Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamięci represjonowanych nauczycieli - Zapal Znicz Pamięci

Tomasz Trepka
Uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Węgleszynie, w gminie Oksa w powiecie jędrzejowskim przed tablicą upamiętniającą nauczycielki zamordowane w Auschwitz za działalność patriotyczną.
Uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Węgleszynie, w gminie Oksa w powiecie jędrzejowskim przed tablicą upamiętniającą nauczycielki zamordowane w Auschwitz za działalność patriotyczną. archiwum
Projekt "Zapal Znicz Pamięci" jest realizowany przez Delegaturę Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach przy współudziale Kuratorium Oświaty w Kielcach, Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach oraz Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Naro dowego w Kielcach. Patronat nad wydarzeniem objęła wojewoda Świętokrzyski – Agata Wojtyszek. W każdą środę na portalu echodnia.eu oraz na łamach Echa Dnia publikujemy kolejny odcinek z cyklu Nasza Historia. Wraz z kielecką delegaturą Instytutu Pamięci Narodowej piszemy o ważnych wydarzeniach sprzed lat jakie miały miejsce na terenie naszego regionu.

W Szkole Podstawowej w Węgleszynie w powiecie jędrzejowskim, widnieje tablica upamiętniająca nauczycielki zamordowane w KL [skrót pochodzi z niemieckiego Konzentrationslager, czyli obóz koncentracyjny – redakcja] Auschwitz. Transport do obozów koncentracyjnych stanowił jedną z form represji stosowanych wobec środowiska nauczycielskiego. Według ustaleń historyków, z samej Kielecczyzny, do różnego rodzaju obozów, trafiło ponad pół tysiąca pedagogów.

Pielęgnujmy pamięć po bohaterach - Zapal Znicz Pamięci - czytaj więcej o akcji

Nauczyciel, czyli… wróg

Środowisko nauczycielskie stanowiło dla Niemców wzór oddania służbie społeczeństwu i państwu polskiemu. Od pierwszych dni września 1939 roku, nauczyciele zaangażowali się w działalność niepodległościową. Już w okresie wojny obronnej stawiali oni opór niemieckiemu oraz sowieckiemu agresorowi. Brało w niej udział przynajmniej 230 pedagogów z Kielecczyzny.

Po klęsce wojny obronnej przeszli do konspiracji. Zwerbowani do pierwszych partyzanckich oddziałów, kontynuowali walkę o niepodległą Polskę. Niektórzy z nich, jak porucznicy Jan Stoiński „Brzoza” oraz Józef Wyrwa „Furgalski”, pełnili ważne funkcje w organizacji majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Pierwszy został mianowany komendantem obwodu radoszyckiego [w powiecie koneckim – redakcja], drugi inspektorem wojskowym. Wymienione nazwiska stanowią jedynie przykład zaangażowania nauczycieli w niepodległościową konspirację wojskową. Przez kolejne lata stanowili oni trzon Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej, a w oparciu o te struktury stworzyli sieć tajnej oświaty.

„Chciałem donieść…”

W okresie niemieckiej okupacji, środowisko nauczycielskie zmuszone było radzić sobie z wieloma zagrożeniami. Jednym z nich były powszechne donosy. To one stanowiły pierwszy, często kluczowy element represji – aresztowań oraz wysyłania do obozów koncentracyjnych. Dla władz okupacyjnych były niezwykle cenne w rozpracowaniu pedagogów zaangażowanych w działalność „antyniemiecką”.
- Chciałem donieść Panu Inspektorowi o kierowniku szkoły rakowskiej [w Rakowie, obecnie powiat jędrzejowski – redakcja] panu Malinowskim. […] Malinowski jest jednym z wielbicieli ich kochanej Polski. Cieszył się on dobrą opinią za polskich czasów, jako legionista z krzyżem na piersiach. Dzisiaj krzyż schował i cicho podchodzi do koryta. Człowiek, który był wielkim Polakiem nie powinien być nigdy na swoim stanowisku. […] Panie Inspektorze ostrożnie z tym ptaszkiem. Najspokojniejszy byłby pod kluczem – pisano w jednym z anonimowych donosów, nadanym na poczcie w Jędrzejowie w sierpniu 1940 roku.

Poważne zagrożenie stanowili, będący na usługach okupanta, agenci oraz informatorzy. Pozyskiwane dzięki nim informacje, wykorzystywano przeciwko nauczycielom. – Joachim Bonk [burmistrz Jędrzejowa – redakcja], jak się później okazało, był głównym informatorem dla gestapo i starosty o inteligencji miasta i powiatu [jędrzejowskiego – redakcja], w tym także o nauczycielstwie. Źródła informacji stanowili też Ukraińcy, zajmujący przed wojną różne odpowiedzialne funkcje w aparacie administracji państwowej, w tym także w oświacie. Tak na przykład w Nagłowicach, spośród pięciu nauczycieli trzech było na usługach Niemców – wspominał po wojnie Stanisław Bogacz, pedagog pracujący w szkołach we Włoszczowie oraz w Jędrzejowie. Przekazywał on wywiadowi Związku Walki Zbrojnej, następnie Armii Krajowej informacje dotyczące działalności niemieckich agentów.

Na terenie byłego powiatu włoszczowskiego szczególnie groźny dla pracowników oświaty był Niemiec, pedagog ze wsi Stojewsko położonej nieopodal Krasocina – Herman Sterlack. Stworzył on sprawnie działającą sieć informatorów pośród nauczycieli. – Doskonale posługiwał się formami i metodami pracy tak zwanej V kolumny, której był na pewno uczestnikiem. […] Był to okres dla nauczycielstwa najbardziej okrutny, bowiem Sterlack był człowiekiem bez skrupułów, bezwzględnym nawet dla najbliższych kolegów. Tępił wszystko co było polskie. Na widok pieczęci szkolnej z orłem dostawał białej gorączki. […] Zdając sobie sprawę, że nauczycielstwo może rozpracować jedynie poprzez swoje „wtyczki” prowadził taką politykę, która by go informowała o postawie nauczycieli – zapamiętał Stanisław Bogacz. Niektórzy z nich regularnie przyjeżdżali do Sterlacka, składając meldunki o sytuacji w okolicy.

Na tym jednak nie zakończył swojej działalności. Wkrótce rozpoczął sporządzanie spisu nauczycieli. – Jak się później okazało, na ich podstawie opracował szczegółowe sylwetki każdego nauczyciela. Szczególną uwagę zwrócił na pracę społeczną nauczycieli w przedwojennych organizacjach społeczno-politycznych oraz paramilitarnych oraz na ich przygotowanie wojskowe. Sylwetki te przekazał do gestapo – dodawał Bogacz.

Likwidacja polskich elit

Jedne z pierwszych aresztowań polskich nauczycieli miały miejsce niedługo przed rocznicą odzyskania niepodległości – 10 i 11 listopada 1939 roku. Obliczone były na wywołanie paniki oraz nastrojów przygnębienia. Zatrzymania miały zapobiec ewentualnym wystąpieniom patriotycznym. Wszyscy pedagodzy wobec, których władze okupacyjne nie były pewne, zostały osadzone w więzieniach śledczych i przetrzymywani przez kolejne kilka miesięcy.

„Element niepewny”, a za taki uznawano przedstawicieli polskiej oświaty, byli masowo zwalniani z pracy. Często bez podania przyczyn ich usunięcia ze stanowisk. Według oficjalnych danych niemieckich, władze okupacyjne pozbawiły pracy w szkolnictwie powszechnym w dystrykcie radomskim [objął on zdecydowaną większość przedwojennego województwa kieleckiego – redakcja] do marca 1940 roku około 1,5 tysiąca nauczycieli.

Jednym z naczelnych zadań, jakie postawił przed sobą niemiecki okupant było „ujarzmienie” polskiego narodu. Uznano, że należy tego dokonać poprzez eksterminację elit. Zaliczono do nich tak zwane warstwy posiadające, prawników, lekarzy, oficerów Wojska Polskiego, duchowieństwo oraz nauczycieli.

Außerordentliche Befriedungsaktion, czyli Akcja AB, rozpoczęła się z końcem marca 1940 roku. W jej ramach rozstrzelano około 6,5 tysiąca Polaków, z czego co najmniej 1300 na Kielecczyźnie, a kolejne kilka tysięcy wywieziono do obozów koncentracyjnych, skąd mieli już nigdy nie wrócić.
– Na początku 1940 roku gestapo przystąpiło do masowych aresztowań [nauczycieli – redakcja] na terenie powiatów: buskiego, pińczowskiego oraz jędrzejowskiego. Aresztowanych przywożono do więzienia pińczowskiego – wspominał Stanisław Sobczyk, pedagog z powiatu pińczowskiego.

Nauczyciele byli rozstrzeliwani w kilku miejscach Kielecczyzny. Jedna z egzekucji, prowadzona w ramach Akcji AB, miała miejsce w lasku Brzask nieopodal Skarżyska-Kamiennej. Była ona największą jaką przeprowadzono w całym Generalnym Gubernatorstwie. Kolejne miały miejsce między innymi w Kielcach, Górach Wysokich [obecnie powiat sandomierski, gmina Dwikozy – redakcja] oraz we wsi Firlej [dziś dzielnicy Radomia – redakcja].

Według ustaleń doktora Tomasza Domańskiego z kieleckiej Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej oraz sędziego Andrzeja Jankowskiego, na 163 więźniów Więzienia Kieleckiego znajdowało się około 30 nauczycieli, objętych Akcją AB na Kielecczyźnie. Wszystkich osadzonych poddawano brutalnym przesłuchaniom oraz szykanom.

W obozach

Po śledztwie, większość pedagogów, jeśli nie zostali rozstrzelani, trafiła do niemieckich obozów koncentracyjnych, między innymi KL Auschwitz, KL Dachau oraz KL Sachsenhausen Listy nauczycieli, którzy mieli być do nich przetransportowani, układali wizytatorzy oraz inspektorzy szkolni, tak zwani schulraci. Te następnie trafiały do Gestapo. Wśród osadzonych były przede wszystkim osoby, na wolności zaangażowane w tworzenie sieci tajnego szkolnictwa, działalność konspiracyjnych organizacji niepodległościowych oraz oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego.

Warto podkreślić, że nawet w obozach koncentracyjnych nauczyciele zaangażowali się w działalność konspiracyjną. Prowadzili oni tajne nauczanie, zdobywali potrzebne żywność i lekarstwa oraz opiekowali się współwięźniami wymagającymi dodatkowej pomocy.
Niestety znacznej części osadzonych, nigdy nie udało się z powrócić z obozów. Taki los spotkał między innymi Apolinarego Kuśmierskiego, działacza okręgowej kieleckiej Tajnej Organizacji Nauczycielskiej (TON) oraz Jana Zrostowskiego – kierownika szkoły nr 10 w Kielcach. Obaj zginęli w KL Auschwitz w nieludzkich warunkach.

Eksterminacyjna polityka niemieckiego okupanta w olbrzymim stopniu spustoszyła oświatowe szeregi. Według danych powiatowych Komisji Historycznych Związku Nauczycielstwa Polskiego, w latach 1939-1945 na Kielecczyźnie aresztowano ponad 700 nauczycieli, a ponad pół tysiąca z nich nie doczekało końca wojny. Największe straty dotknęły Kielce oraz powiaty kielecki, konecki i jędrzejowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie