Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć młodej kobiety z powiatu koneckiego. Co z jej córeczką? (WIDEO)

Paulina Baran
Zmarła 38-latka osierociła siedmiomiesięczną córeczkę Marikę. Dziewczynką obecnie zajmuje się chora na nowotwór płuc, 62-letnia babcia Helena. Kobieta utrzymuje się tylko z renty, prosi o pampersy i mleko
Zmarła 38-latka osierociła siedmiomiesięczną córeczkę Marikę. Dziewczynką obecnie zajmuje się chora na nowotwór płuc, 62-letnia babcia Helena. Kobieta utrzymuje się tylko z renty, prosi o pampersy i mleko Krzysztof Krogulec
Prokuratura bada okoliczności śmierci 38-latki z powiatu koneckiego. Toczy się śledztwo mające sprawdzić, czy ktoś znęcając się nad kobietą, nie doprowadził jej do samobójstwa. 38-latka osierociła kilkumiesięczną córeczkę. Dzieckiem zajmuje się babcia mieszkająca w bardzo trudnych warunkach i na łamach „Echa Dnia” prosi o pomoc.

38-latka zmarła w kieleckim szpitalu w zeszłym tygodniu. Policjanci pytani o jej sprawę zaczynają od wydarzeń z maja tego roku. 38-latka mieszkała ze swą małą córeczką i konkubentem w powiecie kieleckim.

W prokuraturze przyznał się do znęcania

- 23 maja dostaliśmy zgłoszenie, z którego wynikało, że kobieta padła ofiarą przemocy domowej. Policjanci założyli rodzinie tak zwaną Niebieską Kartę, by monitorować sytuację. Nieco ponad tydzień później kobieta zgłosiła się, by wycofać złożone zeznania. Decyzją prokuratury sprawa nie została jednak zamknięta - opowiadał starszy sierżant Damian Janus z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

- Mężczyzna usłyszał wtedy zarzut znęcania się. Przyznał się i złożył wyjaśnienia, których treści z uwagi na charakter sprawy nie zdradzamy - uściślał prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Policjant zaatakowany i zwyzywany

Kolejna data odnotowana w policyjnych dokumentach to noc 17 lipca.- Córka była wtedy u konkubenta. Nocą zatelefonowała do mnie z komórki, żeby wezwać pomoc. Zaalarmowałam policjantów. Pojechali tam i doszło do szarpaniny. Z tego co wiem, policjanci strzelali nawet ostrzegawczo w powietrze - relacjonowała matka 38-latki.

- Z dokumentów nie wynika, by podczas interwencji padły strzały. Według naszych ustaleń, tamtej nocy podejrzany zachowywał się agresywnie i zaatakował policjanta. Mężczyzna przyznał się później do ataku i zgodził dobrowolnie poddać karze za naruszenie nietykalności funkcjonariusza oraz jego znieważenie - przekazywał Damian Janus ze świętokrzyskiej policji.

OGLĄDAJ: WIADOMOŚCI ECHA DNIA NA TEN TEMAT

Po blisko dwóch tygodniach zmarła

Krótko po tamtych wydarzeniach 38-latka przeprowadziła się do matki do powiatu koneckiego. 21 lipca obie kobiety były jeszcze przesłuchiwane przez policjantów.

- Córka nie miała siły przewinąć dziecka. Głowa bolała ją tak, że przykładałam jej lód. Skarżyła się także na ból w plecach. Noc przespała jeszcze w domu, ale potem trafiła już do szpitala - relacjonowała matka 38-latki.

- Kobieta najprawdopodobniej targnęła się na swe życie biorąc leki. 23 lipca trafiła do szpitala. Nocą z czwartku na piątek w ubiegłym tygodniu zmarła - uzupełniał wczoraj starszy sierżant Damian Janus.

Wkrótce poznają wyniki sekcji zwłok

Informacja o śmierci kobiety trafiła do policji i Prokuratury Rejonowej w Końskich.

- Dochodzenie dotyczące znęcania się, przekształciło się w śledztwo które ma ustalić, czy do targnięcia się pokrzywdzonej na własne życie nie doszło w wyniku znęcania się. Na wtorek zaplanowano sekcję zwłok kobiety. Kiedy poznamy jej wyniki i przeprowadzone zostaną inne zaplanowane już czynności, będziemy wiedzieć w jakim kierunku pójdzie sprawa. Może to zająć kilka tygodni - mówił w poniedziałek prokurator Daniel Prokopowicz.

W poniedziałek wybraliśmy się do domu podejrzanego, ale zastaliśmy tylko jego bliskich. Nie chcieli podać numeru telefonu mężczyzny.

Babcia chce, by wnuczka mogła godnie żyć

Zmarła 38-latka osierociła siedmiomiesięczną córeczkę Marikę. Dziewczynką obecnie zajmuje się chora na nowotwór płuc, 62-letnia babcia, pani Helena. Załamana kobieta opowiedziała redakcji „Echa Dnia” o dramacie, który przez lata przeżywała jej córka, podkreśliła jednak, że obecnie najważniejsze jest dla niej dobro wnuczki i zapewniła, że zrobi wszystko, żeby Marika mogła godnie żyć.

- W naszym domu nigdy się nie przelewało, nie mamy nawet bieżącej wody, utrzymujemy się z Mariczką tylko z mojej renty wynoszącej 900 złotych - przyznaje pani Helena. Wyjaśnia, że na razie nie wiadomo, czy sąd pozwoli jej dalej opiekować się wnuczką, marzy, że pomoc społeczna przyzna dziecku opiekunkę, która pomoże jej wychować dziecko. - Mariczka jest kochana. W nocy mogę wstawać do niej non stop ale w dzień potrzebuję pomocy - mówi babcia. Kobieta pytana o swój stan zdrowia tłumaczy, że lekarze powiedzieli jej, że rak nie jest złośliwy i na razie „lepiej go nie ruszać”. - Myślę, że jeszcze trochę pożyję. W końcu chyba Pan Bóg mnie po coś tu zostawił - mówi ze łzami w oczach.

Potrzebne są mleko i pampersy

Kobieta podkreśla, że dla siebie nie potrzebuje niczego ale prosi ludzi dobrego serca o rzeczy dla wnuczki. - Właśnie kończy mi się mleko Bebilon 2 i pampersy. Ostatnio kupiłam wnuczce leki na astmę i teraz już zwyczajnie nie mam pieniędzy - mówi załamana. Wyjaśnia, że Marika waży teraz 6 kilogramów, była wcześniakiem - kiedy się urodziła ważyła zaledwie kilogram. - Bardzo często do mojego domu przychodzi kurator sądowa. Mariczka zawsze jest zadbana i czyściutka, bo mimo że nie mamy bieżącej wody to kąpię ją codziennie. Wszystkie ubranka ma wyprasowane, robię co mogę, żeby nie dostała żadnego podrażnienia skóry - mówi pokazując na ułożone na łóżku ubranka.

Pomoc społeczna ma o babci dobre zdanie

Wzruszona kobieta wspomina swoją córkę. Zaznacza, że była ona kochającą matką. Codziennie zajmowała się rehabilitacją Mariki, dzięki czemu dziewczynka mimo wcześniactwa jest teraz w bardzo dobrym stanie.

Panią Helenę bardzo często odwiedzają także pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pracownica socjalna, która przychodzi na kontrole powiedziała nam, że kobieta wymaga wsparcia finansowego ale dodała, że należycie sprawuje opiekę nad dzieckiem. Osoby, które chcą pomóc kobieta prosi o pomoc pod numerem telefonu: 663-737-522.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie