Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sepsa przeraża

Beata Alukiewicz
Farmaceutka z apteki przy ul. Żeromskiego w Kielcach Ewelina Błońska prezentuje jedyną pozostałą szczepionkę, którą apteka musiała specjalnie zamawiać - od kilku dni preparatu w Kielcach brakowało.
Farmaceutka z apteki przy ul. Żeromskiego w Kielcach Ewelina Błońska prezentuje jedyną pozostałą szczepionkę, którą apteka musiała specjalnie zamawiać - od kilku dni preparatu w Kielcach brakowało. Ł. Zarzycki
Ciężka choroba, powodująca zakażenie całego organizmu, znów zbiera w Polsce swoje żniwo. Powoduje strach i panikę.

I nie ma się co dziwić. Być może jednak strach przed chorobą byłby mniejszy, gdyby wiedza o niej była większa. I gdyby większość z nas, a zwłaszcza dzieci, mogła masowo skorzystać ze szczepień, zapobiegających inwazji niektórych drobnoustrojów, które tę chorobę powodują.

DMUCHAĆ NA ZIMNE

Przerażeni są zwłaszcza rodzice małych dzieci. Przekazują sobie z ust do ust informacje, że w Polsce atakuje sepsa. Tymczasem lekarze uspokajają: nie ma żadnej epidemii sepsy, zdarzają się pojedyncze przypadki. Natomiast jest sporo różnych infekcji, które początkowo mogą objawami przypominać tę groźną chorobę.

- Sepsa nie jest jakąś nową chorobą i nie mamy nagle jakiegoś wielkiego wzrostu zachorowań - tłumaczy Marian Patrzałek, specjalista dziecięcych chorób zakaźnych. - Faktem natomiast jest to, że od kilku lat prowadzi się statystyki i głośno się o niej mówi. I bardzo dobrze. Bo wiele tu zależy od wiedzy i gotowości lekarzy, ale też wiele od zachowania rodziców, nauczycieli, wychowawców w przedszkolach czy żłobkach, od ich szybkiej reakcji. Bo nawet dwie godziny mogą zadecydować o tym, czy chora osoba przeżyje czy też nie. A lepiej dmuchać na zimne.

Dlatego, zdaniem doktora Patrzałka, każdy, nie tylko lekarz, powinien znać objawy sepsy i możliwości zakażenia się tą chorobą.

- Jeżeli maluch jest apatyczny, bezkontaktowy, ma gorączkę, a na jego skórze występują tak zwane zmiany krwotoczne, charakterystyczne, o śliwkowym odcieniu "siniaki", to nie ma się co zastanawiać: karetka i do szpitala - mówi Marian Patrzałek.

W SZKOŁACH OSTRZEGAJĄ

Powoli te informacje docierają do szkół, choć oficjalnie kuratorium żadnego szkolenia dla nauczycieli nie organizowało.

- Fakt, że o chorobie mówi się dużo, sprawił, iż wszyscy nauczyciele są wyczuleni na temat sepsy - mówi Anna Hajduk, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej numer 9 w Kielcach. - Myślę, że bardzo szybko zareagowaliby, gdyby coś się działo. Ale na tym nie koniec. Na godzinach wychowawczych przeprowadziliśmy z młodzieżą rozmowy na temat sposobów zakażenia, uczuliliśmy przede wszystkim na dzielenie się kanapkami, słodyczami, napojami, bo to najprostsza droga do zakażenia.

NAJLEPIEJ SIĘ ZASZCZEPIĆ

By jednak nie przeżywać horroru - zarażę się czy nie - najlepiej byłoby zaszczepić się.

- Zacznijmy od podstawowej informacji: nie ma szczepionki przeciw sepsie, są natomiast szczepionki przeciwko pneumokokom i meningokokom - bakteriom, które powodują pewne odmiany tej choroby - wyjaśnia dr Zdzisław Domagała ze Szpitala Dziecięcego. - Nie dają jednak stuprocentowej gwarancji, że na sepię się nie zachoruje. Oczywiście szansa ochrony jest spora, dlatego warto z niej skorzystać.

ZA CZYJE PIENIĄDZE?

Problem w tym, że obie szczepionki są bardzo drogie (przeciwko meningokokom typu II kosztuje 1600 złotych) i nie refundowane przez państwo. Wielu więc na to nie stać. W szczęśliwym położeniu znajdują się mieszkańcy Kielc, gdzie miasto od ubiegłego roku płaci za szczepienia dzieci przeciwko pneumokokom.

- W przyszłym roku będziemy kontynuować szczepienia - mówi Krzysztof Sławiński, wicedyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Miasta w Kielcach. - Nie mamy natomiast w planach szczepień przeciwko meningokokom, nie starczy na to pieniędzy. Chociaż… Taka propozycja na Komisji Zdrowia padła.

Złożył ją radny i jednocześnie dyrektor Szpitala Dziecięcego Włodzimierz Wielgus. - Dyskutowaliśmy nad tym, ale na razie nic z tego nie wyszło - przyznaje dyrektor. - Być może powrócimy do tematu, zwłaszcza jeżeli miasto wycofałoby się z innego programu profilaktycznego, co jest wielce prawdopodobne.

POMYŚLIMY…

W innych miastach nie ma nawet i tego. - Przyznam się szczerze, że do tej pory nie myśleliśmy o takich szczepieniach. Ale kto wie, może faktycznie trzeba by to przemyśleć - mówi Jan Bernard Malinowski, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Ostrowcu.

Tymczasem, kto może, sięga do portfela i stara się o szczepionkę na własną rękę. - Przez kilka miesięcy szczepionki przeciwko meningokokom leżały i nie budziły większego zainteresowania - mówi Marek Jędrzejczak, właściciel apteki przy ul. Żeromskiego w Kielcach. - W ostatnich dniach natomiast sprzedaliśmy wszystkie i z wielką trudnością zdobyliśmy jeszcze jedną. Zapewne długo w aptece nie poleży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie