Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rocznicę pogromu w Kielcach. Ostry spór i mocne słowa naukowców

Tomasz Trepka
Doktor Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki podczas spotkania w środę 4 lipca.
Doktor Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki podczas spotkania w środę 4 lipca. Tomasz Trepka
W środę 4 lipca na specjalnie zorganizowanym spotkaniu w Kielcach, Instytut Pamięci Narodowej krytycznie odniósł się do najnowszej publikacji antropolog profesor Joanny Tokarskiej-Bakir poświęconej pogromowi 4 lipca 1946 roku.

- Jest to temat ważny, który przyciąga zainteresowanie i uwagę kielczan. Jest nadal wiele pytań i problemów. Niestety, ale pojawiają się w tej materii również pewne nadużycia. Istnieje również pewna trauma, z którą boryka się miasto od wielu lat. Naszym obowiązkiem jest dotarcie do prawdy o wydarzeniach z 4 lipca 1946 roku. W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej ukazały się dwie publikacje, które nie są pracami typowo historycznymi. Mają one charakter antropologiczny i socjologiczny. Narracja w tych książkach jest ciekawa, ale rolą historyka jest uwypuklenie jak największej liczby błędów – mówiła doktor Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

ZOBACZ TAKŻE Marsz upamiętniający ofiary pogromu w Kielcach. Był Naczelny Rabin Polski (WIDEO, ZDJĘCIA)

Zajmujący się między innymi kwestiami związanymi z pogromem kieleckich Żydów, doktor Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki z delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach w skrupulatny i naukowy sposób wytknął wiele błędów w publikacji warszawskiej antropolog.

Historyk już na wstępie przeciwstawił się wypowiedziom, także naukowców, którzy przypisują kielczanom, że „z własnej woli rzucili się na Żydów”. – Nie jest to portret kieleckiego społeczeństwa – odniósł się do tytułu publikacji profesor Tokarskiej-Bakir „Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego” doktor Śmietanka-Kruszelnicki.

ZOBACZ TAKŻE Znamy kolejne ofiary pogromu w Kielcach! Wmurowano tablice (WIDEO, ZDJĘCIA)

Istotnym zarzutem był brak naukowego obiektywizmu w wyrażaniu opinii i sądów przez profesor Tokarską-Bakir. – Radykalne tezy dla badacza, który w tej problematyce od pewnego czasu „siedzi”, przy braku odpowiednich narzędzi naukowych, oznacza niespełnienie wymogów neutralności naukowej – mówił kielecki historyk.

Wątkami, które zostały wytknięte przez historyka z kieleckiego Instytutu Pamięci Narodowej było używanie przez profesor Tokarską-Bakir zbyt uproszczonych, czy wręcz nieprawdziwych sformułowań.

– Kuriozalną tezą postawioną przez profesor Tokarską-Bakir jest, że rosyjscy żołnierze rozpędzający kielecki tłum to łatwopalny materiał, który może wywołać powstanie za co oni zapłacą głową. Nie do przyjęcia jest również sformułowanie – „przy takiej kadrze jaką miała kielecka milicja prowokacja nie była do niczego potrzebna. Milicjanci rwali się do bicia Żydów. UB-ecy, choć nie święci, starali się jakoś przeciwdziałać masakrze, ale byli pozbawieni radzieckiego wsparcia”. Nie widzę żadnego związku między tym, co jest w niektórych zapisach, a udziałem w pogromie. To stanowi jedynie przypuszczenie autorki. Kiedy autorka przypisuje „antysemickiej milicji i antysemickiemu tłumowi” rozpętanie pogromu, mamy do czynienia z bardzo wybiórczą i uproszczoną interpretacją udziału sił represji, zdecydowanie pomniejszająca rolę sił wojskowych w pogromie – mówił o fragmentach książki profesor Tokarskiej-Bakir kielecki historyk.

Badacz z Instytutu Pamięci Narodowej odniósł się również do innych części książki „Pod klątwą” i wyrażonych w niej tez dotyczących słabości sowieckich służb, władzy komunistycznej i chaosu organizacyjnego, który zapanował 4 lipca 1946 roku w Kielcach.

ZOBACZ TAKŻE Obchody 72. rocznicy pogromu kieleckich Żydów. Mocne słowa o błędach w śledztwie

– Zdaniem profesor Tokarskiej-Bakir wszyscy rywalizowali ze wszystkimi. Milicja Obywatelska z Urzędem Bezpieczeństwa, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Wojskiem Polskim, a Wojsko Polskie z Urzędem Bezpieczeństwa. Na to nie ma żadnych poważnych dokumentów. Pierwsze pytanie jakie musiałbym zadać, to czemu ta rywalizacja i ten chaos nie miał miejsca 30 czerwca 1946 roku, czyli w okresie skutecznego fałszowania przez komunistów wyników referendum? Moim zdaniem duże znacznie przy badaniu pogromu będzie miało odtworzenie mechanizmów funkcjonowania władzy komunistycznej – mówił doktor Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki.

Inne zarzuty dotyczyły między innymi braku znajomości podstawowej literatury, potrzebnej do rzetelnego przedstawienia sytuacji w Polsce, regionie świętokrzyskim oraz w samych Kielcach po II wojnie światowej, czy błędów w posługiwaniu się warsztatem naukowym autorki pracy „Pod klątwą. Społeczny obraz pogromu kieleckiego”.

Badacz z kieleckiego Instytutu Pamięci Narodowej oznajmił jednocześnie, że przygotowuje własną publikację dotyczącą wydarzeń antyżydowskich z 4 lipca 1946 roku.

Wykładowi towarzyszyła ożywiona dyskusja. Licznie zgromadzeni kielczanie zadawali pytania dotyczące między innymi przyczyn pogromu, jego przebiegu oraz tego, czy kiedyś poznamy całą prawdę o wydarzeniach z 4 lipca 1946 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie