Sąd zdecydował, że kobieta zasługuje na złagodzoną karę.
Przed kieleckim Sądem Rejonowym zakończył się wczoraj proces 36-latki oskarżonej o to, że w październiku 2006 roku nożem odebrała życie swemu 65-letniemu ojcu.
- Oboje rodzice oskarżonej nadużywali alkoholu. Po śmierci matki córka została w domu z ojcem, który bił ją i wyzywał. Zdaniem sądu nie zostało udowodnione, by ojciec molestował córkę seksualnie. Oskarżona składała na ten temat zmienne zeznania - tłumaczyła sędzia Aleksandra Babilon-Domagała.
Mężczyzna naigrywał się również z choroby swej córki. Ta, gdy była dzieckiem, została potrącona przez pijanego motocyklistę.
- Nieporadna nikomu nie zgłaszała swej złej sytuacji. Nie zrobili tego również sąsiedzi, choć doskonale wiedzieli, co się dzieje - mówiła sędzia.
CHWYCIŁA NÓŻ
Jak ustalili śledczy, w krytyczny dzień 36-latka obudziła się około godziny 15. Była
pod wpływem alkoholu (miała około 2 promile w wydychanym powietrzu). W pokoju obok trunkami raczyli się jej ojciec i jeszcze jeden mężczyzna - krewny. Gdy ten ostatni wyszedł, a kobieta zaczęła się ubierać, ojciec wszczął awanturę. 36-latka opisywała, że bił ją pięścią po głowie, szarpał i popychał.
- Sąd nie przyjął, by atak ojca był intensywny. Biegły, który badał oskarżoną jeszcze tego samego dnia, nie stwierdził świeżych obrażeń, które mogłyby pochodzić z tego zajścia. Oskarżona miała tylko drobne zasinienie na przedramieniu - objaśniała sędzia.
36-latka tłumaczyła przed sądem, że wybiegła do kuchni i chwyciła nóż. Gdy się odwróciła, zobaczyła ojca stojącego w drzwiach.
- Sama oskarżona opisywała, że powiedziała do ojca "nie będziesz mnie już więcej bił", a potem uniosła rękę i zadała cios. Była poruszona, ale miała zamiar odebrać życie. Sąd nie daje wiary temu, że nie wiedziała, w jaką część ciała trafiła - tłumaczyła sędzia Aleksandra Babilon-Domagała.
DZIEWIĘĆ CENTYMETRÓW
Ostrze - jak zbadali potem specjaliści - wbiło się w pierś mężczyzny na dziewięć centymetrów. Trafiło w serce. 36-latka tłumaczyła, że odrzuciła nóż na podłogę, zaś ojciec przeszedł kilka kroków, usiadł na kanapie i zamarł.
- Biegły stwierdził później, że mężczyzna miał również dwa drobne obrażenia obok tej głębokiej rany. Być może i one powstały od noża. Świeżą ranę miał również na karku. Zdaniem sądu, w domu doszło do jeszcze jakiejś działalności oskarżonej, o której jednak ona sama nie chce mówić i ma do tego prawo - oceniała sędzia.
36-latka pobiegła do mieszkających obok krewnych i poprosiła o wezwanie pogotowia. Jednak na ratunek dla ojca było już za późno. Prokuratura domagała się dla kielczanki dziesięciu lat więzienia.
WYWAŻONY WYROK
- Mając na uwadze działanie w warunkach ograniczonej poczytalności, to że oskarżona nie wchodziła wcześniej w konflikty z prawem i przez wiele lat była źle traktowana, taki wyrok byłby niewspółmierny i rażąco surowy. Podobnie osiem lat przewidziane przez kodeks, jako najniższa kara za zabójstwo. Dlatego też sąd sięgnął po nadzwyczajne złagodzenie kary - mówiła sędzia Aleksandra Babilon-Domagała, uzasadniając ogłoszony wyrok sześciu lat więzienia. Na poczet kary zaliczony zostanie czas, jaki 36-latka, zatrzymana w dniu zabójstwa, spędziła do tej pory za kratami. Obrońca kielczanki ocenił wyrok jako wyważony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?