Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto podpalił autobus?

/minos/
Czesław Stęporek gasił autobus razem ze swym zięciem. Opowiada, że w wozie było jak w piecu.
Czesław Stęporek gasił autobus razem ze swym zięciem. Opowiada, że w wozie było jak w piecu. D. Łukasik
- Nikogo za rękę nie złapałem, ale podejrzewam, że to mogła być robota konkurencji - mówi kierowca kieleckiego PKS.

W sobotę nad ranem ktoś podpalił autobus, którym mężczyzna od ponad roku jeździ między Kielcami a gminą Górno.

Czesław Stąporek z Górna w PKS pracuje od 40 lat. Od roku i dwóch miesięcy wozi pasażerów ze swych rodzinnych stron. W piątkowy wieczór ostatni kurs skończył w Górnie. Kolejny raz w trasę przegubowym ikarusem kierowca miał ruszać w poniedziałkowy ranek. Do tego czasu za zgodą przełożonych auto zostało pod opieką kierowcy. Stało przy drodze przed jego domem.
- Kiedy przebudziłem się w sobotę około godziny 3, z autobusem wszystko było w porządku. Mój sąsiad godzinę później jechał na bazary. Wtedy też z wozem wszystko grało. Przed piątą obudził mnie telefon od kolegi. Autobus płonął - mówi Czesław Stąporek.

Opowiada, że podpalacz zaczął prawdopodobnie od uszkodzenia latarni, przy której stał autobus. Ta nie działała, choć zwykle pali się do godziny szóstej. Zły przyszedł z pięciolitrowym pojemnikiem rozpuszczalnika. Pierwszej szyby nie udało mu się wybić. Dał radę dopiero drugiej.

- Potem część rozpuszczalnika wylał na siedzenia, a resztę podłożył pod autobus. Wybrał miejsce, gdzie jak sądził znajduje się bak wozu. Na szczęście nie znał się na budowie autobusu. Gdyby zrobił swą robotę w innym miejscu, ikarus wyleciałby w powietrze. Wtedy szyby u mnie w domu też by nie wytrzymały - ocenia Czesław Stąporek.

Zaalarmowany przez znajomego pobiegł do płonącego wozu. Użył znajdujących się w nim gaśnic, potem razem z zięciem zwalczyli ogień wodą. Strażacy dogasili.
- Boli mnie to, co się stało. Nie mam przecież wrogów. Może komuś przeszkadzało to, że mam pracę? A może to konkurencja? Tej jest dużo. Za rękę nikogo nie złapałem…- przyznaje kierowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie