Fruwali z rowerami pod dachem Galerii Echo

To był pierwszy tak duży pokaz niezwykle ekstremalnej jazdy w zamkniętej przestrzeni. Dla zawodników przygotowano specjalny tor. W galerii zamknięto część ruchomych schodów, przykryto je dyktą, a na korytarzach wybudowano olbrzymie garby. To wszystko po to, aby rowerzyści mogli się rozpędzić, potem odbić się, aby w powietrzu wykonać niesamowite triki.
Miłośnicy ekstremalnych sportów zobaczyli backflip'a czyli salto w tył, tailwhip'a - obrót ramy wokół kierownicy o 360 stopni, 360 flair'e i Superman'a, a wszystko to na wysokości 5 metrów.

Emocji podczas podniebnych ewolucji dostarczyli zawodnicy z licznymi osiągnięciami w kraju i Europie. Zaprezentowali się Rafał Kierc zawodnik BMX z Olsztyna, Patryk Teul z Białegostoku, Michał Szwed zawodnik BMX-Milanówek, Paweł Stachak MTB-Kraków, Paweł Turno zawodnik MTB-Bestwina i Kuba Sidzina MTB-Bielsko Biała.

Z kolei na czerwonej scenie można było zobaczyć widowiskowe ewolucje na rowerach BMX na płaskiej powierzchni. Tutaj zaprezentowali się także deskorolkarze. Pokazali między innymi grę GAME OF SKATE, która polega na wzajemnym zadawaniu sobie trików do wykonania.

Jednym z zawodników był Bartek Chodorek z Kielc, który jeździ na deskorolce od 7 lat. – Nie jest to łatwy sport, wymaga dyscypliny i ciągłych treningów. Nie da się go nauczyć raz na całe życie. Na opanowanie nowego triku potrzeba około miesiąca ćwiczeń, co najmniej pół godziny każdego dnia – mówi. - Ciągle stawiam sobie nowe zadania, a one zależą od fantazji i pomysłowości. Ekstremalną jazdą zaraził mnie starszy brat, który szybko zrezygnował z treningów, a mnie wciągnęła na dłużej. W Kielcach mamy niestety tylko jeden skate-park, przy Kadzielni. Często nie ma tam miejsca więc wielu z nas trenuje na skwerach, schodach, dosłownie na każdym skrawku wolnego betonu. Staramy się nie przeszkadzać, ale często nie znajdujemy zrozumienia u mieszkańców i nas przeganiają, mimo że nic złego nie robimy.