Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody człowiek pobity w centrum Kielc w biały dzień!

Michał Nosal
Najszybciej na miejscu byli policjanci drogówki. Mundurowi skontrolowali budynki przy uliczce, w której zniknęli mężczyźni.
Najszybciej na miejscu byli policjanci drogówki. Mundurowi skontrolowali budynki przy uliczce, w której zniknęli mężczyźni. Aleksander Piekarski
Brutalny atak w ścisłym centrum Kielc. Świadkowie relacjonowali, że na przystanku napastnicy bili i kopali nastolatka a potem wciągnęli go między pobliskie budynki.

ZOBACZ TAKŻE:
Ostrze minęło tętnicę o centymetry. Niedoszły zabójca taksówkarza brał dopalacze

(Dostawca:
x-news)

Dramatyczne sceny rozegrały się we wtorek po godzinie 11.30 na przystanku przy Alei IX wieków Kielc, po tej jej stronie, z której odjeżdżają autobusy w kierunku Cedzyny.

- Dwóch drabów wyglądających jak jacyś ochroniarze, zaczęło bić chłopaczynę wyglądającego może na 17 lat. Kopali go. Wyciągnęłam telefon, ale jedna pani już dzwoniła po policję - opowiadała potem rozemocjonowana kielczanka, która była świadkiem zajścia.

- Tamci nie byli niczym zamaskowani - dodawał mężczyzna w ciemnym kaszkiecie i relacjonował. - Dwaj wzięli pobitego pod pachy i zaczęli prowadzić. Tak go szarpali, że koszula podciągnęła mu się na plecy. Cały brzuch miał na wierzchu. Nie wiem, czy nie było z nimi jeszcze trzeciego, który szedł z tyłu.

Napastnicy weszli z nastolatkiem w znajdującą się za przystankami krótką uliczkę Cichą wiodącą od Alei IX Wieków Kielc do ulicy Piotrkowskiej. Tu zniknęli. Na przystanku szybko pojawili się policjanci. Oburzeni świadkowie wskazali kierunek, w którym odeszli mężczyźni.

- Albo weszli do któregoś z mieszkań, albo czekał tu na nich samochód i odjechali. Po tym co dziś widziałam, strach wyjść na ulicę - komentowała kobieta, która ruszyła za policjantami, by dowiedzieć się, jaki będzie finał poszukiwań. Mundurowi skontrolowali klatki schodowe pobliskich kamienic, przejrzeli zapis ze znajdujących się w pobliżu kamer monitoringu budynków.- Z tego co już wiemy, dwaj mężczyźni poprowadzili trzeciego w kierunku Plant. Prowadzony szedł z nimi nie krzycząc, nie wzywając pomocy. Ustalamy co dokładnie się wydarzyło. Do wtorkowego popołudnia ani do komisariatu, ani do szpitala nie zgłosiła się osoba deklarująca, że została pobita - mówił sierżant Damian Janus z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie