Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo drogie śmieci

Agata Kowalczyk
Jan Domaga z Zalesia w Kielcach jest przekonany, że po drastycznej podwyżce cen za odbiór śmieci część z nich kielczanie będą wywozić do lasu, przy którym mieszka.
Jan Domaga z Zalesia w Kielcach jest przekonany, że po drastycznej podwyżce cen za odbiór śmieci część z nich kielczanie będą wywozić do lasu, przy którym mieszka. D. Łukasik
Ceny za odbiór odpadów wzrosły w Kielcach o ponad połowę, w związku z tym są zagrożone przyroda i estetyka.

- Lasy utoną w śmieciach, bo skąd brać pieniądze na opróżnianie śmietnika przy domu. Płaciłem 71,50 zł, a dzisiaj dostałem rachunek na 111,72 zł - mówi zbulwersowany mieszkaniec Zalesia w Kielcach, Jan Domagała.

- Ludzi nie będzie stać na opłacenie wywozu śmieci i znowu zaczną wyrzucać je do lasu. A od kilku lat problemu z tym nie było - dodaje Jan Domagała. Aby mniej płacić za śmieci, zadzwonił do firmy Onyx z prośbą o możliwość segregowania odpadów w zamian za obniżenie ceny. I usłyszał, że firma nie jest do tego przygotowana.
Inny z mieszkańców Zalesia przyznał, że u niego opłata za wywóz śmieci wzrosła z 35 do 55 zł. - To bardzo dużo, a dotarło to do mnie dopiero, gdy jedna z sąsiadek przeliczyła te 20 złotych na liczbę bochenków chleba.

Wszystko zdrożało

Nowe rachunki za odbiór śmieci w osiedlu Zalesie i całych Kielcach dostarczyła spółka Onyx Polska w Kielcach. - Podwyżka stawek za odbiór śmieci wyniosła od stycznia 40-50 procent, choć dla niektórych odbiorców, którzy nie mieli jej w ubiegłym roku, może być wyższa, ale to pojedyncze przypadki - informuje Dorota Duda, dyrektor administracyjno-finansowy Onyx Polska SA w Kielcach.

- Zmiana cen była konieczna z kilku powodów. Najważniejszy z nich to drastyczny wzrost opłat za odstawienie śmieci do składowania w Promniku. Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami, zarządzające wysypiskiem, podniosło stawkę z 84,31 zł na 160,50 zł za tonę. Dodatkowo w ubiegłym roku Urząd Miasta zwiększył nam o 300 procent opłatę za wieczyste użytkowanie gruntów, na których znajduje się nasza baza transportowa. Musieliśmy także uwzględnić wzrost cen różnych mediów, na przykład energii, czy oleju napędowego, którego zużycie jest jednym z głównych składników kosztów.
Prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami, Henryk Ławniczek tłumaczy, że musiał podnieść opłatę za przyjmowanie niesegregowanych śmieci na wysypisko, ponieważ od 1 stycznia 2008 roku aż pięciokrotnie wzrosła opłata za korzystanie ze środowiska. Jest ona odprowadzana do Urzędu Marszałkowskiego i została zmieniona przez Radę Ministrów w całej Polsce.

- Firmy, dostarczające do nas śmieci odebrane od mieszkańców, musiały także podnieść stawki. Być może przy okazji tej podwyżki doliczyły wzrost innych kosztów, ale tego nie mogę komentować - uzasadnia.

Średnio mieszkaniec domku jednorodzinnego produkuje w Kielcach 267 kilogramów śmieci. Za możliwość składowania tej ilości w Promniku firmy płaciły w 2007 roku 21 zł, a teraz jest to 40 zł. - O tyle rocznie mogła wzrosnąć ceny odbioru śmieci od mieszkańców z powodu podwyżki na wysypisku - tłumaczy prezes.

Do konkurencji

Mieszkańcy, którzy uważają, że płacą za dużo za odbiór śmieci przez Onyx, mogą poszukać konkurencyjnej firmy.
W Kielcach koncesje na odbiór śmieci ma 13 firm, z tego tylko 8 może działać w osiedlach mieszkaniowych, pozostałe mogą opróżniać tylko miejskie kosze na ulicach i przystankach. Z tych ośmiu zaledwie trzy działają w osiedlach domów jednorodzinnych, a ich szefowie przyznają, że to mało opłacalne. Zyski dają tylko usługi dla mieszkańców bloków.

W firmie Onyx jednorazowe opróżnienie pojemnika o pojemności 110 litrów kosztuje 9,31zl, w firmie EKOM 8,8 zł. Spółka Fart Bis ma większe śmietniki, 120-litrowe, opróżnienie raz w miesiącu to wydatek 10,90 zł, dwa razy w miesiącu jest taniej, bo 9,80 zł za każdą usługę.

- U nas też była podwyżka od 1 stycznia, nie było wyjścia przy takim wzroście cen na składowisku. Nie musieli tyle podnieść, w innym miastach wzrost cen na wysypiskach był niższy. W rejonie Kielc Promnik ma monopol i dlatego tak się dzieje - mówi Józef Pokora, dyrektor spółki Fart Bis. - Kielczan nie stać na takie opłaty i śmieci będą lądowały w lesie. Od 1 stycznia wiele osób zmniejszyło częstotliwość opróżniania pojemników z czterech do dwóch razy w miesiącu, a inny z dwóch do jednego w miesiącu. Resztę śmieci podrzucą do osiedlowych altanek albo wywiozą do lasu.

Segregacja za darmo

Firmy śmieciowe mają obowiązek odebrać od mieszkańców posegregowane odpady, ale nie mają obowiązku z tego powodu naliczać niższych cen za usługę. - Segregacja śmieci kosztuje. Sprzedaż odzyskanych surowców nie zrekompensuje kosztów ich zbiórki. Na zachodzie Europy mieszkańcy za odbiór odpadów mieszanych płacą bardzo dużo, wielokrotnie więcej niż u nas, a te pieniądze wpływają głównie do gmin, bo one są właścicielem odpadów, odpowiadają za gospodarkę nimi i dotują segregację. U nas najpierw śmieci należą do mieszkańca, a potem firmy, która czerpie zyski z ich sprzedaży. Dopóki się nie zmieni ustawa i gminy nie będą miały wpływu na gospodarkę śmieciami, niewiele może się zmienić - przyznaje Andrzej Rogaliński z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie