Pierwszy z awanturników miał 23 lata, był nietrzeźwy i prawdopodobnie pod wpływem dopalaczy. Swoje agresywne zachowanie zaczął ujawniać podczas przewożenia karetką. Jednak do wyjątkowo niebezpiecznego incydentu doszło już na oddziale ratunkowym. Silnie pobudzony mężczyzna zaatakował bowiem jednego z ratowników medycznych. Rzucił się na niego z pięściami i zaczął okładać po głowie. Zaalarmowani wcześniej funkcjonariusze policji niemal natychmiast zareagowali i zastosowali przymus bezpośredni. Po przeprowadzeniu dokładnej diagnostyki i kilkunastu godzinach obserwacji, mężczyzna został przekazany policji. Nie było konieczności hospitalizacji. Poszkodowany ratownik na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń.
- Faktycznie jeden z naszych ratowników medycznych został dziś po północy pobity przez agresywnego pacjenta. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Niestety tak często wygląda ta praca. Ratownicy są narażeni na bardzo duże ryzyko ze strony niebezpiecznych pacjentów. Dlatego trzeba zachować dużą ostrożność - informuje Marta Solnica, dyrektor w Świętokrzyskim Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach.
Jakby tego było mało, praktycznie w tym samym czasie, po północy, na Szpitalny Oddział Ratunkowy został przywieziony również drugi, awanturujący się mężczyzna.
Nietrzeźwy, 32 – letni pacjent był agresywny i bardzo wulgarny w stosunku do personelu szpitala. Ponieważ zagrażał innym osobom, powiadomiona została policja.
- Ten mężczyzna jest już dobrze znany pracownikom kieleckiego oddziału ratunkowego oraz policji. Przypomnę, że w trakcie poprzedniego pobytu w szpitalu, w połowie grudnia minionego roku, poważnie pobił ratownika zatrudnionego w naszej lecznicy - mówi Anna Mazur-Kałuża, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Okazuje się, że poszkodowany ratownik nadal przebywa na zwolnieniu. Nie wiadomo, kiedy wróci do pracy, gdyż uraz ręki jakiego doznał jest skomplikowany i rekonwalescencja może potrwać bardzo długo.
Obaj nocni awanturnicy zostali przekazani policji, a szpital o nocnych zdarzeniach zawiadomił prokuraturę.
Tego typu incydenty na kieleckim oddziale ratunkowym zdarzają się niepokojąco często. Niewiele brakuje, by doszło do prawdziwego nieszczęścia. Miejmy nadzieję, że zmiany przyjdą wystarczająco szybko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?