Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi kielczanie spotkali się z prezydentem Wojciechem Lubawskim

Mateusz Kołodziej
Już po raz jedenasty prezydent Kielc Wojciech Lubawski spotkał się z kielecką młodzieżą. Otwarte spotkanie tradycyjnie zorganizowano w Pałacyku Zielińskiego. Wzięli w nim udział uczniowie z 19 kieleckich szkół średnich. Każda szkoła miała kilkuosobową delegację uczniów, na sali obecni byli też nauczyciele i dyrektorzy placówek.

Każda szkoła złożona z delegacji kilku uczniów miała pięć minut na zadanie prezydentowi Kielc jak największej liczby pytań. A te dotyczyły najróżniejszych dziedzin życia. Całość jak zawsze przebiegała w bardzo sympatycznej atmosferze i pokazała Prezydenta Kielc z nieco innej, mało znanej dotąd strony.

O co kieleccy licealiści pytali włodarza Kielc? Jako pierwsi naprzeciwko prezydenta usiedli uczniowie z VII Liceum Ogólnokształcącego imienia Józefa Piłsudskiego. Wojciecha Lubawskiego zapytali między innymi o to, który z orderów, jak otrzymał w ostatnim czasie, najbardziej go cieszył. - W zasadzie to nie mam pojęcia, za co je otrzymałem. Każdy z nich był inny, a i przed znajomymi zawsze fajnie się pochwalić, że dostało się order - mówił z uśmiechem prezydent. Ta sama grupa zapytała prezydenta jak wspomina...ściąganie w szkole. - Ja byłem okropnym uczniem! Zacząłem się uczyć w strachu przed wojskiem w czwartej klasie technikum. A na maturze to ja dawałem ściągać kolegom, byłem dobry z matematyki, mam to chyba we krwi - wspomina prezydent. Uczniowie z III Liceum Ogólnokształcącego zapytali włodarza Kielc natomiast, czy lubi gotować. - Lubię zmywać naczynia, a gotować po prostu nie potrafię .Chociaż... umiem zrobić jajecznicę i kapustę z brodą - przyznał Wojciech Lubawski. Uczniowie IV LO dali natomiast mu w prezencie bukiet marchwi, gdyż na 4 kwietnia przypadał Dzień Marchewki. Zadaniem prezydenta było natomiast zrobić sobie selfie z bukietem i uczniami.

Inna grupa zapytała prezydenta, czy pamięta jakieś zabawne wydarzenie z jego życia szkolnego. - Pamiętam, że w technikum mieliśmy kiedyś ognisko niedaleko Jaskini Raj. Pojechała tam cała klasa, czyli prawie 40 osób. Jeden z kolegów przyjechał tam syrenką i on akurat nie pił... Natomiast do jego wozu weszło wtedy aż 11 osób. To było całkiem zabawne.

- Jak pan pielęgnuje swoje wąsy? - zapytał inny uczeń. - Od czasu do czasu je czeszę, natomiast co dwa tygodnie chodzę do fryzjera, który je przycina - odpowiedział Wojciech Lubawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie