Wcześniej trzeba zadzwonić, a i to może nie wystarczyć, bo portier znika na godzinę i nikt drzwi nie otworzy.
Wciągu kilku dni dostaliśmy dwa maile ze skargami na pogotowie stomatologiczne działające w nocy i w dni wolne od pracy przy ulicy Wojska Polskiego.
Najpierw telefon potem nocna wizyta
Kielczanin napisał, że przyjechał w nocy z bolącym zębem i nie mógł wejść do przychodni. Na drzwiach wisiała kartka z informacją, że pacjenci są przyjmowani po wcześniejszym telefonie. – Nie wziąłem telefonu. Ząb tak mnie bolał, że myślałem tylko o tym, jak szybko dostać się do dentysty. Musiałam wrócić do domu na drugi koniec miasta, żeby zadzwonić. Na jeździe straciłem 40 minut. Jak można tak traktować ludzi ? – napisał do nas internauta.
W ostatni weekend czytelniczka mimo zgłoszenia telefonicznego nie dostała się do stomatologa.
- Zęby zwykle zaczynają boleć w nocy. Mnie to spotkało z 4 na 5 lutego – napisała internautka. - Tabletki przeciwbólowe nie pomogły a następnego dnia miałam iść do nowej pracy, więc musiał jak najszybciej znaleźć pomoc. Udałam się do przychodni na Wojska Polskiego, przez około 15 minut stałam pod drzwiami i nikt nie otwierał. Pojechałam do szpitala na Grunwaldzkiej, gdzie podano mi numer telefonu na Wojska Polskiego. Odebrała pielęgniarka, powiedziała że jest czynne i kazała przyjechać. Pod drzwiami staliśmy kolejne 40 minut mimo, ponieważ portier zamknął budynek od środka i zaginął. Mimo wielokrotnego dzwonienia dzwonkiem i telefonem nie zostaliśmy wpuszczeni. Musieliśmy wrócić do domu. Pielęgniarka stwierdziła, że tylko portier ma klucz i ona nie jest w stanie nam pomóc. Sytuacja nie do uwierzenia.
- A ktoś pomyślał, co by się stało, gdyby wybuch pożar a portier zaginął z kluczami? Drugie drzwi są zakratowane i zamknięte na kłódkę. Na zewnątrz jest kamera, która o ile działa na pewno pozwoli sytuację zweryfikować – dodaje kobieta.
Pacjenci mylą budynki
Pracownicy przychodni potwierdzają, że budynek jest zamykany po godzinie 22 ze względów bezpieczeństwa. - Wcześniej zdarzały się kradzieże- mówi Iga Pawełczyk, specjalista do spraw prawnych w Zespole Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Kielcach. - Przy bramie jest dzwonek, nigdy nie było kartki z prośbą o wcześniejszy telefon. Być może ktoś się pomylił i widział ją na sąsiednim budynku. Obok jest kilka instytucji i nie jeden pacjent próbował dostać do nich zamiast do nas. Klucze rzeczywiście ma tylko portier. Czasem trzeba poczekać kilkanaście minut na otwarcie, ponieważ w nocy robi obchód budynku, który jest duży. Nie wiem co się stało w ostatni weekend, że portiera nie było tak długo. Wyjaśnimy sprawę.
- Przychodnia w nocy może być zamknięta, ale przy bramie powinien być umieszczony dzwonek i drzwi szybko otwarte– mówi Beata Szczepanek, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia w Kielcach. – Sprawdzimy tę przychodnię, bo takie sytuacje nie mogą mieć miejsca. Prosimy czytelników o złożenie skargi do nas na piśmie, można też przyjść i opowiedzieć co się wydarzyło, a pracownik spisze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?