Przed godziną 22 w niedzielę buski służby ratunkowe dostały sygnał, że pali się dom w miejscowości Janina. Najbliżej byli funkcjonariusze Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego buskiej policji: sierżant sztabowy Łukasz Biały i sierżant Daniel Pokrywa.
- Gdy dotarli na miejsce z budynku wydostawały się gęste kłęby czarnego dymu, a przed domem stały dwie wystraszone kobiety. Policjanci wbiegli do środka, by rozpoznać sytuację. Paliło się w kotłowni, a płomienie były coraz większe i mogły zagrażać całemu budynkowi - relacjonował młodszy aspirant Tomasz Piwowarski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.
Pożar zaczął się najprawdopodobniej od żaru, który wypadł z pieca węglowego. Płonęły plastikowa obudowa piły spalinowej, plastikowe pojemniki oraz drewno przygotowane do palenia w piecu.
Sierżant sztabowy Łukasz Biały zdjął koszulę, polał ją wodą i tak przygotował prowizoryczną maskę przeciwdymową. Wszedł do budynku z wężem do podlewania ogródka i zaczął gasić ogień. Dym był tak gesty i gryzący, że w pomieszczeniu nie można było zostać sługo. Sierżant sztabowy wymieniał się przy gaszeniu ze swym partnerem z patrolu.
- Po przyjeździe na miejsce strażacy oddymili budynek. Mieszkankom domu nic się nie stało, jednak ze względu na przykry zapach spalonego plastiku zdecydowały się spędzić noc u rodziny - dodawał Tomasz Piwowarski.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek w Kielcach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?