podstawa cudownej sylwestrowej zabawy. Wytańczyliśmy się za cały rok - zapewniali Ilona i Sławomir Dzikowscy, którzy Nowy Rok witali w Zamkowej. Tłumy oddały się gorącym rytmom w lokalu Efekt Motyla.

Nie zabrakło chętnych do zabawy na balach sylwestrowych. W kieleckim Wojewódzkim Domu Kultury sto dwadzieścia par zabawę rozpoczęło polonezem, którego poprowadził Zespół Pieśni i Tańca Kielce.
Najwięcej kielczan i gości zgromadził na placu Konstytucji 3 Maja "Sylwester pod gwiazdami". Tutaj wkroczyły w Nowy Rok tysiące. - Jest super - oceniła rozbawiona Bożena Iwańska, która bawiła się z córką Olą tuż przy scenie. Oczekiwanie na Nowy Rok umiliły zespoły Kakadu, Vintage i Sparks. Tuż przed północą życzenia na Nowy Rok złożył prezydent Wojciech Lubawski. Po czym strzeliły korki od szampana i zaczął się pokaz sztucznych ogni. - Szczęśliwego Nowego Roku, Kielce! - rozbrzmiewało z głośników. Życzeniom i uściskom nie było końca.

KIELCE

Tysiące kielczan i gości wkroczyło wspólnie w Nowy Rok. Przed Urzędem Miasta na placu Konstytucji 3 maja zabawa była wspaniała, a pokaz sztucznych ogni zachwycał
Fajerwerki, petardy, ogromny huk, barwnie rozjarzone niebo, lejący się szampan, życzenia, tańce, uściski i pocałunki - tak świętowano Sylwestra przy kieleckim ratuszu.

- Wielkie uderzenie, wielka noc - brzmiało z głośników, gdy po północy w niebo wyleciały fajerwerki. Tuż za nimi powędrowały oczy tłumu zgromadzonego na placu Konstytucji 3 Maja w Kielcach.

Oczekiwanie na Nowy Rok umiliły zespoły: Kakadu, prezentujący muzykę pop rock, Vintage "ostatnie trio rockowe" i Sparks. - Co roku spędzam Sylwestra pod gwiazdami, jest niesamowity klimat. Dziś występy były fantastyczne, można było potańczyć i pośpiewać - zachwalała Bożena Iwańska, która bawiła się z córką Olą. Można było również wziąć udział w konkursach i wygrać cenne nagrody. Najważniejszy był jednak ten niepowtarzalny klimat. - W tę noc ludzie, którzy na co dzień mijają się obojętnie, wspaniale się razem bawią, to prawdziwa sylwestrowa magia - mówili Anna Kozłowska i Grzegorz Pedryc. Wspólnie spędzić tę noc przybyli i starsi i młodsi. - Rodzice poszli na bal, a babcia z wnuczkami, pod gwiazdy - tłumaczyła pani Anna, która przyszła wraz z dziesięcioletnim Piotrem i siedmioletnim Maćkiem.

Kiedy do północy zostało już tylko kilka minut, życzenia złożył prezydent Wojciech Lubawski: - Drodzy kielczanie, życzę wam, abyśmy w Nowym Roku wszyscy byli zdrowi, byśmy się kochali i żebyśmy mieli dużo pieniędzy. Wszystkiego dobrego!
Później wspólnie odliczono sekundy do zakończenia starego roku i… wystrzeliły korki od szampana.

Na przywitanie Nowego Roku Kieleckie Bractwo Artyleryjskie oddało salut armatni, a potem odbył się pokaz sztucznych ogni ze specjalnym podkładem muzycznym. Uściskom i pocałunkom nie było końca. - To jedyna, wyjątkowa noc w roku - krzyczeli rozbawieni kielczanie. Niektórzy wyszli z imprez, aby zobaczyć pokaz fajerwerków przy ratuszu. - Bawię się dziś w Antique, ale nic nie zastąpi klimatu na rynku o północy w sylwestrową noc - twierdził Romek Kubicki. Goście przyjechali nawet z Częstochowy. - Jesteśmy tu pierwszy raz, atmosfera jest cudowna, prawdziwy sylwestrowy szał - mówili Rafał Januchta i Anna Paczyńska.

"Wszystko czego chce, choć, pocałuj mnie" - śpiewali zgromadzeni, wtórując dźwiękom muzyki. Gdy na scenie pojawiła się gwiazda imprezy, wrocławski zespół The Postman, powrócili przed scenę. Aż chciałoby się, aby noworoczne nastroje panowały przez cały rok…

BUSKO ZDRÓJ

Przy dźwiękach legendarnych "Rydwanów ognia", w huku fajerwerków i w strumieniach szampana powitało Busko 2008 rok na "Balu pod gwiazdami".
Największy na Ponidziu sylwester w plenerze zorganizowano tradycyjnie na parkingu obok starostwa. Bawiliśmy się pod rozgwieżdżonym niebem, przy lekkim mrozie - pod batutą... kobiety. DJ AGU serwowała popularne utwory i hity z list przebojów. Także ogniste rock'n'rolle, tańce latynoskie oraz sylwestrowego kankana. Gwiazdą wieczoru był zespół ELJOT z Poznania. Tańczyli i dorośli, i najmłodsi, a kwadrans przed północą obszerny plac obok buskiego "Białego Domu" był wypełniony po brzegi.

Orędzie noworoczne wygłosił burmistrz Piotr Wąsowicz. Dziesięć sekund przed "godziną 0" - przy dźwiękach "Rydwanów ognia" Vangelisa - rozpoczęło się "wielkie odliczanie". Nadejście 2008 roku obwieścił huk strzelających korków od szampana, a potem tysiące ludzi obejrzały efektowny pokaz fajerwerków. Race, fontanny, moździerze i rakiety fruwały... prawie 100 metrów w górę. Na sylwestrowym parkiecie trwała wspaniała zabawa, a najbardziej wytrwali tańczyli do godziny 2.

"Sylwester pod gwiazdami" odbył się także w prastarej Wiślicy. Tutaj bawiono się na rynku zabytkowego miasteczka, a gwiazdą balu był zespół folklorystyczny Wiśliczanie. Podczas balu pojawili się prawdziwy kolędnicy, byli też Mikołajowie ze słodkimi prezentami dla dorosłych i najmłodszych. Życzenia noworoczne złożył mieszkańcom wójt Stanisław Krzak.
Po raz pierwszy hucznego sylwestra zorganizowano w podbuskim Wełczu, z inicjatywy pań z Koła Gospodyń Wiejskich. Na balu bawiło się 80 osób. Były pyszne, swojskie jadło, fajerwerki i szampan o północy.

KAZIMIERZA WIELKA

Kazimierza Wielka powitała 2008 rok na hucznym "Balu pod gwiazdami".
To drugi z kolei sylwester w plenerze, organizowany na nowym rynku w centrum miasta. Stanęła tam gigantyczna siedmiometrowej wysokości choinka, udekorowana kolorowymi bombkami i lampionami. Kazimierzanie bawili się w gorących dyskotekowych rytmach, przeplatanych muzyką ludową w wykonaniu kapeli pod batutą Stefana Jedynaka. Był też Mikołaj - w czerwonych szatach, z długą białą brodą - który częstował widzów słodkościami.

Krótko przed godziną 24, z... ogromną butlą szampana pojawili się na estradzie burmistrz Adam Bodzioch, wiceburmistrz Czesław Kowalski oraz Aleksander Zwolański, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury. Burmistrz złożył mieszkańcom życzenia noworoczne, a 15 sekund przez północą ruszyło "wielkie odliczanie". Punktualnie o "godzinie 0" wiceburmistrz "huknął" szampanem, po czym tysięczny tłum - w tym goście z Krakowa - obejrzał sylwestrowy pokaz fajerwerków. Feeria ogni sztucznych, wystrzeliwanych z wyspy na "jeziorze łabędzim", trwała siedem minut i została przyjęta gromkimi oklaskami. - Tak wspaniałych fajerwerków nie było u nas od lat! - orzekli kazimierzanie.

PIŃCZÓW

Pińczowianie bawili się na placu Konstytucji, gdzie ściągnął tłum liczący grubo ponad tysiąc osób. Bawiły się często całe trzypokoleniowe rodziny.
Na estradzie grał znany i ceniony na Ponidziu zespół Beautiful Songs Band, a repertuar mógł zadowolić tancerzy w każdym wieku.
Krótko przed północą burmistrz Włodzimierz Badurak złożył mieszkańcom miasta i gminy najlepsze życzenia. Program i oprawa udanego balu były dziełem Pińczowskiego Samorządowego Centrum Kultury.

O północy Góra Świętej Anny zamieniła się w wulkan tryskający feerią kolorowych świateł. Pokaz ogni sztucznych był imponujący i urzekający kolorystyką, a girlandy żółtych, zielonych, czerwonych i białych rozbłysków seriami rozświetlały perłę pińczowskiej architektury: renesansową kaplicę - dzieło Santi Gucciego i całe leżące poniżej miasto.

Fajerwerkowe mistrzostwo było dziełem pińczowskich strażaków pod wodzą brygadiera Władysława Węgrzynowicza i dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej starszego kapitana Jarosława Wleciała.
Spokojną noc sylwestrową miał dyżurny straży aspirant Stanisław Wójcik, który nie odebrał żadnego zgłoszenia i nie musiał nigdzie wysyłać zastępów ratowniczych. Także policja zapisała tę noc jako wyjątkowo spokojną. W celi izby zatrzymań "odpoczywał" tylko jeden pensjonariusz.

DZIAŁOSZYCE

Już po raz ósmy działoszycki rynek był miejscem sylwestrowego "Balu pod gwiazdami". Tu wszelkie atrakcje przygotowało Miejsko-Gminne Centrum Kultury. Na 10 minut przed północą życzenia złożył wszystkim burmistrz Zdzisław Leks w towarzystwie swojej małżonki i przewodniczącego Rady Miejskiej Zygmunta Sarackiego. Ostatnie 10 sekund starego roku odliczano wraz ze spikerem. O godzinie 0.00 rozpoczął się imponujący pokaz fajerwerków. Była również tradycyjna lampka szampana dla wszystkich uczestników balu oraz wspólne życzenia. Około 15 minut po północy rozpoczęło się losowanie zwycięzców konkursu noworocznego. Pytanie brzmiało: Który ze słynnych polskich malarzy w 1916 roku odnowił ołtarz Świętej Anny w działoszyckim kościele Świętej Trójcy? Prawidłowa odpowiedź: Wojciech Kossak.

Wpłynęło kilkadziesiąt poprawnych odpowiedzi. Zwycięzców losował burmistrz Zdzisław Leks w towarzystwie małej mieszkanki Działoszyc Klaudii Bajur. Laureatami nagród (sprzęt agd) zostali: Józefa Nowacka, Łukasz Rząsa i Eugeniusz Szczypta.

Burmistrz przygotował także wielki kosz słodyczy dla wszystkich uczestników balu. Szampańska zabawa na rynku trwała do godziny 2. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwał cały komisariat policji i dwie jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z Działoszyc i Jakubowic.

WŁOSZCZOWA

Włoszczowianie powitali Nowy Rok na placu Wolności. - Przyszło bardzo dużo ludzi. Niektórzy w wymyślnych karnawałowych strojach. Wszyscy bawili się doskonale. Szkoda tylko, że pod koniec imprezy mieliśmy problemy ze sprzętem i nagłośnieniem - mówi Mirosława Bąk, dyrektorka Domu Kultury, główny organizator włoszczowskiego sylwestra pod gwiazdami.
Na wspólne powitanie Nowego Roku z mieszkańcami nie przyszedł nikt z władz Włoszczowy. Ostatnie sekundy starego roku uczestnicy zabawy odliczali wspólnie z szefową Domu Kultury.

O północy zza pobliskiego kościoła w górę poszybowały sztuczne ognie. Widok był niesamowity. - Kościół sprawiał wrażenie spowitego w ogniu - mówili uczestnicy imprezy. Dyskoteka pod gwiazdami zakończyła się we włoszczowskim parku przed godziną 2.
Wczoraj w samo południe na włoszczowskim stadionie odbył się z kolei mecz noworoczny. Już po raz 13 z rzędu zmierzyli się żonaci z kawalerami. Mecz - zagrali w nim między innymi obecni i byli zawodnicy Klubu Sportowego Hetman Włoszczowa - był bardzo emocjonujący. Zakończył się remisem 7:7. Organizatorem tej imprezy był miejscowy Ośrodek Sportu i Rekreacji oraz klub Hetman Włoszczowa.

SANDOMIERZ

Sandomierscy miłośnicy zabawy pod gwiazdami tradycyjnie spotkali się na sandomierskim Rynku.
Muzyka rozbrzmiewała na Rynku już po godzinie 21. Sylwestrowe centrum, jak przed rokiem, mieściło się przy kamienicy Oleśnickich. Do tańca i szampańskiej zabawy zachęcał sandomierzan DJ.

Najpierw na Starówce bawili się nieliczni. Im bliżej północy, tym osób było więcej. Na Rynek przychodzili z szampanami uczestnicy balów odbywających się w staromiejskich lokalach i prywatek organizowanych w domach prywatnych.
Tuż przed północą noworoczne życzenia złożyli sandomierzanom wiceprzewodniczący Rady Miasta Marceli Czerwiński i Jacek Dybus. Życzyli mieszkańcom zdrowia i pomyślności, a także dobra dla miasta. Potem rozpoczęło się wielkie odliczanie.

O północy w górę poleciały korki od szampana i wystrzeliły petardy. Nad Starówką rozbłysły fajerwerki. Uczestnicy zabawy zaczęli składać sobie życzenia.
Od kilku lat stałym elementem sandomierskiego "Sylwestra pod gwiazdami" jest wspólny polonez. Prowadzą go zbrojni z Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej. I tym razem tradycji stało się zadość: korowód z rycerzami zatańczył wokół ratusza.

Choć sandomierskiemu sylwestrowi nie towarzyszą żadne koncerty i występy, to zabawa na Rynku ma swoich wiernych sympatyków. To głównie młodzież.
- Jesteśmy tu co roku. W dużej grupie można wesoło spędzić czas, potańczyć, poszaleć. Ponadto sandomierska Starówka ma niepowtarzalny klimat - powiedzieli nam Karolina i Marek.

Zabawa miała trwać do godziny 2, ale większość uczestników rozeszła się do domów nieco wcześniej.
Nad bezpieczeństwem uczestników sylwestrowej nocy na Starówce czuwali policjanci, strażnicy miejscy oraz pracownicy agencji ochrony. Zabawa pod gwiazdami minęła nadzwyczaj spokojnie.

OPATÓW

Ponad półtora tysiąca osób przywitało Nowy Rok na opatowskim rynku. Tłumy zawitały tutaj jeszcze przed północą. O północy w ruch poszły szampany i sztuczne ognie. Noworoczne życzenia mieszkańcy usłyszeli od władz miasta: Krystyny Kielisz - burmistrza oraz Dariusza Bińczaka - przewodniczący Rady Miasta i Gminy. Pani burmistrz życzyła opatowianom wszelkiej pomyślności i dużo zdrowia.

Na rynku można było dostrzec rozradowanych mieszkańców, ściskających się wzajemnie i wznoszących toasty. Cieszył widok zakochanych par pogrążonych w słodkich objęciach i pocałunkach. Opatowianie jeszcze grubo po północy bawili się w rytm muzyki. Chętnie brali też udział w różnego rodzaju noworocznych konkursach, przygotowanych przez Dom Kultury. Jak mówią opatowscy policjanci, sylwester był wyjątkowo spokojny. Nie dochodziło do większych ekscesów. - Dwóch kierowców - w gminie Baćkowice i w Opatowie - prowadziło pojazdy pod wpływem alkoholu - poinformował oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.

Więcej pracy mieli opatowscy strażacy. W Tarłowie w pierwszy dzień stycznia o godzinie 4 zapaliła się stodoła. Pożar gasiły aż cztery jednostki. Jak powiedzieli strażacy, ogień powstał prawdopodobnie w wyniku zaprószenia. Nikt nie ucierpiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie