Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielce zapłacą za wypadek na skoczni

Monika Wojniak
- Jestem mile zaskoczony wyrokiem - mówił Paweł.
- Jestem mile zaskoczony wyrokiem - mówił Paweł. A. Piekarski
Ponad 300 tysięcy złotych i dożywotnią rentę zapłaci miasto mężczyźnie, który dziewięć lat temu spadł z kieleckiej skoczni narciarskiej - zdecydował sąd.

280 tysięcy złotych zadośćuczynienia, do tego odszkodowanie i comiesięczna renta - tyle, wyrokiem sądu, ma dostać od miasta młody kielczanin, który dziewięć lat temu spadł z nieczynnej skoczni narciarskiej na stoku Pierścienicy.

- Gmina ponosi odpowiedzialność za zaniedbanie - uzasadniała wyrok sędzia Anna Pać z kieleckiego Sądu Okręgowego. - Za zaniechanie właściwego utrzymania swojej nieruchomości, bo skocznia była jej własnością.

Paweł miał wtedy niespełna 16 lat. - Na skocznię wszedłem razem z kolegą. Nagle schodek się załamał. Nie pamiętam dokładnie, co było dalej. Wiem, że leżałem i nie mogłem się podnieść - wspomina po latach wydarzenia z 20 marca 1999 roku. Później był szpital, długie leczenie, rehabilitacja. Niestety. Paweł ma sparaliżowane nogi. Porusza się na wózku inwalidzkim. W 2006 roku wystąpił do sądu z pozwem o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę od miasta, które, jego zdaniem, niewłaściwie zabezpieczyło skocznię. Domagał się 800 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Sam też zawinił

Wczoraj zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że żądania Pawła są zasadne, ale zbyt wygórowane. Ostatecznie miasto ma wypłacić Pawłowi 280 tysięcy złotych zadośćuczynienia i 11.260 złotych odszkodowania. Do tego jeszcze rentę, w wysokości 1050 złotych miesięcznie. Zdaniem sądu należy się ona Pawłowi od listopada 2006 roku, więc miasto powinno uregulować zaległość. Na dziś jest więc winne mężczyźnie ponad 306 tysięcy złotych.
Jednocześnie sąd uznał, że Paweł częściowo sam ponosi winę za to, co się stało. - Powinien pan mieć świadomość, czym groziło wejście na tę budowlę. Wiedział pan, że była uszkodzona, zaniedbana - uzasadniała sędzia. - W trzydziestu procentach sam przyczynił się pan do powstałej szkody.

- Jestem mile zaskoczony. Do tej pory nie miałem nic, tylko 450 złotych miesięcznej renty - nie krył Paweł satysfakcji z wyroku. - Choć liczę się z tym, że pewnie miasto będzie się odwoływać. Czy ja będę w apelacji żądał więcej? Nie wiem, muszę poradzić się adwokata.

Przedstawicieli kieleckiego ratusza nie było w sądzie. - Nie będziemy komentować sprawy dopóki nie zapoznamy się z wyrokiem - powiedziałam nam Anna Ciulęba, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Skocznia narciarska już nie istnieje. Została zburzona we wrześniu 2006 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie