Wkrótce ma tam powstać Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy, co wzbudza obawy wielu rodziców. Martwią się, że ich dzieci nie zakwalifikują się do tego typu opieki.
Warunkiem korzystania z edukacji i rehabilitacji, którą ma prowadzić stowarzyszenie dla osób niepełnosprawnych, ma być umiarkowany lub głęboki stopień niepełnosprawności, gdy tymczasem niektóre dzieci z niepełnosprawnością ruchową nie mają tego typu orzeczeń. Obawy rodziców wzbudza również to, co miałoby się dziać z ich dziećmi po zakończeniu edukacji, u niektórych mogłoby to nastąpić w wieku 16 lat, u innych kiedy będą 18-latkami. Teraz mogą przebywać w ośrodku przy Chęcińskiej do 25 roku życia.
RODZICE MAJĄ OBAWY
- Trudno nam pojąć, dlaczego nasz ośrodek, który został wyremontowany, panują tu komfortowe warunki, mamy teraz przekazywać na inną placówkę - mówi Maciej Sobczyk, ojciec niepełnosprawnego Pawła. - Syn jest głęboko upośledzony, kończy 25 lat i gdzie miałby teraz pójść? Dlaczego nie może być tak, żeby nas pozostawiono w spokoju, a placówkę edukacyjną stworzono by przy ulicy Kołłątaja - dodają Izabela Chrząszcz i Grażyna Zapała, matki niepełnosprawnych córek.
- Moja 20-letnia córka jest na poziomie umysłowym rocznego dziecka i więcej skorzysta z rehabilitacji niż z edukacji - podkreśla pani Zapała. - Z kolei ja pracuję zawodowo i nie wyobrażam sobie, co miałabym zrobić z córką, gdyby musiała odejść z ośrodka po skończeniu szkoły - obawia się Izabela Chrząszcz. Pozostali rodzice - Elżbieta Fijałkowska, Barbara Wójcik, Marzena Wiśniewska, Halina Pszczoła - zawracają uwagę, że nowy system opieki kładzie nacisk na niepełnosprawność umysłową, a co będzie z dziećmi, które są w normie intelektualnej, tylko mają porażone kończyny, niedosłuch, padaczkę czy schorzenia genetyczne? Takich osób jest teraz w ośrodku 14.
Iwona Godek, prezes kieleckiego koła Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, wyjaśnia, że wszystkie ich działania mają na celu wyłącznie dobro dzieci, stąd obawy rodziców nie mają żadnego uzasadnienia. Na pytanie, dlaczego placówka musi stać się niepubliczną, opowiada: - Skoro wcześniej był to ośrodek publiczny i został zadłużony, to trzeba spróbować innego rozwiązania - tłumaczy. - Dla rodziców nie będzie żadnych dodatkowych opłat.
PRZEKSZTAŁCENIE ZA ROK
Na spotkaniu z rodzicami, jakie odbyło się kilka dni temu, uspokajał również Marek Scelina, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach. - Po konsultacjach doszliśmy jednak do wniosku, że przekształcenie ośrodka opóźnimy o rok, a w tym czasie zostanie utworzona placówka przy ul. Kołłątaja - wyjaśnia. - Tam będą mogły uczęszczać osoby powyżej 25 roku życia, a także niepełnosprawni z ulicy Chęcińskiej, którzy zakończyliby wcześniej naukę. Od września 2009 roku ośrodek przy ul Chęcińskiej musi być jednak przekształcony w placówkę edukacyjną.
Dorota Kotarba, dyrektor Ośrodka Wsparcia Dziennego przy ulicy Chęcińskiej, ma w związku z nadchodzącymi zmianami mieszane uczucia, ale mówi, że to dobrze, że przekształcenie odbędzie się dopiero za rok, w tym czasie zdąży zakończyć remonty i uporządkować nabór dzieci. Nie wie, czy byłaby nadal dyrektorem nowego ośrodka i czy zatrudnienie w nim znaleźliby wszyscy pracownicy.
Radny Jan Gierada, do którego rodzice niepełnosprawnych dzieci zwrócili się o pomoc, zapowiada, że będzie walczył o to, aby ośrodek pozostał własnością miasta. - Przecież jak będzie to ośrodek publiczny, to też będzie mógł korzystać z dotacji finansowych - argumentuje. - Po co oddawać stowarzyszeniu za darmo coś, co bardzo dobrze służy dzieciom. Miasto włożyło w odnowienie placówki ogromne pieniądze, nie rozumiem, dlaczego ma robić komuś taki prezent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?