Radni Kielc przegłosowali zakup dworca PKS

– Moim zdaniem nie jest tam wszystko pięknie i trzeba wiele wyjaśnić. PKS 2 reprezentuje ten sam pan, który był syndykiem PKS i kandydował do parlamentu z PO- zagaił radny Tomasz Bogucki ( Porozumienie Samorządowe).
Radna Agata Wojda (PO) przypomniała, że kilka lat temu miasto mogło przejąć dworzec wraz z pracownikami za symboliczną złotówkę.

– Pan prezydent nie był zainteresowany pełną komunalizacją i to budzi nasze zdziwienie i wątpliwości. Gdyby wtedy przejęto i dokonało restrukturyzacji firmy, zwalniając pracowników to koszty dla miasta wynosiłby tylko ponad 3 miliony złotych a dzisiaj musimy zapłacić 20 milionów. Rachunek jest prosty. Pan prezydent położył na jedne szali swój komfort polityczny, na drugiej 16 milionów złotych. Wybrał komfort i nie podejmowanie odważnej decyzji.

Jacek Michalski chwalił prezydenta, za to, że nie przejął PKS i krytykował posła Artura Gieradę za zwołanie konferencji prasowej w sprawie zakupu dworca.

– W latach 2007-13 ( za rządów POiPSL) zlikwidowano wiele film, jak chłodnia kielecka, Browar Kielce, PKS-y w Busku, Jędrzejowie, Końskich, czy Marwil. Do tego trzeba dodać skandaliczną prywatyzację KKSM. Pan poseł Gierada nie zrobił nic, żeby pomóc firmie, nie organizował konkrecji. Chwała prezydentowi, że nie podjął się tego. Zetknęliśmy się z betonem panującym w latach 2008-12 w Ministerstwie Skarbu, niekompetencją, lekceważeniem informacji, sprzedawali jak chcieli. Nastąpił układ, to Ministerstwo sprzedało PKS za 9,8 miliona złoty a teraz PKS 2 weźmie 20 milionów. Należy postawić pytanie, dlaczego ministerstwo sprzedało tak tanio.

Lewica podkreślała, że cena dworca jest za wysoka, ale nie ma wyjścia i dworzec trzeba kupić. - 20 milionów złotych to kwota za wysoka, ale mleko się rozlało. Teraz głosujemy za przyszłością tego miejsca- skwitował radny Marcin Chłodniki
–PKS2 kupił za 10 milionów złotych a po 2 latach sprzedaje za 20. Musimy ponieść ogromne koszty, które moglibyśmy wydać na inne rzeczy. Taka sytuacja jak ta nie powinna mieć więcej miejsca-dodał Krzysztof Adamczyk.

Zdaniem prezydenta Kielc, Wojciecha Lubawskiego Platforma źle wyliczyła ówczesne koszty przejęcia PKS a komunalizacja całego przedsiębiorstwa a nie samego dworca, jak chciał wtedy prezydent była niekorzystna dla miasta.

- To, co się działo wokół PKS i PKS2 to był wielki skandal firmowany przez pana Wołocha, waszego członka. Gdyście wówczas wygrali, to nie byłoby dworca, byłaby galeria handlowa.. Analizując ówczesne koszty przecięcia trzeba brać pod uwagę wszystko, nie tylko odprawy dla pracowników. Nasze wystąpienie o komunizacje przedsiębiorstwa zostałoby zawetowane przez wojewodę, bo wożenie ludzi po całej Polsce, a tym zajmowała się firma nie było zadaniem miasta. PKS miała dług 10 milionów a nie milion jak twierdzi PO, do tego odprawy dla pracowników. Poza tym co dalej mieliśmy zrobić z tą firmą? Teraz dajemy 20 milionów i Unia może nam zwrócić część tych pieniędzy a może nawet wszystko. Czy za dużo płacimy ? Płacimy bardzo dobrze. Trusiewicz ( pełnomocnik obecnego właściciela) powiedział, że całe to przedsięwzięcie kosztowało PKS2 30 milionów złotych. Jeśli pan Wołoch sprzedał firmę panu Wołochowi za 10 milionów, to są organy, które powinny się tym zająć.
Prezydent odpowiadając na pytania radnych o plany wobec dworca zapowiedział, że chce zainwestować w jego modernizację 20-30 milionów, łącznie z infrastrukturą wokół budynku 40 -50 milionów złotych. – Unia pokryje 85 procent kosztów. – Mam nadzieję, że uratujemy tę piękną architekturę dworca, nie wszystko jak widać w komunie było złe. Przyszłość przed tym obiektem zapowiada się dobrze.

- Przypominam, że to pan zatrudnił pana Wołocha w MPK i to był pana znajomy – ripostowała Agata Wojda.
Mimo uwag radni przegłosowali zakup dworca, „za” było 23, 1 osoba wstrzymała się od głosu ( Grzegorz Świercz z PSL).