Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzena Warzyńska ma upragnioną protezę. Dziękuje wszystkim, którzy pomogli

Iwona Rojek
Aleksander Piekarski
42-letnia Marzena Warzyńska ćwiczyła we wtorek w ośrodku Polanika chodzenie na protezie. Udało się ją kupić, dzięki wsparciu czytelników.

Marzena Warzyńska, której amputowano nogę z powodu choroby Burgera, ma już protezę i dziękuje wszystkim, którzy przeznaczyli swoje środki na jej zakup, bez pomocy byłoby bardzo ciężko.

Mieszkanka Rzeszówka koło Jędrzejowa była podwójnie załamana, ona straciła nogę z powodu choroby Burgera, jej mamie w tym samym czasie amputowano nogę, bo zachorowała na nowotwór kości. Ojciec kobiety poprosił o pomoc Fundację Miśka Zdziśka i ta rozpoczęła zbiórkę na protezę dla Marzeny Warzyńskiej.

- Wszystko po kilku miesiącach zakończyło się dobrze, udało się zebrać i nabyć protezę za 37 tysięcy złotych - mówi Dariusz Lisowski, prezes Fundacji Miśka Zdziśka „Błękitny Promyk Nadziei”. - Na naszej stronie ogłosiliśmy konkurs na zakup protezy, odezwały się trzy firmy, wybraliśmy zakład ortopedyczny z Rzeszowa i teraz Marzena przechodzi drugą już rehabilitację w Ośrodku Polanika w Chrustach koło Zagnańska. W czasie pierwszego pobytu wzmacniano jej kikut, który nigdy nie był ćwiczony, bo operujący lekarze tego nie zalecili, choć powinni.

Beata Gawrońska, menażer z ośrodka Polanika mówi, że to pierwszy przypadek przystosowania kikuta i nauki chodzenia w ich placówce. - Staramy się zapewnić naszej pacjentce jak najlepszą opiekę, żeby wyszła stąd silniejsza i żeby umiała poruszać się na protezie, co łatwe nie jest.

Kobietę spotykamy w sali ćwiczeń, w specjalnym przyrządzie, zwanym bieżnią antygrawitacyjną, gdzie uczy się chodzić. - Wcześniej pacjentka miała sztywną protezę, a teraz ma o wiele lepszą, ruchomą w stawie skokowym i kolanowym, musimy pracować nad biodrem, żeby udźwignęło protezę - wyjaśniał magister rehabilitacji Piotr Siedlecki. - Wszyscy podziwiają tutaj, że pani Marzena ma tak silną psychikę i bardzo walczy o siebie, o to, żeby mogła być samodzielna. Bardzo dobrze wykonuje zalecane ćwiczenia, chociaż nie jest jej łatwo. Przystosowanie kikuta, który ma bardzo krótką kość, a dużo tkanki miękkiej, potrwa co najmniej dwa tygodnie.

Marzena przemieszcza się na protezie od jednej bieżni do kolejnej, mającej całkiem inne właściwości. - To wszystko jest dla mnie nowością, dość trudne do opanowania, ale mam nadzieję, że dam radę - mówi kobieta. - Na moje powodzenie czekają przecież załamani rodzice i przyjaciele.

Prezes Dariusz Lisowski też uważa, że musi być dobrze, bo chciałby, żeby podopieczna fundacji za jakiś czas podjęła pracę, miała własne pieniądze i zaczęła normalnie żyć. Czyni starania w tym kierunku, żeby ta praca była.

Marzena Warzyńska zaczęła chorować po tym, jak przez lata odmrażała nogi pracując w hurtowni, gdzie zamiast podłogi był beton. Choroba zaczęła się od bólu palca u nogi. Najpierw amputowano jej śródstopie, potem całą nogę. Wykryto chromowanie przystankowe i chorobę Burgera. Ma żal do lekarzy, że nikt nie zlecił jej badań doplerowskich, wydolności żył, bo wtedy może leczono by ją inaczej i udałoby się uratować nogę.

Dariusz Lisowski, prezes Fundacji Miśka Zdziśka „Błękitny Promyk Nadziei”: - Chciałbym podziękować z całego serca wszystkim, którzy wsparli naszą akcję zbierania środków na protezę dla Marzeny. Tym , którzy chcieliby jej pomóc jeszcze w sfinansowaniu rehabilitacji, podajemy numer subkonta dla podopiecznych: 23 1240 4982 1111 0010 6253 6955 z dopiskiem „Na leczenie dla Marzeny Warzyńskiej”. To nasza druga zbiórka na protezę, pierwszą kupiliśmy dla Joanny Żelezik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie