Ta "bomba" musiała wybuchnąć. Kiedy zakończyły się negocjacje z lekarzami, ruszyły protesty pielęgniarek w regionie świętokrzyskim. Pierwszy odbył się w poniedziałek, w buskim Szpitalu Rejonowym.
Tego dnia odbyło się spotkanie sióstr z dyrekcją szpitala oraz władzami powiatu.
TO OSTRZEŻENIE
- Nikt nie odszedł od łóżek. To jest protest ostrzegawczy - oświadczyła na wstępie Joanna Margiel, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w buskiej lecznicy, która w rozmowach z "górą" reprezentuje interesy białego personelu.
Siostry mówiły wprost: chcemy więcej zarabiać. Przyznają, że otrzymały w ubiegłym roku podwyżkę - 150 złotych do podstawy wynagrodzeń, a także jednorazową premię "świąteczną". Nie zaspokaja to jednak ich oczekiwań.
- Zarobki w naszym zakładzie są żenujące. A przecież pielęgniarki starały się cały czas ratować szpital, i to dużym kosztem - przypomniała Joanna Margiel. - Musimy rozmawiać o konkretnych kwotach.
TYLKO KONTRAKT
Pierwszy głos po przeciwnej stronie "barykady" należał do starosty Jerzego Kolarza. Starał się przybliżyć siostrom mechanizm finansowania służby zdrowia.
- Nie przyszedłem, żeby obiecywać. Patrzmy na to realnie - przekonywał. - Nie jest możliwe, by przekazywać pieniądze z budżetu powiatu na płace dla pielęgniarek. Owszem, możemy je dawać, ale na remonty, modernizację szpitala - wyjaśniał starosta. - Dyrekcja szpitala może tu opierać tylko na kontrakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia na 2008 rok.
Na razie zawarto "część" kontraktu - do 30 kwietnia. Co będzie dalej, nie wiadomo. Przedmiot sporu stanowi także wycena punktów za procedury medyczne.
Obowiązującą w tej chwili stawkę: 11 zł za punkt rząd obiecał podnieść do 12 zł. Z tym, że ma być ona różna dla różnych szpitali. W Busku - prawdopodobnie 11,82 zł.
Włodarz powiatu apelował też o rozsądek. Przypomniał, z jak ogromnym trudem buska lecznica wychodziła z długów. - Kilka lat temu było to prawie 18 milionów zł, teraz strata jest bliska zeru. Długo zaciskaliśmy pasa i musimy robić to nadal. Szpital jest w przyzwoitej kondycji finansowej, nie możemy pozwolić sobie na straty - zaznaczył starosta Kolarz. - Dlatego trzeba wiedzieć, dokąd posunąć się w żądaniach. A najlepiej - usiąść i rozmawiać. Zależy nam, by znaleźć wspólną linię - zapewnił.
CZAS NA KONSULTACJE
Pielęgniarki dały do zrozumienia, że są gotowe do negocjacji. Nie podały swojej propozycji podwyżek, obiecały jednak, że zrobią to jeszcze tego samego dnia. I rzeczywiście, przedstawiły ją dyrekcji szpitala i władzom powiatu.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, chodziło o 800 zł. Może niewiele w stosunku do tego, co zaoferowano lekarzom, ale... w buskim szpitalu pracuje około 60 lekarzy, zaś średni personel medyczny liczy 300 osób. Dla funduszu płac to spore obciążenie. Zrozumiałe więc, że podczas drugiego spotkania, w środę, dużo mówiło się o rachunkach.
Odbyło się ono także w szpitalnej świetlicy, ale w szerszym gronie. Zjawiło się więcej sióstr, ponadto przybył dyrektor szpitala Ryszard Skrzypek, nieobecny podczas poniedziałkowego spotkania. Gdy emocje opadły, obie strony przystąpiły do rozmów. Zgadzając się w najważniejszej sprawie - podwyżki pielęgniarkom się należą, rzecz tylko w tym, jak i kiedy mogą być wprowadzone.
Powołany został zespół konsultacyjny do spraw opracowania regulaminu wynagradzania. Ustalono wstępnie, że w buskim szpitalu nie będzie podwyżek hurtem, "po równo dla każdego". Pielęgniarki zostaną podzielone na grupy - w zależności od stażu pracy, wieku, umiejętności, wykształcenia. I według tego klucza otrzymywać będą wyższe świadczenia, indywidualnie dla każdej osoby.
- Przy okazji chcielibyśmy uregulować sprawy płacowe dla całego średniego personelu medycznego szpitala. Nie tylko dla pielęgniarek, ale i położnych, laborantów, techników - mówi wicestarosta Stanisław Klimczak, mający "pod sobą" służbę zdrowia.
23 DNI SPOKOJU
W środę buskie pielęgniarki zdecydowały się też dać drugiej stronie duży kredyt zaufania. 23 dni spokoju. Władze powiatu i dyrekcja szpitala otrzymały zapewnienie, że do 15 lutego siostry wstrzymują się od jakiejkolwiek formy protestu. Zgodnie ze wstępnym porozumieniem, zostanie w tym czasie przygotowany raport na temat kosztów funkcjonowania lecznicy. Pieniądze, jakie uda się "wygospodarować", mają być przeznaczone na podwyżki dla pielęgniarek.
- Muszą to jednak być pieniądze realne. Sądzę, że część środków uzyskamy z tytułu wyższej wyceny procedur, te 82 grosze za punkt. Może będą też inne źródła finansowania, ale w ramach kontraktu z NFZ - podkreśla z naciskiem wicestarosta Klimczak. - Tak czy inaczej, dotrzymamy słowa. Do 15 lutego chcemy rozwiązać ten problem ostatecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?