Już od poniedziałkowego południa na cmentarz żydowski w Radoszycach przybywali pielgrzymi z całego świata. Prawdopodobnie przez cały dzień i noc przewinęło się przez ohel cadyka około 500 Żydów. Niektórzy na cmentarzu położonym w lesie koło Radoszyc spędzali kilka, inni kilkanaście godzin. W grupie Żydów z Nowego Jorku znalazł się rabin Naftali Horowitz. Był też jego syn Jacob i wnuk Joseph.
Wizyta tak licznej grupy chasydów spowodowana była obchodami jorcajt - rocznicy śmierci cadyka Ischala Bery, który mieszkał w Radoszycach i tu zmarł w 1853 roku. Pochowany na kirkucie cadyk czczony jest do dziś za swą pokorę, sprawiedliwość, zdolności uleczania chorych. Chasydzi wierzą, że w jorcajt cadyk zstępuje z nieba i zabiera do Boga prośby o zdrowie, pomyślność dla rodziny, sukcesy w biznesie. Modlitwa nad grobem cadyka w ohelu (budynek nad miejscem pochówku) ma znacznie większą moc, niż ta wznoszona w odległych krajach. Stąd pielgrzymki do Radoszyc, Leżajska, Radomska czy Bobowej – niekiedy na tydzień, dwa, a nieraz jedynie na dzień, dwa.
- Do Polski przylecieliśmy zaledwie na 30 godzin, do Radoszyc na dziesięć godzin – mówił nam wnuk rabina Horowitza Joseph Sawicki. – Odwiedziny grobu cadyka Ischala Bery to dla nas wielkie wydarzenie. Wierzymy, że cadyk czynił cuda i nadal je czyni. Ja przyjeżdżam tu od dziecka z tatą i dziadkiem.
W gronie żydowskich pielgrzymów kobiet było niewiele. W perukach i chustkach na głowach podchodziły pod ohel, ale do środka wejść nie mogły. Nie pozwalają im na to chasydzkie zasady. Dotykały więc zewnętrznych ścian zanosząc modły do cadyka Bery. W środku modlili się mężczyźni, pali świece, czytali głośno księgi.
A ohel wygląda obecnie zupełnie inaczej, niż przed kilkoma laty, gdy do Radoszyc zaczęły przybywać duże grupy wiernych. Z niewielkiego, bardzo skromnego budynku stał się w zeszłym roku okazałym obiektem z wieloma zdobieniami. Teren ogrodzono murem, oświetlono, cmentarz uporządkowano ustawiając jeszcze niedawno porozrzucane w różnych miejscach lasu macewy. Marzeniem wiernych jest budowa synagogi z miejscami noclegowymi w pobliżu kirkutu.
Późnym popołudniem na kirkut przybyli przewodniczący Rady Gminy Marian Jankowski i wójt Radoszycach Michał Pękala. Wójt przypomniał, że przed drugą wojną światową społeczność żydowska stanowiła połowę mieszkańców miasteczka. Wręczył gościom symboliczny klucz do Radoszyc, wyraził też nadzieję na wspólne przedsięwzięcia.
W dwóch namiotach goście z różnych krajów mogli posilić się spożywając koszerne napoje i pokarmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?