Na piśmie widnieje data 27 sierpnia 2010 roku. Nadawcą ma być rzekomo kielecki oddział KRUS, a odbiorcą Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód. Autor donosi o rzekomych niewłaściwych zachowaniach wicedyrektora wobec podległych mu pracownic. Na dokumencie odnotowano, że przekazany zostaje do wiadomości "Echa Dnia", marszałka, wojewody i związków zawodowych (bliżej nieokreślonych). Pod tekstem widnieje nazwisko Janiny Pszczółkowskiej, pierwszego zastępcy prezesa KRUS, podpisanej jako "członek zarządu".
KTO TO NAPISAŁ?
Prokurator Marzena Wrześniewska, kierująca Prokuraturą Rejonową Kielce-Wschód mówi: - Zawiadomienie wpłynęło do nas 3 września. Trwa postępowanie sprawdzające. Prokuratorzy chcą pod koniec września spotkać się z osobą podpisaną pod zawiadomieniem, by doprecyzować, których konkretnie pracownic sprawa miałaby dotyczyć.
"Uprzejmie informuję w imieniu Pani Prezes Janiny Pszczółkowskiej, że nie jest autorką przywołanego pisma. (…) Dane osobowe Pani Prezes zostały wykorzystane z rażącym naruszeniem obowiązujących przepisów prawa" - informowała wczoraj Maria Lewandowska, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej centrali KRUS.
Do wiadomości wspomnianych wcześniej instytucji trafiła również kopia pisma skierowanego rzekomo do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach. Podpisane jest przez osobę przedstawiającą się imieniem i nazwiskiem oraz jako "pracownik jednostki KRUS". Jak informuje dyrektor kieleckiego oddziału, nikt o podanych personaliach nie pracuje w kieleckim oddziale kasy. Czy pismo zostało przesłane do inspektoratu pracy?
- To, czy skarga od konkretnej osoby i na konkretną firmę do nas wpłynęła, możemy powiedzieć tylko na polecenie sądu lub prokuratury - mówi Barbara Kaszycka, rzecznik prasowy OIP w Kielcach. Przyznaje, że 50 procent skarg, jakie wpływają do inspektoratu, jest nieuzasadnionych i ma jedynie na celu sprowadzenie do firmy kontroli.
MA ŻONĘ I DZIECI, CZUJE SIĘ SPEŁNIONY
- Każdego można opluć. Nie chcę wróżyć z fusów, ale zaczęła się już rywalizacja do wyborów - ocenia Zbigniew Banaśkiewicz, dyrektor Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Kielcach. Przyznaje, że nie słyszał, by w podległej mu instytucji dochodziło do przypadków opisywanych w doniesieniu.
Wiceszef kieleckiego oddziału KRUS Przemysław Łysak, którego pisma dotyczą, mówi: - Nie chce mi się nawet komentować. Nie zamierzam się tłumaczyć tylko dlatego, że chce tego ktoś, kto mi źle życzy. Podejrzewam, że wiem nawet z kim mam do czynienia. To musi być ktoś mało inteligentny. Mam piękną żonę, dzieci, czuję się spełniony pod tym względem - dodaje. Przypuszcza, że nie chodzi o sprawy związane z miejscem jego pracy, a o działalność w Stowarzyszeniu Przyjaciół Gminy Górno i kandydowanie na jej wójta.
- Tajemnicą poliszynela jest, że zamierzam kandydować w najbliższych wyborach na wójta gminy. Konkurencji się to nie podoba. Już kiedy byłem w poprzedniej pracy, ktoś dzwonił do kadr i opowiadał, że w czasie pracy zajmuję się innymi rzeczami. Przykro mi, że w tę sprawę wplątuje się moich przełożonych z centrali w Warszawie - dodaje Przemysław Łysak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?