Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanie w teleturnieju "300 procent normy" w "Jedynce"

Dorota Klusek
Drużyna z Kielc. Od lewej Wit Chamera, Piotr Litwin i Joanna Litwin.
Drużyna z Kielc. Od lewej Wit Chamera, Piotr Litwin i Joanna Litwin. archiwum prywatne
Kielczanin Piotr Litwin w pięknym stylu, razem ze swoją drużyną, wygrał kolejny teleturniej. Tym razem "300 procent normy" w "Jedynce".

Kielczanie w telewizji

Kielczanie w telewizji

Programy z udziałem Joanny i Piotra Litwinów oraz Wita Chamery były nagrywane 14 października i 14 listopada tego roku. Na antenie Programu 1 Telewizji Polskiej, pierwszy odcinek z ich udziałem zostanie wyemitowany w niedzielę, 23 listopada, a kolejne 29 i 30 listopada. Natomiast w sobotę, 22 listopada, w programie wystąpi jeszcze jedna drużyna z Kielc. Początek programu o godzinie 17.20.

Najpierw postawił wszystko na trzy karty: "Asa, damę, waleta" i pojechał w podroż dookoła świata, potem zgarnął wszystko, choć mógł nic nie dostać, uwodnił, że nie jest słabym ogniwem, jednym zdaniem... wykonał 300 procent normy!

Piotr Litwin już od lat znany jest w naszym regionie nie tylko jako właściciel agencji reklamowej, ale także jako zwycięzca teleturniejów. - Okazało się, że po udziale we wcześniejszych programach jesteśmy w bazie danych telewizji - mówi Piotr Litwin. - W wakacje dostaliśmy maila z zapytaniem, czy nie chcielibyśmy wziąć udziału w nowym teleturnieju, który powstaje. Jak przeczytałem o czym on będzie, od razu pomyślałem, że wchodzimy w to. Najwyraźniej producentom pasują takie rodziny, które dobrze się bawią na ekranie i jeszcze coś tam wiedzą.

ŁUP CZY ŁUK?

Trzeba było jeszcze skompletować załogę. Znaleźli się w niej Joanna Litwin, żona Piotra oraz Wit Chamera. - Wit jest wodzirejem, chodzącą kopalnią wiedzy o kabaretach. Z kolei moja żona śpiewa, zna słowa bardzo wielu piosenek. Zresztą śpiewała też na planie.

Sukcesy Litwinów

Sukcesy Litwinów

"As, dama, walet" w telewizji Polsat. Rodziny musiały przygotować 15-minutowy show na zadane hasła, które otrzymywały z tygodniowym wyprzedzeniem. Wygrali główną nagrodę - wycieczkę dookoła świata. "Wszystko albo nic" - w telewizji TVN wygrali całą edycję, a potem finał finałów. Otrzymali sprzęt gospodarstwa domowego. Udział w "Kochamy polskie seriale", a potem "Kochamy polskie komedie" w telewizyjnej "Jedynce", a w międzyczasie Piotr sam startował w "Najsłabszym ogniwie" u Kazimiery Szczuki. Doszedł do finału, przegrał z przeciwnikiem z Końskich.

Temat, z jakim mieli się zmierzyć w teleturnieju "300 procent normy" to Polska Rzeczpospolita Ludowa. - Był to bardzo rozległy materiał do przygotowania, oglądaliśmy zarówno kroniki filmowe, jak i filmy i seriale z tego okresu - mówi kapitan drużyny. - Dlatego niektóre rzeczy były nie do nauczenia się, a cała trudność polegała na tym, żeby trafić w prawidłową odpowiedź. Mieliśmy pytanie z filmu, sam nie wiem jakiego, że jedzie pan z panią i jak on zareaguje na jej pytanie, gdzie jedziemy na wakacje? Czy zahamuje gwałtownie, czy powie jej, żeby się tym nie przejmowała, czy nakrzyczy na nią? To był tak mało charakterystyczny moment, że to pytanie mnie rozśmieszyło.

Sporo było pytań muzycznych. - Wyłożyłam się na bardzo prostym zadaniu. Miałem dokończyć frazę z piosenki do filmu "Och, Karol": "Amor tak trafnie wybrał i cel" i... No właśnie, co? Ja powiedziałem, że łup, bo tak myślałem całe życie, a tu był "cel i łuk" - śmieje się Piotr Litwin.

BEZ KOMPROMITACJI

Drużyna pod wodzą kapitana Litwina pomyślnie przeszła aż trzy odcinki konkursowe. Na jakie trudności napotkali nie zdradzimy, powiemy tylko, że po drodze utarli nosa przeciwnikom z Krakowa, ale fortuna nie zawsze im sprzyjała. - Jednak 300 procent normy wyrobiliśmy - mówi z dumą. - Bo na tym polega ten konkurs, że możemy uczestniczyć w trzech odcinkach.

Udział w teleturnieju miał być przede wszystkim zabawą. - Zabawa, sława, chwała i pieniądze - tylko to się liczy - żartuje Piotr Litwin. - Tak na poważnie, najważniejsze to się nie dać skompromitować. Jak już się za coś biorę, to lubię wiedzieć, że w czymś jestem w miarę dobry i przygotowywać się do tego jak najlepiej.

Stąd zdenerwowania nie udało się uniknąć. - Jak już się tam stoi, to jest stres. Większość czasu nie zajmują twoje odpowiedzi, tylko duble, cała oprawa. Nagranie jednego odcinak zajmuje co najmniej trzy godziny - uchyla rąbka tajemnicy. - Na szczęście jest bardzo miła obsługa planu. Bardzo sympatyczny jest także sam Maciej Orłoś, który za kulisami wspominał swoje pobyty w Kielcach.
Zresztą "elementów" kieleckich było więcej. - Jak zwykle podkreślaliśmy, skąd jesteśmy - zaznacza. - A kierownikiem planu był Marcin Załucki, chłopak z Kielc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie