Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strach przed petardami

Paweł Więcek
- Bezpieczny fajerwerk powinien mieć oryginalne, zafoliowane i nienaruszone opakowanie - podpowiada Michał Fiut z Salonu Myśliwskiego Absolutus w Kielcach.
- Bezpieczny fajerwerk powinien mieć oryginalne, zafoliowane i nienaruszone opakowanie - podpowiada Michał Fiut z Salonu Myśliwskiego Absolutus w Kielcach. A. Piekarski
Sylwester jak co roku zapowiada dużo wcześniej huk petard na kieleckich osiedlach. Starsi ludzie się ich boją, psy uciekają.

Oparzenia, pourywane palce, rozszarpane dłonie, uszkodzenia oczu - to najczęstsze skutki nierozważnej zabawy z petardami. Z fajerwerkami nie ma żartów.

Boom na wyroby pirotechniczne właśnie się rozpoczął. Słychać to w całych Kielcach. Im bliżej nocy sylwestrowej, tym będzie głośniej. Pojawią się też pierwsze ofiary wybuchowej zabawy. Tyle, że coraz rzadziej przyczyną tragedii jest wada towaru.

JAKOŚĆ I BEZPIECZEŃSTWO

- W ostatnich latach polepsza się sytuacja na rynku wyrobów pirotechnicznych - informuje Mariusz Burchart, świętokrzyski wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej w Kielcach. - Rynek jest coraz bardziej uporządkowany w sensie przepisów oraz jakości i bezpieczeństwa tego rodzaju towarów - dodaje.

Kontrole przeprowadzane rokrocznie przez inspektorów nie wykazują większych nieprawidłowości. Same towary posiadają niezbędne oznaczenia. Ale nawet to nie daje 100-procentowej pewności, że towar jest dobry.

- Warto sprawdzić, czy fajerwerk ma oryginalne, zafoliowane i nienaruszone opakowanie, które zabezpiecza go przed wilgocią i działaniem innych szkodliwych czynników zewnętrznych - podpowiada Michał Fiut z Salonu Myśliwskiego Absolutus w Kielcach. I kontynuuje: - Fajerwerk podpalamy raz. Jeśli nie odpali, bo na przykład zgaśnie lont, nie używamy go ponownie. Można wówczas przedstawić towar do reklamacji. Sprawdzony wyrób, kupiony u profesjonalnego sprzedawcy, nie zrobi nam takiej niespodzianki.

NAJWAŻNIEJSZY ROZSĄDEK

Ofiarami nieostrożnej zabawy z petardami padają ludzie w różnym wieku. I dorośli, i dzieci.

- Najczęściej mamy do czynienia z bardzo ciężkimi urazami dłoni i palców, połączonymi z uszkodzeniami ścięgien, kości i naczyń. W wielu przypadkach dochodzi do amputacji palców i do trwałego kalectwa - mówi Piotr Zając, ortopeda dziecięcy. Do tego dochodzą uszkodzenia wzroku oraz poparzenia twarzy i rąk. Na szczęście w grudniu nie było jeszcze takich wypadków, choć na pewno będą. Co zrobić, żeby nie zepsuć sobie i rodzinie świąt oraz Nowego Roku?

- Te urazy to skutki złego użytkowania petard, nierozwagi, niedoczytania instrukcji, braku nadzoru ze strony osób dorosłych. Należy starannie czytać instrukcję, strzelać w obecności starszych i w odpowiednich miejscach, a także czekać cierpliwie na wybuch - radzi Bolesław Rylski, zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala wojewódzkiego w Kielcach. A przede wszystkim kierować się rozsądkiem, bo przecież wszystko jest dla ludzi. Mądrych oczywiście.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie