Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec Jakub Zawadzki Człowiekiem Roku w powiecie jędrzejowskim

Tomasz Hajduk
Tomasz Hajduk
Lekcja religii w szkole podstawowej numer 3. Dzieci miały odnaleźć schowane karteczki, a ze słów, które się na nich znajdowały ułożyć zdanie. W ten sposób Ojciec Jakub Zawadzki aktywizuje dzieci, a dzięki temu katechezy nie są tylko "nudnym" wykładem.
Lekcja religii w szkole podstawowej numer 3. Dzieci miały odnaleźć schowane karteczki, a ze słów, które się na nich znajdowały ułożyć zdanie. W ten sposób Ojciec Jakub Zawadzki aktywizuje dzieci, a dzięki temu katechezy nie są tylko "nudnym" wykładem. Tomasz Hajduk
Rozmowa z Ojcem Jakubem Zawadzkim, który po raz drugi z rzędu został Człowiekiem Roku w powiecie jędrzejowskim. Jest zakonnikiem Zakonu Ojców Cystersów w Jędrzejowie. Jego pasją i czasem obowiązkiem bywa gotowanie. Pracuje jako katecheta w Jędrzejowie w przedszkolu „Bajkowa Ciuchcia” oraz w szkole podstawowej numer 3. Jak mówi praca z dziećmi jest może nie łatwa, ale naprawdę bardzo wdzięczna.

Ma 34 lata. Urodził się w Kielcach, pochodzi z Brzezin koło Morawicy. Uczył się w 8 liceum ogólnokształcącym imienia Henryka Sienkiewicza w Kielcach. Studiował język rosyjski biznesu na Akademii Świętokrzyskiej i w Instytucie Puszkina w Moskwie. Aktualnie podjął studia trzeciego stopnia, robi doktorat z katechetyki na Uniwersytecie Śląskim.

Czym są dla ojca zdobyte wyróżnienia Człowieka Roku 2015 i 2016, Belfra Roku w powiecie jędrzejowskim?
Tylko i wyłącznie motywacją. Mój proboszcz powtarzał, żebym do końca był człowiekiem, żeby być ludzkim dla innych i to jest najważniejsze. A jeżeli ktoś docenia to co robię, to jest to naprawdę fajne, nobilituje aby robić jeszcze więcej i nie spocząć na laurach.

Jak Ojciec został… zakonnikiem?
Pewne rzeczy doceniamy wtedy, kiedy je tracimy. Kościół w Polsce jest naprawdę bardzo blisko i czasem nie chciało się iść. W Moskwie, gdzie do kościoła było bardzo daleko, zrozumiałem czym jest wiara, kim jest Bóg i inaczej spojrzałem na świat. Pierwszą mszę, która nawet nie była po rosyjsku, ale po francusku, przepłakałem. Takie oczyszczenie było mi potrzebne. Wróciłem do kraju, profesorowie myśleli, że będę kontynuował studia na akademii świętokrzyskiej, ale przed jeszcze przed obroną złożyłem dokumenty do seminarium. Po 4 latach w Kielcach przeniosłem się w 2008 roku do klasztoru w Jędrzejowie, a seminarium dokończyłem w Katowicach. Teraz robię studia doktoranckie. Muszę łączyć to wszystko: szkołę, klasztor, studia i wiele innych rzeczy.

Te inne rzeczy to?
Na przykład szkolne koło Caritas. Utworzyliśmy je, gdy zacząłem pracować szkole podstawowej numer 3. Uczymy dzieci wrażliwości na drugiego człowieka, na jego potrzeby, żeby zrozumiały, że warto pomagać. A kiedy same będą potrzebować pomocy, to wtedy znajdzie się osoba, która wyciągnie dłoń, uśmiechnie się. To w dzisiejszych czasach jest bardzo wiele.

Co robicie?
Organizujemy kiermasze świąteczne przy klasztorze. Pieniądze przeznaczane są na potrzeby dzieci z ubogich rodzin z naszej szkoły: dożywianie, dofinansowanie zielonej szkoły. Bierzemy udział w akcji adopcja na odległość. Adoptowaliśmy kilkuletnią dziewczynkę z Kenii, która wiele przeszła, została bez rodziców. Staramy się drobnymi funduszami wspierać to dziecko. 70 zł miesięcznie to nie jest dużo, ale dzieci widzą, że pieniądze idą na jej utrzymanie, ubranie, szkołę. Poza tym korespondujemy ze sobą 2 razy do roku, zazwyczaj w okolicach świąt, pocztą tradycyjną. Dziewczynka przesyła nam rysunki, oczywiście po angielsku, dzieci same jej odpisują. Działamy wspólnie ze szkolnym kołem wolontariatu czy kołem Polskiego Czerwonego Krzyża.

Jakie plany na przyszłość?
Ważne dla mnie są teraz studia doktoranckie. To jest sposób, żeby zdobywać nowe umiejętności katechetyczne oraz dzielić się tymi, które już posiadam. Nie jestem zwolennikiem katechezy, która ma polegać na tym, że dziecko ma siedzieć w ławce wyprostowane i tylko słuchać. Trzeba w jakiś sposób te dzieci zaktywizować i to daje dużo. Zapamiętują takie rzeczy i to procentuje w przyszłości. Praca z dziećmi jest może nie łatwa, ale naprawdę bardzo wdzięczna.

Korzysta Ojciec z mediów społecznościowych, co może powiedzieć o wszechobecnym „hejcie”?
Zawsze znajdą się osoby, które będą się dziwnie patrzyły czy uśmiechały, może i jakoś komentowały, ale w żaden sposób nie można się załamywać. Jak się człowiek załamie to przestanie robić cokolwiek, zamknie się w sobie i ucieknie, a to nie ma żadnego sensu. Jeśli chodzi o Jędrzejów to ludzie są tutaj otwarci i bardzo życzliwi. Nie jestem rodowitym jędrzejowianinem, ale zobaczyłem tutaj ludzi o wielkim sercu.

Podobno lubi Ojciec gotować?
Tak. To dla mnie przyjemność. Gotowałem dla prezydenta Andrzeja Dudy, kiedy gościł w klasztorze – zjadł i przeżył [śmiech], dla ministra finansów Mateusza Morawieckiego.

A jakie są poglądy polityczne Ojca?
Regułą klasztoru jest w każdym człowieku, który odwiedza mury zakonu widzieć drugiego Chrystusa. Dlatego nie patrzę na przynależność polityczną, bo nie o to chodzi, patrzę z perspektywy człowieka, druga osoba jest dla mnie współbratem.

Ma Ojciec prawo jazdy?
Mam. Do tej pory udawało się podróżować pociągami, czy autobusami, ale jest to czasochłonne i męczące. Studia czy rekolekcje wymuszają coraz częstsze podróżowanie samochodem.

Uprawia Ojciec jakiś sport?
Nie, bo nie mam na to czasu. Jeśli już to najczęściej bieganie po klasztorze albo do szkoły. Czasem ze współbraćmi w klasztorze oglądamy w telewizji skoki narciarskie, siatkówkę czy piłkę nożną.

Jakiej muzyki Ojciec słucha?
Muzyka tylko prawosławna, cerkiewna, bo bardzo wycisza, uspokaja.

Ulubiona książka?
Książka jest tylko jedna. Nie ma innej poza „Mały Księciem”. Jest w niej bardzo dużo słów, które będą aktualne jeszcze wiele lat. Jest napisana łatwym językiem i może dlatego tak trafia do ludzi.

A film?
Z filmów lubię dramaty, filmy psychologiczne. Cieszę się, że powoli na naszym rynku, w kinach pojawiają się filmy, co prawda w większości amerykańskie, które odnoszą się do wiary. Choćby „Bóg nie umarł”, „Czy naprawdę wierzysz” „Siła modlitwy”. To są naprawdę fajne filmy, które mogą pokazać jak w środowisku zlaicyzowanym w jakiś tam sposób funkcjonuje wiara. Lubię kino rosyjskie. Z wykształcenia jestem przecież tłumaczem rosyjskim, dlatego fajnie mi się ogląda te filmy w oryginale.

Dziękuje za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie