Zdobywca polskiego Nobla w Kielcach

Tuż po otrzymaniu w piątek tak zwanego polskiego Nobla, najważniejszej nagrody przyznawanej przez Fundację na rzecz Nauki, prof. Andrzej Nowicki gościł w Kielcach. Wybitny naukowiec został zaproszony przez środowisko kieleckich ultrasonografistów.

Profesor Nowicki został nagrodzony najbardziej prestiżową polską nagrodą, zwaną Noblem, za opracowanie podstaw teoretycznych i wdrożenie do produkcji ultrasonografów z obrazowaniem kolorowym przepływu krwi. Jego odkrycie ma wielki wymiar praktyczny. Pozwoli na wcześniejsze wykrycie zmian w naczyniach krwionośnych, a tym samym zapobieganie zawałom serca, udarom, zmianom miażdżycowym. Zobrazuje każde zwężenie naczynia, każdą skrzeplinę, a to umożliwi wcześniejsze podanie leków.

Profesor w sobotę i niedzielę miał okazję zwiedzić centrum, przejść ulicą Sienkiewicza i zobaczyć Góry Świętokrzyskie. - Lubię to miasto, uważam je za ośrodek z dużymi perspektywami, mam nadzieję, że powstanie tu zarówno uniwersytet, jak i lotnisko i wtedy kontakt z innymi krajami będzie jeszcze łatwiejszy - powiedział skromny naukowiec. Dodał, że mimo iż wykłada w wielu państwach, między innymi w Ameryce i Francji, to nie odżegnuje się od współpracy z Kielcami.

Przyznał, że na swoje odkrycie pracował niemal cale życie, ale nie żałuje, że poświęcił się nauce. - Mimo że moi rodzice byli filmowcami, a ja chciałem zostać reżyserem, to w końcu skończyłem elektronikę i zająłem się nauką - opowiadał o swojej drodze.

Profesor Nowicki zwierzył się, że zawsze starał się być normalnym naukowcem, a nie dziwakiem, z czym często kojarzy się ta profesja. Jego pasją jest jazda na nartach, gra w tenisa, lubić wypić lampkę dobrego wina i cieszyć się życiem. Zdradził swoje plany na przyszłość. - Teraz mam zamiar skupić się na ultrasonograficznych metodach obrazowania tkanek takich jak skóra czy oko i nieinwazyjnym badaniu hematokrytów, czyli procentowej zawartości krwinek w stosunku do pełnej krwi - wymienił. - To pozwoli na wcześniejsze wykrycie wielu chorób, w tym nowotworów.