Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieuwaga przyczyną lotniczej katastrofy?

/saba/
Moment nieuwagi i 40-letni pilot i jego pasażer zapamiętają na długo - obaj połamani trafili do szpitala.
Moment nieuwagi i 40-letni pilot i jego pasażer zapamiętają na długo - obaj połamani trafili do szpitala. A. Piekarski
Pilot nie zauważył linii wysokiego napięcia. Gdy już był przy niej, nie dało się nic zrobić - to wstępna przyczyna katastrofy lotniczej w Kazimierzy Małej.

- Z całą pewnością mogę powiedzieć, że podczas podchodzenia do lądowania pilot nie zauważył linii wysokiego napięcia, a kiedy ją zobaczył, było już za późno - przy małej prędkości awionetki (około stu kilometrów na godzinę), przy wypuszczonych klapach i zdławionym silniku nie miał szans nic zrobić. Próbował jeszcze poderwać samolot, ale to się nie powiodło - maszyna zahaczyła statecznikiem o jeden przewód, zerwała go, ale pozostałe przewody doprowadziły do tego, że runęła - tak o swych wstępnych ustaleniach mówił "Echu Dnia" Ryszard Rutkowski z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, który wyjaśnia przyczyny i okoliczności katastrofy lotniczej w Kazimierzy Małej.

Przypomnijmy - w sobotę około godziny 15 awionetka z dwoma mężczyznami na pokładzie runęła z wysokości około 10 metrów. Obaj - i 40-letni pilot, i jego rówieśnik - pasażer trafili do szpitala.

- Obaj mają uprawnienia pilota. Przy czym pasażer chciał kupić maszynę od pilota i ten lot miał być swego rodzaju prezentacją możliwości awionetki - dodaje Ryszard Rutkowski. - Wystartowali rano, w powietrzu byli od kilku godzin. Mówią, że maszyna nie sprawiała kłopotów technicznych. Na lądowisku w Kazimierzy Małej pilot lądował nie pierwszy już raz.

Wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego pilot lądował nie na wytyczonym i oznakowanym białymi chorągiewkami pasie startowym (obok którego nie ma żadnych przewodów), tylko kilkadziesiąt metrów dalej.

- Tego na razie nie wiemy. Natomiast w Europie jest tak, że wszystkie linie wysokiego napięcia znajdujące się niedaleko lądowisk są specjalnie oznaczone tak, że są widoczne dla pilotów z dużej odległości. Tu tak nie było - mówi Ryszard Rutkowski. Raport, opisujący przyczyny i okoliczności wypadku, trafi do prokuratury w Kazimierzy Wielkiej za kilka miesięcy. Pilot i pasażer dochodzą do siebie w szpitalu. Awionetka, warta około 160 tysięcy złotych, została doszczętnie zniszczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie