- Wzięłam 10 tabletek uspokajających, bo inaczej nie byłabym w stanie przyjść do sądu. I co? Znów odracza się sprawę. Nie można tak traktować ludzi - denerwowała się matka Tomasza, który zginął podczas koncertu na kieleckiej Kadzielni.
Ponad dwa lata temu 33-letni Tomasz wybrał się na koncert do amfiteatru na kieleckiej Kadzielni. Już nie wrócił do domu. Podczas koncertu ktoś dwa razy ugodził go nożem. Rany okazały się śmiertelne. Tomasz zmarł w szpitalu.
Troje oskarżonych
O jego śmiertelne pobicie oskarżono trzy osoby: młode małżeństwo i ich znajomego. Grozi im do 10 lat więzienia. Wczoraj w kieleckim Sądzie Okręgowym miał zapaść wyrok w tej sprawie. Ale nie zapadł. Wznowiono przewód sądowy. Miała to być tylko formalność, bo sędzia chciał uprzedzić, że kwalifikacja czynu jednego z oskarżonych mężczyzn może zostać zmieniona. Tylko, że okazało się, iż na sali nie ma prokuratora - a bez niego tej formalności dopełnić się nie da. Ogłoszono krótką przerwę, aby zadzwonić do prokuratury.
- Wzięłam 10 tabletek uspokajających, żeby tu przyjść - denerwowała się matka nieżyjącego Tomasza. - Już ponad dwa lata czekamy, aż winni zostaną ukarani. Czy sąd nie wiedział, że prokuratora nie będzie? Przecież można to było wcześniej załatwić. Jak można nas tak traktować?!
Wyrok w piątek?
W końcu prokurator dotarł. Sąd uprzedził, że może zmienić kwalifikację czynu zarzucanemu jednemu z oskarżonych mężczyzn - oprócz śmiertelnego pobicia mógłby on też odpowiadać za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który skutkował śmiercią. A za to grozi większa kara - do 12 lat więzienia. Na wniosek jednego z obrońców sąd przerwał rozprawę - do piatku, do godziny 11.30. Znów planowane jest ogłoszenie wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?