Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leczenie dla wybranych

Redakcja
Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego: - Zapisy tej ustawy nie mają nic wspólnego z ideą równego dostępu do leczenia, zagwarantowania, że za dodatkowe ubezpieczenie, jednakowe dla wszystkich, wobec wszystkich będą stosowane najlepsze metody terapeutyczne.
Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego: - Zapisy tej ustawy nie mają nic wspólnego z ideą równego dostępu do leczenia, zagwarantowania, że za dodatkowe ubezpieczenie, jednakowe dla wszystkich, wobec wszystkich będą stosowane najlepsze metody terapeutyczne. archiwum
Rząd szykuje rewolucję. Firmy dodatkowo chętnie ubezpieczą, ale zdrowych i młodych, najchętniej panów.

Firmy ubezpieczeniowe już zacierają ręce, a pacjenci, przynajmniej ci, którzy systematycznie muszą się leczyć, drżą z niepokoju.

Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne miały być wprowadzone po to, by pacjentom dać gwarancję, że za stałą, dodatkową składkę skrócą się kolejki do specjalistów, na badania, zwiększy się dostęp do najnowocześniejszych metod terapeutycznych.

NIE DLA CHORYCH

Wszystkie te plusy na pewno zostaną osiągnięte. Tyle, że… dla wąskiego grona wybranych, a dokładnie dla osób młodych, dobrze zarabiających i zdrowych. Bo projekt ustawy, który już został skierowany do Sejmu, zakłada ubezpieczenia komercyjne. To znaczy warunki będą dyktować firmy ubezpieczeniowe i wysokość składki ustalać w zależności od obecnego stanu zdrowia swojego klienta. Czyli niewiele zapłacą ludzie młodzi, zdrowi, przede wszystkim mężczyźni, bo nie rodzą dzieci i rzadziej korzystają z pomocy lekarza.

Natomiast osoby w sile wieku, schorowane, które w każdej chwili mogą trafić do szpitala, są dla firmy ubezpieczeniowej niepożądane - zbyt wiele trzeba by wydać na ich leczenie. No chyba, że ustali im odpowiednio wysoką składkę. Specjaliści już wyliczyli, że młody mężczyzna nie korzystający - na razie - z pomocy lekarza - zapłaciłby miesięcznie około 50 złotych, ale jego babcia, żyjąca ze skromnej emerytury - 150-200 złotych.

- To nic innego, jak ubezpieczenie komercyjne, które już w Polsce funkcjonuje - uważa Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego. - Firma będzie zarabiać na chorym, a nie dokładać do jego leczenia czy chociażby wychodzić na zero. Zapisy te sprawią, że pogłębi się podział pacjentów, a stracą najbiedniejsi, osoby starsze, renciści i emeryci, którzy potrzebują największej opieki. Bo ich nie będzie stać na opłacenie odpowiednio wysokiej stawki.

NIE ODMÓWIĄ POMOCY?

Z kolei senator Michał Okła z Platformy Obywatelskiej, lekarz, uważa, że to wypaczenie interpretacji.

Dodatkowe ubezpieczenia będą wprowadzone w celu zabezpieczenia się przed płaceniem za usługi medyczne, które nie znajdą się w koszyku negatywnym, czyli za takie, za które nie będzie płacił Narodowy Fundusz Zdrowia - tłumaczy senator. - Ale to nie będą świadczenia podstawowe, gwarantuję, że jak ktoś trafi do szpitala, to nie odmówi mu się pomocy czy diagnostyki, tylko dlatego, że się nie doubezpieczył.
Zdaniem senatora, nie ma w tym nic dziwnego, że firmy będą sobie same ustalać składkę, ba, że będą sprawdzać stan zdrowia klienta przed ubezpieczeniem.
- Tak się dzieje na całym świecie i logiczne jest to, że jak ktoś korzysta częściej z ochrony zdrowia, to musi też więcej płacić - mówi Michał Okła.

JEDYNIE ZA LUKSUSY

Z kolei prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej Marek Jodłowski nie wierzy, by leczenie czy ratowanie życia było dla wybranych.

Oczywiście, wszystko zależy od tego, co rząd uzna za usługi konieczne, bezpłatne, a co za ponadstandardowe, płatne - wyjaśnia Marek Jodłowski. - Ten projekt miałby sens jedynie w wypadku, gdyby dodatkowe ubezpieczenie pokrywało zabiegi czy materiały ponadstandardowe, niekoniecznie niezbędne dla poprawy zdrowia.

Przykładowo chory złamał nogę. Bez dodatkowego ubezpieczenia zakłada mu się zwykły gips, a z ubezpieczeniem lekki, ale dużo droższy opatrunek usztywniający. Bo nie wyobrażam sobie sytuacji, że pacjentowi odmawia się wykonania na przykład badania tomografem komputerowym, jak dodatkowo nie zapłaci.
Projekt ustawy skrytykował publicznie Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia w rządzie PiS.

Zdrowi będą mogli się ubezpieczyć. Chorym ubezpieczyciele zaproponują zaporowe stawki, by się ich pozbyć - stwierdził wiceminister.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie