Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiem lat więzienia za zabójstwo ojca

Monika Wojniak
- To nie była obrona konieczna - mówiła sędzia Aleksandra Babilon-Domagała, uzasadniając wyrok.
- To nie była obrona konieczna - mówiła sędzia Aleksandra Babilon-Domagała, uzasadniając wyrok. A. Piekarski
Sąd wydał wyrok po tragedii z Ostrowca - osiem lat więzienia za zabójstwo ojca.

- Nie działał w afekcie, a rozładowywał negatywne emocje wobec ojca. Wziął odwet za to, że został zraniony, a odwet wyklucza obronę konieczną - uzasadniała sędzia wyrok dla 20-latka z Ostrowca, oskarżonego o zabicie ojca.

RODZINNE PROBLEMY

W tej rodzinie - jak przyznał sąd - nie układało się dobrze: ojciec nadużywał alkoholu, znęcał się nad żoną i dziećmi. - Starsze siostry oskarżonego opuściły dom, rok przed zdarzeniem wyprowadziła się też matka. Oskarżony został z ojcem sam - opisywała sytuację sędzia Aleksandra Babilon-Domagała, podczas wczorajszego ogłoszenia wyroku w kieleckim Sądzie Okręgowym.

- Ojciec nie stosował już przemocy fizycznej, ale nadal wszczynał awantury, domagał się pieniędzy. Także syn czasem zachowywał się nieodpowiednio: spożywał alkohol, prowokował kłótnie. Był zaniedbany wychowawczo przez oboje rodziców.

NOC TRAGEDII

Sędzia opisała tragiczną noc z 16 na 17 maja 2006 roku. 20-latek - jak sam potem opowiadał - wrócił do domu mocno nietrzeźwy. - Ojciec zaczął go zaczepiać. Wywiązała się regularna kłótnia. Ale w końcu ojciec poszedł do swojego pokoju. A syn - jak sam przyznał - ruszył za nim, aby "dokończyć awanturę". Robił mu wyrzuty za zmarnowane życie. Wtedy ponoć ojciec czymś zranił go w rękę - relacjonowała sędzia.

- Sąd ustalił, że oskarżony "rozbroił go". I wtedy powinien był odstąpić, bo miał przed sobą starszego, wychudzonego, schorowanego człowieka. Ale zaczął go atakować i zadał co najmniej 12 ciosów ostrym narzędziem, być może nożem. Trzy z nich spowodowały śmierć. Szans na uratowanie życia pokrzywdzonego nie było.

NAJNIŻSZA MOŻLIWA KARA

Po tym wszystkim syn wyszedł z mieszkania. Kilkadziesiąt godzin później zgłosił się na policję, wcześniej opowiedział wszystko matce.

- W tej sprawie nie było obrony koniecznej, jak sugerował obrońca - kontynuowała sędzia. - To oskarżony poszedł za ojcem. Był poczytalny, nie działał w afekcie. Wziął odwet za to, że został zraniony, a odwet wyklucza działanie w obronie koniecznej. Sąd wymierzył mu najniższą możliwą karę przewidzianą za zabójstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie