- "Echo Dnia" w domu czyta się od zawsze i codziennym zwyczajem jest kupowanie gazety. Ale na żadną wygraną nie liczyłem. Wypełniłem pierwsze dwanaście kuponów właściwie z rozpędu i przez bratową, która dużo aktywniej grała w tym konkursie, podałem je do redakcji. Potem właściwie o całej sprawie zapomniałem…
- Tym bardziej to dla mnie olbrzymia niespodzianka - wyznaje Marcin Stępień, który w środę,gdy powiadomiliśmy go o wygranej, nie mógł uwierzyć, że jeden zestaw kuponów przyniósł mu wygraną.
PIERWSZA REAKCJA: SZOK!
Kiedy poinformowaliśmy pana Marcina telefonicznie o wygranej, myślał, że to żart. Pytał o to trzy razy.
- Bo to nieprawdopodobne. Właściwie cały czas jestem trochę w szoku. Jak chyba każdy w moim wieku coś tam uzbierałem na własne mieszkanie, ale naprawdę bardzo niewiele. Mam dziewczynę Magdę, która w tym roku broni magisterium, a że mieszkam jeszcze z rodzicami, to jedyną nadzieję na własny kąt widziałem w kredycie… - opowiada Marcin Stępień.
W szoku był jeszcze, kiedy zawieźliśmy go na budowę bloku stawianego przez kieleckiego dewelopera Ryszarda Grzyba, naszego głównego partnera konkursu "Mieszkanie za czytanie". Z niedowierzaniem oglądał wychodzące z ziemi fundamenty i upewniał się cały czas czy to na pewno nie żart…
DRUGA REAKCJA: TAKIE SZCZĘŚCIE!
- Jak zadzwoniłem do dziewczyny też nie uwierzyła. Zresztą tak samo jak rodzice, mama poprosiła bratową, która pracuje w tym samym budynku, w którym jest kieleckie "Echo Dnia", żeby poszła do redakcji się upewnić czy to prawda. Dopiero później zaczęliśmy się cieszyć… - mówi młody zwycięzca konkursu.
Sam w tego rodzaju zabawach rzadko bierze udział, ale jego mama lubi konkursy i od lat w nie gra. Tyle, że ona tyle szczęścia nie ma.
- Kupujemy "Echo" i odkąd tylko są konkursy zawsze w nie gram. Zbieram kupony, wysyłam i nic, w życiu nawet filiżanki nie wygrałam! Ale nie żałuję, bo teraz Marcin miał tyle szczęścia, że wystarczy za całe życie mojego grania bez nagród - śmiała się Krystyna Stępień. Razem z mężem Marianem też wypełnili konkursowe kupony, ale wygrana trafiła tylko do ich najmłodszego syna.
- To takie szczęście, że chyba większe już mnie w życiu nie spotka - cieszy się Marcin, który razem z rodzicami zaczął już planować co z taką wielką wygraną począć.
TRZECIA REAKCJA: POWAŻNE PLANY
Na razie najważniejszy plan życiowy, związany z główną nagrodą w naszym konkursie "Mieszkanie za czytanie", to zdobycie pieniędzy na podatek od wygranej.
- Trochę mam zaoszczędzone, ale na cały podatek na pewno nie wystarczy. Nie martwię się jednak, bo wiem, że cała rodzina mi pomoże. Zresztą dopóki mieszkanie nie będzie wybudowane i nie trzeba będzie zapłacić podatku, mam kilka miesięcy - mówi Marcin.
Drugi plan skończyć studia, bo jest na czwartym roku i musi szybko znaleźć pracę, żeby mieć z czego mieszkanie urządzić.
- Praca jakaś na pewno będzie i na razie się o to nie martwię. Mieszkanie powolutku się urządzi. Przecież i tak będzie mi o wiele łatwiej niż innym młodym ludziom na starcie. Mieszkanie od "Echa Dnia" zdjęło mi z głowy myślenie o kredycie na jakieś 30 lat - śmieje się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?