ZOBACZ TAKŻE:
"Myślałem, że to zderzenie pociągów". Świadek o pierwszych minutach po zamachu na stadionie w Manchesterze
(Dostawca: x-news)
Po północy z piątku na sobotę z buskim policjantami skontaktował się 64-letni mężczyzna mający blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Zgłaszał, że około godziny 21 doszło do wypadku.
- 64-latek był ze swym 62-letnim znajomym na rybach. Łowili je w Nidzie na wysokości Starego Korczyna. Z relacji wynika, że 62-latek potknął się i wpadł do rzeki. Kolega próbował go ratować. Złapał mężczyznę za koszulę, ale rzeka mająca w tym miejscu nawet do ośmiu metrów głębokości porwała 62-latka - opowiada młodszy aspirant Tomasz Piwowarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.
Policjanci zaczęli poszukiwania jeszcze tej samej nocy. Włączyli się w nie także strażacy zawodowi oraz ochotniczy ze Starego i Nowego Korczyna.
- W sobotę o godzinie 4 akcja została przerwana. Wznowiliśmy ją około godziny 7. Poszukiwania prowadzimy między innymi z łodzi motorowej i przy użyciu echosondy - mówi młodszy brygadier Marek Lis, oficer prasowy buskiej straży pożarnej.
Akcja prowadzona była także we wtorek. Przeszukiwany był brzeg oraz około dziewięciokilometrowy odcinek nurtu od miejsca tragedii do punktu, w którym Nida uchodzi do Wisły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?