Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystianek spod Jędrzejowa urodził się bez oczu. Miesięczny chłopiec potrzebuje naszej pomocy

Paulina Baran
Pani Dorota z maleńkim Krystiankiem.
Pani Dorota z maleńkim Krystiankiem. Dawid Łukasik
Ciąża pani Doroty przebiegała bez żadnych komplikacji, przynajmniej tak wydawało się lekarzom. Kiedy po raz pierwszy zobaczyła swojego syna była w szoku. Chłopiec w miejscu, gdzie powinny być oczka, miał tylko puste oczodoły.

Krystianek z Pawłowic w powiecie jędrzejowskim ma dopiero miesiąc, urodził się dokładnie 1 stycznia 2017 roku. Podczas ciąży nic nie wskazywało na to, że chłopiec może mieć jakiekolwiek problemy. Jego mama systematycznie chodziła do ginekologa, wszystkie badania wykonywała na Narodowy Fundusz Zdrowia. Kiedy w jędrzejowskim szpitalu rozpoczęła się akcja porodowa, nikt nie podejrzewał, że z dzieckiem może być coś nie tak.

„Włączyłam telefon i zaczęłam oglądać zdjęcia dzieci bez oczu”

- Nie wiedziałam, że Krystianek będzie chory, jak zobaczyłam go po porodzie, przeżyłam szok. Pani doktor tłumaczyła mi jednak, że noworodki mają często zamknięte oczka, albo po prostu gałki oczne są zapadnięte. Nigdy nie zapomnę, jak po porodzie wróciłam do sali, włączyłam internet i zaczęłam oglądać zdjęcia dzieci bez oczu. Po chwili wszystko wyłączyłam, bo nie dałam rady. Myślałam sobie, że to niemożliwe, to nie mogło nas spotkać - ze łzami w oczach wspomina pani Dorota.

Kiedy Krystianek miał cztery dni pojechał na diagnostykę do Centrum Matki i Dziecka w Warszawie. - Szóstego stycznia umarła w nas resztka nadziei, ponieważ wtedy na rezonansie magnetycznym wyszło, że Krystianek nie ma nawet zalążków gałek ocznych. Lekarze wyjaśnili nam, że kiedy zaczęły się one wykształcać w jego organizmie to najprawdopodobniej zadziałał jakiś szkodliwy czynnik, który je zablokował - tłumaczy pani Dorota.

„Mamo, ale ja chciałem mieć zdrowego braciszka”

- Przez pierwsze trzy dni, nikomu oprócz męża nie mówiłam, że Krystianek nie ma oczu. Nie wiem dlaczego, chyba chciałam tę myśl, jakoś z siebie wyprzeć, z resztą nie było przecież się czym chwalić. Teraz już wiemy, że musimy sobie z tym poradzić i walczyć o Krystiana. W końcu on jest nasz, wyjątkowy - mówi mama chłopca. Rodzice Krystianka powoli akceptują więc to, co przyniósł im los. To, że Krystianek nie ma oczu bardzo trudno jest jednak zrozumieć jego starszemu, sześcioletniemu bratu.
- Kiedy po trzech tygodniach pobytu w Warszawie wróciliśmy do domu powiedziałam starszemu synowi, że Krystianek jest chory, że nie ma oczu. Spojrzał na mnie, zrobił taką minę zbitego pieska i powiedział: Mamo, ale ja nie chciałem chorego braciszka, chciałem zdrowego braciszka, co ma oczka. Nie chcę żeby on nosił okulary - opowiada pani Dorota.

Jeżeli oczodoły nie będą rosły, to mózg się zniekształci

Krystianek w ogóle nie ma gałek ocznych, w jego twarzy są jedynie puste oczodoły. Choć szansa na to, że chłopiec kiedykolwiek zobaczy swoją mamę jest zerowa, to musimy mu pomóc normalnie się rozwijać, ponieważ bez kosztownych zabiegów nie będzie to możliwe.

Jeżeli oczodoły Krystianka nie będą rosły razem z główką to mózg się zniekształci i dojdzie do upośledzenia umysłowego. - Dowiedzieliśmy się, że Krystianek powinien mieć co trzy, cztery miesiące zakładane bardzo inteligentne gałki oczne - ekspandery, które rosną razem z główką, wytwarzają ciśnienie w oczodole, przez co oczodoły rosną symetrycznie razem z resztą kości czaszki - szczegółowo wyjaśnia mama chłopca. Tłumaczy, że jeden zabieg wszczepienia ekspandera kosztuje około 15 tysięcy złotych.

- Kiedy Krystianek skończy cztery latka zostanie mu już wszczepiony ekspander wielkości 5 centymetrów, czyli taki, jakie ma dorosły człowiek oko. Mam nadzieję, że wtedy leczenie naszego synka już się zakończy - mówi pani Dorota i dodaje, że wszystko będzie jednak zależeć od tego, jak Krystianek będzie się rozwijał. Niestety ekspandery są obecnie bardzo trudno dostępne, ponieważ w Polsce w ogóle się ich nie produkuje. Takich przypadków jak Krystianek jest tylko dziesięć na milion.

„Musimy go nauczyć świata. Ręce będą jego oczami”
- W tym momencie Krystianek jest malutki i wymaga opieki, jak każde inne dziecko. Normalnie je, robi kupkę i śpi. Nie trzeba mu robić żadnych opatrunków, on jest normalnym dzieciaczkiem i myślę, że dopiero później będzie wymagał szczególnej opieki. Musimy nauczyć go radzić sobie w świecie, którego nigdy nie zobaczy - mówi pani Dorota. Dodaje, że teraz jego oczami będą ręce.

Ekspandery są bardzo drogie. Pomóżmy!
Jeżeli oczodoły Krystianka nie będą rosły razem z główką to mózg się zniekształci i dojdzie do upośledzenia umysłowego. Właśnie dlatego Krystianek powinien mieć co trzy, cztery miesiące zakładane bardzo inteligentne gałki oczne - ekspandery, które rosną razem z główką, wytwarzają ciśnienie w oczodole, przez co oczodoły rosną symetrycznie razem z resztą kości czaszki. Niestety każdy zabieg wszczepienia ekspandera kosztuje około 15 tysięcy złotych.

To numer konta Krystianka na które można wpłacać pieniądze: 73 1240 4995 1111 0010 7209 4696

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie