Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Kielc skarżą się na pogotowie stomatologiczne

(ATA)
123RF
Mieszkańcy Kielc skarżą się na pogotowie stomatologiczne przy ulicy Wojska Polskiego. Do budynku nie można się dostać, ponieważ jest zamknięty.

Wcześniej trzeba zadzwonić, a i to może nie wystarczyć, bo portier znika na godzinę i nikt drzwi nie otworzy.

Wciągu kilku dni dostaliśmy dwa maile ze skargami na pogotowie stomatologiczne działające w nocy i w dni wolne od pracy przy ulicy Wojska Polskiego.

Najpierw telefon potem nocna wizyta

Kielczanin napisał, że przyjechał w nocy z bolącym zębem i nie mógł wejść do przychodni. Na drzwiach wisiała kartka z informacją, że pacjenci są przyjmowani po wcześniejszym telefonie. – Nie wziąłem telefonu. Ząb tak mnie bolał, że myślałem tylko o tym, jak szybko dostać się do dentysty. Musiałam wrócić do domu na drugi koniec miasta, żeby zadzwonić. Na jeździe straciłem 40 minut. Jak można tak traktować ludzi ? – napisał do nas internauta.

W ostatni weekend czytelniczka mimo zgłoszenia telefonicznego nie dostała się do stomatologa.

- Zęby zwykle zaczynają boleć w nocy. Mnie to spotkało z 4 na 5 lutego – napisała internautka. - Tabletki przeciwbólowe nie pomogły a następnego dnia miałam iść do nowej pracy, więc musiał jak najszybciej znaleźć pomoc. Udałam się do przychodni na Wojska Polskiego, przez około 15 minut stałam pod drzwiami i nikt nie otwierał. Pojechałam do szpitala na Grunwaldzkiej, gdzie podano mi numer telefonu na Wojska Polskiego. Odebrała pielęgniarka, powiedziała że jest czynne i kazała przyjechać. Pod drzwiami staliśmy kolejne 40 minut mimo, ponieważ portier zamknął budynek od środka i zaginął. Mimo wielokrotnego dzwonienia dzwonkiem i telefonem nie zostaliśmy wpuszczeni. Musieliśmy wrócić do domu. Pielęgniarka stwierdziła, że tylko portier ma klucz i ona nie jest w stanie nam pomóc. Sytuacja nie do uwierzenia.

- A ktoś pomyślał, co by się stało, gdyby wybuch pożar a portier zaginął z kluczami? Drugie drzwi są zakratowane i zamknięte na kłódkę. Na zewnątrz jest kamera, która o ile działa na pewno pozwoli sytuację zweryfikować – dodaje kobieta.

Pacjenci mylą budynki
Pracownicy przychodni potwierdzają, że budynek jest zamykany po godzinie 22 ze względów bezpieczeństwa. - Wcześniej zdarzały się kradzieże- mówi Iga Pawełczyk, specjalista do spraw prawnych w Zespole Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Kielcach. - Przy bramie jest dzwonek, nigdy nie było kartki z prośbą o wcześniejszy telefon. Być może ktoś się pomylił i widział ją na sąsiednim budynku. Obok jest kilka instytucji i nie jeden pacjent próbował dostać do nich zamiast do nas. Klucze rzeczywiście ma tylko portier. Czasem trzeba poczekać kilkanaście minut na otwarcie, ponieważ w nocy robi obchód budynku, który jest duży. Nie wiem co się stało w ostatni weekend, że portiera nie było tak długo. Wyjaśnimy sprawę.

- Przychodnia w nocy może być zamknięta, ale przy bramie powinien być umieszczony dzwonek i drzwi szybko otwarte– mówi Beata Szczepanek, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia w Kielcach. – Sprawdzimy tę przychodnię, bo takie sytuacje nie mogą mieć miejsca. Prosimy czytelników o złożenie skargi do nas na piśmie, można też przyjść i opowiedzieć co się wydarzyło, a pracownik spisze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie