Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykupują meszkania w Stąporkowie

Teresa Krąż
Zbigniew Wiśniewski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Stąporkowie: - Zdecydowana większość mieszkańców osiedla Leśnego doskonale wie, ile jeszcze muszą zapłacić, by stać się właścicielami swoich mieszkań.
Zbigniew Wiśniewski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Stąporkowie: - Zdecydowana większość mieszkańców osiedla Leśnego doskonale wie, ile jeszcze muszą zapłacić, by stać się właścicielami swoich mieszkań. T. Krąż
Wykup mieszkań spółdzielczych w Stąporkowie przebiega bez większych problemów. Urzędnicy nie utrudniają wykupu.

- Nie utrudniamy lokatorom wykupu mieszkań. Nie opóźniamy załatwiania formalności. W naszej spółdzielni nie dzieje się nic, o czym od czasu do czasu "grzmią" telewizje - mówi Zbigniew Wiśniewski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Stąporkowie.

Stąporkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, to 660 lokali. Przed wejściem w życie ustawy o wykupie mieszkań "za złotówkę" blisko 60 procent tej liczby stanowiły mieszkania spółdzielcze-własnościowe.

POŁOWA ROZPATRZONYCH

Gotowość wykupu mieszkań, według nowych zasad, jak do tej pory zgłosiło 204 lokatorów. Na tę chwilę spółdzielnia zakończyła formalności dla 137 wniosków. Pozostałe albo czekają na podpisanie aktu notarialnego, albo też pojawiły się sprawy sporne.

Tych przyczyną jest nieznajomość szczegółowych przepisów. - Pierwsza sprawa to koszt sporządzenia aktów notarialnych, lub pytania "dlaczego w tym notariacie, a nie innym". Cena sporządzenia aktu notarialnego wszędzie jest jednakowa, gdyż ustalił ją Sejm. Nie ma więc znaczenia do którego notariusza pójdziemy. Jeśli chodzi o wybór biura, w Końskich mamy dwa notariaty. Na terenie powiatu działają dwie spółdzielnie mieszkaniowe: konecka i nasza. Uznaliśmy, że nie pójdziemy tam, gdzie Końskie, bo utkniemy w niebotycznej kolejce. Dodam jeszcze, że w podpisaniu aktu bierze udział pięć osób: notariusz, najemca mieszkania lokatorskiego i jego małżonek, a ze strony spółdzielni jestem zawsze ja i jeszcze jeden członek zarządu. Na podpisanie jednego kompletu dokumentów przeznaczamy 20 minut, stąd na jeden termin umawiamy maksymalnie 15 aktów notarialnych - mówi prezes.

PUŁAPKA Z CZASÓW INFLACJI

Niektórzy lokatorzy nie akceptują wyliczonych dla nich kosztów wykupu mieszkań. Okazuje się, że obecna ustawa o tanim wykupie spółdzielczych mieszkań lokatorskich dotyczy lokali starych. Nie obejmuje natomiast mieszkań nowych, budowanych przez spółdzielnie po 1990 roku.

By wyjaśnić w czym problem, należy prześledzić proces kredytowania budowy mieszkań spółdzielczych sprzed 1989 roku. By zostać członkiem spółdzielni przykładowy Kowalski musiał mieć zgromadzone 10 procent wartości przyszłego mieszkania. Resztę pieniędzy, czyli 90 procent kosztów jego budowy, spółdzielnia mieszkaniowa pokrywała, zaciągając kredyty. Po zakończeniu budowy państwo zwyczajowo umarzało jej (nie Kowalskiemu) około 50 procent pożyczek. Resztę, czyli 40 procent kosztów inwestycji spłacał Kowalski. Warunki spłaty były bardzo korzystne: 1 procent odsetek od kredytu w stosunku rocznym, raty rozłożone na 40 lat.

Począwszy od roku 1989, w czasie najbardziej galopującej inflacji, najpierw sami lokatorzy, potem i spółdzielnie w imieniu swoich członków pospłacały pożyczki zaciągnięte na budowę bloków.

To, co w tej chwili mają płacić ludzie, to nie "wkład", ani spłacony kredyt, lecz ta jego część, która kiedyś została umorzona przez państwo.

TUTAJ JUŻ DZIAŁAŁ RYNEK

W zupełnie innej sytuacji jest osiedle Leśne w Stąporkowie. Osiedle to powstało już w gospodarce wolnorynkowej, gdzie banki naliczały spółdzielniom realne odsetki od zaciąganych kredytów. Tyle że na początku lat 90. oprocentowanie roczne pożyczek przekraczało nawet 100 procent ich wartości w stosunku rocznym. Tym sposobem niespodziewający się niczego ludzie nagle okazali się bankrutami. Ich długi wobec spółdzielni rosły w tempie lawinowym. By chronić rodziny przed niekontrolowanym zadłużaniem się, interweniowało państwo odkupując od banków znaczną część odsetek.

Istotę problemu oddają liczby. Przykładowe mieszkanie z osiedla Leśne o powierzchni 70 metrów kwadratowych na tę chwilę obciążone jest 10 tys. zł czystego kredytu budowlanego. Do tego dochodzi 8 tys. zł odsetek bankowych i... 50 tys. zł odsetek z czasów galopującej inflacji, wykupionych przez państwo.

Nowe zasady sprzedaży mieszkań spółdzielczych mówią, iż by stać się jego właścicielem, trzeba spłacić wszystkie zobowiązania. A zatem, gdyby mieszkańcy osiedla Leśnego chcieli skorzystać z nowych przepisów, musieliby spłacić cały dług. Czyli właściwy kredyt budowlany, zaciągnięty 15 lat temu na budowę ich bloków, odsetki bankowe, jakie sami płacą i resztę odsetek, przed płaceniem których uchroniła ich ustawa sejmowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie