Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miłość ze zdjęcia

Lidia Cichocka
Żadnej sztampy. - Nie lubimy oklepanych tematów, nawet na ślubnych fotografiach - mówią Ola i Michał.
Żadnej sztampy. - Nie lubimy oklepanych tematów, nawet na ślubnych fotografiach - mówią Ola i Michał. archiwum
Ola i Michał poznali się przez Internet, potem spotkali się i są małżeństwem. - Chwalimy się naszą historią, żeby pokazać, że Internet nie jest zły - mówią.

Fot. Para
Aleksandra i Michał Janystowie są fanami Kolportera i bardzo chcieli mieć zdjęcie na stadionie klubu.
Para 1

1 rok
Od 13 października minął ponad rok, a oni, po niecałych trzech miesiącach, postanowili się zaręczyć, po sześciu miesiącach postanowili zamieszkać razem, po 365 dniach wspólnego życia postanowili wypowiedzieć sakramentalne TAK.

Fotka.pl to strona, na której zamieszcza się własne zdjęcia, oceniane przez innych użytkowników, to miejsce służące zawieraniu znajomości. Dlaczego Ola i Michał zagościli na tej stronie? - Dla zabawy - mówią zgodnie. - Niczego przecież nam nie brakuje.

Oboje nie narzekali na brak powodzenia, oboje mieli partnerów. - Przecież ja miałam chłopaka, ustalony dzień wyjazdu do niego do Irlandii, razem mieliśmy spędzić święta - mówi Ola.

- A ja wyjeżdżałem właśnie do Warszawy, dostałem tam pracę i w poniedziałek miałem się zgłosić w biurze - mówi Michał. Dziewczynę też miał, ale nie uznawał tego związku za zbyt udany.

PRZYPADEK
Zdjęcie Oli na fotce umieścił brat koleżanki. To było takie artystyczne zdjęcie, z żaluzją rzucającą cienie. - Rzeczywiście, zauważyłem je, napisałem do Oli, ona odpisała, zaczęliśmy z sobą rozmawiać na gadu-gadu - mówi Michał
- Najwięcej było o jego dziewczynie, ich problemach - wyjaśnia Ola. - Bardzo to było męczące.

Trwało tak od wiosny do jesieni. - Coraz bardziej chciałem spotkać Olę. Wreszcie zadzwoniłem i okazało się, że jest po drugiej stronie ulicy, z koleżanką szły wysłać list do tamtego chłopaka do Irlandii. Przegadaliśmy wtedy kilka godzin - opowiada Michał.

Aleksandra i Michał Janystowie są fanami Kolportera i bardzo chcieli mieć zdjęcie na stadionie klubu.
(fot. archiwum )

KINO
To było 12 października 2006 roku, oboje dokładnie pamiętają tę datę, bo dla nich 12, 13 i 14 to dni o dużym znaczeniu. Drugiego dnia poszli razem do kina. Film nosił tytuł "Ja, ty i on" i opowiadał o trójkącie. - Coś jak u nas - śmieje się Ola, bo przecież ona ciągle była ze swoim chłopakiem, a on z dziewczyną. Kiedy u Michała zaczęło iskrzyć, Ola namawiała go, by jednak pogodził się z tą drugą.

- Ale przysłała mi też swoje zdjęcia, takie prowokujące, z podniesionym rąbkiem spódnicy - śmieje się Michał. 14 października zerwali swoje znajomości i byli już razem. Ona zrezygnowała z wyjazdu do Irlandii, on postanowił zostać w Kielcach. Razem pojechali na weekend do Zakopanego. Wtedy okazało się, że jest im z sobą po prostu wspaniale.

OŚWIADCZYNY
W grudniu Michał postanowił się oświadczyć. - To były święta Bożego Narodzenia, niosłem bukiecik róż, pierścionek i zastanawiałem się, gdzie Oli to powiedzieć. Nie przy szopce, nie na schodach od katedry, wreszcie na schodkach przy źródełku Biruty wyciągnąłem róże z reklamówki i zapytałem, czy zostanie moją żoną.

Olę zamurowało, ale pozytywnie. W święta spotkali się rodzice, Michał oświadczył się raz jeszcze, oficjalnie. - Moi rodzice ucieszyli się bardzo, bo zawsze chcieli mieć chłopaka o czerwonych polikach - śmieje się Ola. Dla jego rodziców Ola jest po prostu córuchną. Ustalili datę ślubu na 13 października, niemal za rok. Zamieszkali jednak razem, najpierw wynajmując, a potem remontując własne mieszkanie. - To były pracowite miesiące: szkoła, praca, remont. Okazało się, że nie tylko zgodnie się bawią, ale także pracują.

ŚLUB
13 października wzięli ślub w kościele garnizonowym w Kielcach, świadkami ich szczęścia było 110 gości. A ponieważ, zwłaszcza Michał, bardzo interesują się fotografią, postanowili uwiecznić ślub sesją zdjęciową, ale nie przed Birutą czy w parku miejskim, jak robią to tysiące par. Oni fotografowali się na stadionie Korony. - Oboje jesteśmy fanami klubu, chodzimy na wszystkie mecze i udało się nam załatwić zezwolenie na zdjęcia na płycie boiska - mówi Ola. On dodał jeszcze gospodarstwo agroturystyczne i most kolejowy.

W podróż poślubną pojechali do Barcelony, ale kilkudniowy wypad tylko zaostrzył im apetyt. - Musimy tam wrócić - mówią. - Przywieźliśmy 2500 zdjęć, ale ile jeszcze jest do sfotografowania i do rozsmakowania się... My zdążyliśmy tylko zajrzeć w przelocie.

Ola ma ciągle swoje zdjęcia na fotce.pl. - Michał nie jest zazdrosny - wyjaśnia. - A ja lubię pogadać ze znajomymi z Internetu. - No, czasami to mam dosyć, wolałabym, żeby porozmawiała ze mną - droczy się Michał, ale i on nie ma zbyt wiele czasu wieczorami. Pracuje w reklamie i zdarza się, że pracę zabiera do domu. Wtedy oboje siedzą przy komputerach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie