Wyjątkowy dramat: zdrowa, młoda kobieta nagle, z dnia na dzień umiera na sepsę.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, 19-letnia kielczanka przebywała w górach na nartach. Do Kielc wróciła ze złym samopoczuciem, tak jakby się mocno przeziębiła albo zaatakowała ją grypa. Kiedy jej stan się pogorszył, z bardzo wysoką gorączką trafiła do szpitala na oddział zakaźny przy ul. Radiowej w Kielcach.
- Lekarze od razu zaczęli podejrzewać, że to nie jest zwykła infekcja, charakterystyczne wybroczyny na skórze mówiły same za siebie - opowiada dyrektor szpitala, Jan Gierada. - Natychmiast zrobiono wszelkie niezbędne badania, podano antybiotyk. A ponieważ stan był ciężki, została przewieziona na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej na Czarnów.
Tu ratowaniem życia dziewczyny zajmowało się sześciu specjalistów, między innymi anestezjolodzy i kardiolodzy. Pacjentka otrzymała w kroplówce trzy antybiotyki. Nie zadziałały. Kobieta dwa razy traciła przytomność, była reanimowana. Spadło jej ciśnienie krwi. Niestety, mimo wysiłków specjalistów nie dało się jej uratować - zmarła dziś (czwartek) do południa.
"Sprawę" przejmuje "sanepid", który został powiadomiony o zgonie i jego przyczynach.
Więcej w jutrzejszym "Echu Dnia".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?