Światowa Organizacja zdrowia ogłosiła III stopień zagrożenia globalną pandemią. A szczepionki na nowy szczep mogą być wyprodukowane najwcześniej we wrześniu. Mimo, że epidemiolodzy opracowali kilka lat temu plan awaryjny na wypadek pandemii, to tak naprawdę nie ma z nią jak walczyć. Nie ma lekarstwa na wirusa H1N1, który zawiera geny świńskiej, ptasiej i ludzkiej grypy.
MARTWIĄ SIĘ O BLISKICH
Duży niepokój odczuwa kielczanka Małgorzata Koźmin, która w Chicago ma brata Przemka, jego żonę i bratanka. - Od dwóch dni siedzimy od rana do wieczora przez telewizorem, śledzimy wszystko, co mówią na temat tej dziwnej i groźnej choroby - mówi zaniepokojona losem bliskich. - Zarówno ja, jak i moi rodzice bardzo się denerwujemy. Każdego dnia rozmawiamy z rodziną w Stanach i sami obserwujemy ich duże zdenerwowanie. Opowiadają, że siedzą jak na bombie, nie wiedzą, co ich czeka. Brat denerwuje się, że nie zamknęli granicy z Meksykiem, Meksykanie podróżują w obie strony, a to chyba nie jest dobre. Sam też nie wie, czy będzie mógł przyjechać do Polski, bo panika wybuchła już na lotniskach. Ludzie denerwują się teraz nawet zwykłym katarem, bo nie wiedzą czy to nie początek świńskiej grypy.
W Ameryce ukochaną córkę Agnieszkę i wnuki ma też Marian Patrzałek, znany lekarz chorób zakaźnych. - Sytuacja nie jest wesoła, ale trudno teraz namawiać bliskich, żeby wszystko rzucili, pracę, domy i wracali do Polski - mówi szczerze. - Niepokoję się o ich los, ale staram się podchodzić do tego wszystkiego rozsądnie. - Obecnie rzeczywiście najmniej bezpiecznie jest na drugim kontynencie, ale grypa rozprzestrzenia się błyskawicznie i może dotrzeć szybko do Europy i do Polski, tym bardziej, że ten wirus już wymknął się spod kontroli, a świat stał się globalną wioską. Epidemiolodzy już od kilku lat przestrzegali przed wybuchem światowej pandemii, która pojawia się systematycznie, co dwadzieścia, trzydzieści lat na świecie i obecnie jest jakby ten czas, kiedy taka pandemia może wybuchnąć. To okaże się za kilka dni, kiedy zostanie zbadany genom tego wirusa, jak duży może być zasięg epidemii.
TRZEBA NOSIĆ MASECZKI
W Stanach Zjednoczonych u swojego brata Sławka Dorosińskiego, który niedawno gościł piłkarzy Korony przebywa obecnie Anna Trzebińska, specjalista endokrynolog z Kielc, prezes spółki Crossmed. W poniedziałek rozmawialiśmy z panią doktor telefonicznie i powiedziała, że można dostrzec w Ameryce objawy paniki. - Sama będę rozmawiała dziś z bratem i jego rodziną, aby byli przygotowani na noszenie maseczek ochronnych na twarzy, bo są bardzo skuteczne - mówiła. - Człowiek zaraża się grypą drogą kropelkową i oddechową, dlatego maseczka chroni nas przed zarazkami unoszącymi się w powietrzu. Ponadto zachęcałbym jednak w takiej niepewnej sytuacji do zaszczepienia się na grypę, bo wtedy każdą odmianę grypy przechodzi się lżej. Te grypę spowodował wirus, który do tej pory szerzył się tylko między świniami, teraz przekroczył barierę gatunkową i zaatakował ludzi. W krajach biedniejszych ludzie mają częstszy kontakt ze zwierzętami, stąd łatwiej o zakażenie.
Pełna gotowość panuje w kieleckim Sanepidzie. - Na bieżąco mamy kontakt z głównym inspektorem sanitarnym - mówi Anna Stańczak, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Kielcach. - Monitorujemy sytuację, kontaktujemy się wojewódzkim konsultantem ds. epidemiologii. Trzeba wiedzieć, że grypa świńska przebiega tak samo jak każda inna grypa, rozpoczyna się wysoką gorączką, katarem, bólami mięśni, gardła, kaszlem, nudnościami, tylko nie ma jeszcze leku na wirusa ją wywołującą. Każdy, kto wraca z zagranicy i zauważa u siebie takie objawy musi się jak najszybciej skontaktować z lekarzem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
