Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Michała bez rozstrzygnięcia

Iwona Rojek
Katarzyna Pabis wierzyła, że sąd w końcu postanowi o losach jej syna. Niestety sprawę odroczono bezterminowo.
Katarzyna Pabis wierzyła, że sąd w końcu postanowi o losach jej syna. Niestety sprawę odroczono bezterminowo. A. Piekarski
Sprawa dotycząca powrotu 14-letniego kielczanina z pogotowia opiekuńczego do domu została odroczona.

Chodzi o 14-letniego Michała Zielińskiego umieszczonego w pogotowiu opiekuńczym. Odwołanie w tej sprawie, a dotyczące powrotu chłopca do matki, nie znalazło zakończenia.

Matka chłopca, Katarzyna Pabis szła do sądu z wielkimi nadziejami, ale sprawa od początku zaczęła się pechowo.

- Zostałam wezwana na godzinę 9, a okazało się, że sprawa odbędzie się o godzinie 14, sąd się pomylił - opowiada. - Kosztowało mnie to mnóstwo nerwów, czekanie kilka godzin na decyzję, czy mój syn będzie mógł wrócić do mnie. Z racji pomyłki sądowej w posiedzeniu w godzinach popołudniowych nie mógł wziął udziału biegły psychiatra, ponieważ zjawił się rano, tak jak ja na godzinę 9, a potem miał inne zajęcia. Adwokat z urzędu też przyszedł w zastępstwie, ponieważ poprzedni nie mógł reprezentować mnie w tym terminie.

PRZY DRZWIACH ZAMKNIĘTYCH

Na rozprawę nie wpuszczono ani dziennikarzy, ani psychoterapeuty. Sąd zdecydował, że będzie się odbywać przy drzwiach zamkniętych.

- Byłam przesłuchiwana zarówno ja, jak i pracownik Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego w Kielcach - relacjonuje przebieg rozprawy Katarzyna Pabis. - Przedstawiłam wszystkie argumenty przemawiające za tym, żebym mogła wychowywać swoje własne, jedyne dziecko. Mam stałe dochody, wynajęłam mieszkanie, kontaktuję się z synem na bieżąco, korzystam z terapii psychologicznej. Powiedziałam, że bardzo kocham mojego Michała i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Dlatego moim pragnieniem jest to, aby jak najszybciej wrócił do domu.
NAJLEPSZA SZKOŁA Z INTERNATEM

Pracownik Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, działającego przy Sądzie Rodzinnym w Kielcach, nie chciał nam udzielić informacji na temat tego, co wyszło z badań matki i syna, czy są jakieś przeciwwskazania, aby chłopiec wrócił do domu.

- Z tego co zrozumiałam, to sugerowano, że lepiej by było, aby Michał trafił do szkoły z internatem, a ze mną widywał się jedynie w weekendy, ale ja się na to nie zgadzam - mówi rozgoryczona kielczanka. - Nie dość, że nie ma ojca, to jeszcze miałby nie mieć domu.

Ostatecznie sprawę odroczono bezterminowo, bo mają jeszcze być przesłuchiwani świadkowie, w tym terapeuta, a adwokat ma się dowiedzieć, w jakich szkołach są wolne miejsca. Nie podano terminu następnej rozprawy.

- A przecież mój syn nie chodzi od września do szkoły i tutaj liczy się każdy dzień. Poza tym ja już nie wytrzymuję psychicznie, ile można walczyć o swoje dziecko - dodaje Katarzyna Pabis.

Dariusz Łuczak, psychoterapeuta ze Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji, mówi, że był zdziwiony tym, iż nie wpuszczono go na rozprawę, tym bardziej że z racji prowadzonej terapii zna Katarzynę Pabis bardzo dobrze.

- W następnej sprawie mam zeznawać jako świadek, uważam, że chłopak powinien wrócić do domu, tylko trzeba mu znaleźć szkołę, gdzie byłby pod opieką dobrego psychologa - mówi. - Chodzi tylko o to, aby wyrok zapadł jak najszybciej, bo szkoda by było, jakby stracił cały rok nauki.

W Sądzie Okręgowym powiedziano nam, że sprawa dlatego ciągnie się tak długo, bo trzeba ją zbadać dogłębnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie