Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Pawlak się lustruje

JaS
Poseł Mirosław Pawlak zapewnia, że nie był tajnym współpracownikiem. Twierdzi, że władzy ludowej zalazł za skórę wieszając w szkole krzyże.
Poseł Mirosław Pawlak zapewnia, że nie był tajnym współpracownikiem. Twierdzi, że władzy ludowej zalazł za skórę wieszając w szkole krzyże. D. Łukasik
Świętokrzyski poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Mirosław Pawlak wystąpił do sądu z wnioskiem o lustrację.

Niezmiennie zaprzecza, że nie był tajnym współpracownikiem peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa.

Według archiwów Instytutu Pamięci Narodowej opublikowanych w ubiegłym tygodniu, poseł Mirosław Pawlak został w 1986 roku zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik o pseudonimie "Bil". Ludowiec zaprzecza i wyjaśnia sprawę.

Wczoraj na specjalnej konferencji prasowej Mirosław Pawlak poinformował, że zwrócił się do warszawskiego Sądu Okręgowego z wnioskiem o wszczęcie procedury lustracyjnej. O tym fakcie powiadomił marszałka Sejmu, szefa swojej partii Waldemara Pawlaka oraz przewodniczącego sejmowej Komisji Etyki Poselskiej. Gdyby poseł tego nie uczynił, straciłby mandat, gdyż przed wyborami złożył oświadczenie, że nie był współpracownikiem służb.

ARCHIWISTA W PÓŁ GODZINY

- Takich oświadczeń składałem łącznie osiem od początku lat 90. Dlaczego akurat teraz wybuchła petarda? Gdzie był rzecznik interesu publicznego, skoro przez tyle lat nie było zastrzeżeń? - pyta Pawlak. Skarży się też na znowelizowaną ustawę lustracyjną.

- Zakłada ona obowiązek udowodnienia swojej niewinności. To nie ja powinienem to robić, tylko mi się powinno udowodnić winę - twierdzi ludowiec.

Mirosław Pawlak odwiedził już Instytut Pamięci Narodowej. - Wypełniłem wniosek o udostępnienie wglądu do dokumentów. Pół godziny później archiwista poinformował mnie, że nie ma żadnej mojej teczki, mikrofilmów, oświadczeń, śladów współpracy. Zachowały się tylko karty ewidencyjne, które w Internecie opublikował IPN, z których wynika jakobym miał być tajnym współpracownikiem. Czekam teraz na rozprawy, sąd będzie decydował o winie - mówi poseł Pawlak.

PAWLAK: BYŁEM OPOZYCJONISTĄ

Skoro - jak twierdzi - jest on niewinny, to skąd wzięły się karty świadczące, że współpracował z SB? - Nie wiem. Analizuję swoje życie rok po roku, zaglądam do zapisów w kalendarzach. Nic mi tu nie pasuje, miałem przykre doświadczenia z Służbą Bezpieczeństwa, ale było to w 1983 roku. Służby się mną interesowały, bo byłem opozycjonistą. W szkole, gdzie byłem dyrektorem, wywiesiliśmy krzyże.

Zalazłem władzy za skórę. W moim prywatnym domu odbywały się lekcje religii. W szkole były trzy razy msze święte. SB mnie nachodziło, aby zdjąć krzyże, nie zdjąłem, wiszą w szkole do tej pory. Poza tym nie było żadnych kontaktów - zapewnia polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Poseł Mirosław Pawlak zapowiedział ponadto, że wystąpi z wnioskiem do Instytutu Pamięci Narodowej o przyznanie mu statusu pokrzywdzonego przez służby Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie