Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarła najstarsza mieszkanka regionu świętokrzyskiego ! W czerwcu skończyła 110 lat

Marzena Kądziela
Ostatnie zdjęcie najstarszej mieszkanki powiatu koneckiego, Julianny Garbacz, wykonaliśmy dwa lata temu.
Ostatnie zdjęcie najstarszej mieszkanki powiatu koneckiego, Julianny Garbacz, wykonaliśmy dwa lata temu. Fot.Marzena Kądziela
Julianna Garbacz - najstarsza mieszkanka województwa świętokrzyskiego miała 110 lat. W czwartek zostanie pochowana na cmentarzu w jej rodzinnej parafii w Niekłaniu koło Stąporkowa.

Była aktywną kobietą do swych setnych urodzin. - Codziennie chodziła do kościoła - opowiada mieszkająca z nią wnuczka Katarzyna Kordel. - Spotykała się z koleżankami. Niektóre z nich były o… 60 lat od niej młodsze. Doglądała swoich ziółek rosnących w ogródku, szczególnie mięty, którą uwielbiała. Niestety, w swoje setne urodziny złamała nogę. Trafiła do szpitala, gdzie przebyła operację. I tak, szczerze mówiąc, nigdy już nie doszła do siebie.

Od siedmiu lat pani Julianna nie opuszczała łóżka, ale gdy do jej domu zjeżdżała rodzina, z pomocą najbliższych ubierała się, zasiadała na wózku i chłonęła ciepłą, rodzinną atmosferę.

- To już rzadko się zdarza - kontynuuje pani Katarzyna, ale nasz dom jest wielopokoleniowy. Mieszkała w nim moja babcia, moja mama Władysława, ja z rodziną i moja siostra Agnieszka. Gdy są święta, czy inne uroczystości rodzinne, przy stole w jadalni zasiada około 30 osób. A nasza babcia, choć już bardzo słabo słyszała i prawie nie widziała, czuła, że jesteśmy razem i uśmiechała się.

Rodzina nieraz zastanawiała się, skąd wzięła się długowieczność babci Julianny. Na pierwszym miejscu wymieniali domową atmosferę, pełną ciepła, troski i miłości. - Zapewne nie bez znaczenia była dieta, jaką babcia stosowała przynajmniej od 50 lat - dodaje wnuczka 108-latki. - Po jakichś kłopotach żołądkowych babcia postanowiła jeść zdrowo i dalszą część życia była konsekwentna.

Co to za "dieta życia"? - Dużo nabiału, bardzo mało słodyczy, a mięso jedynie gotowane, jadane najchętniej z ryżem - wylicza pani Kasia. - Dlatego pewnie nigdy nie widziałam, by babcia była otyła. A energii, zanim brak sił przykuł ją do łóżka, mógł zazdrościć jej niejeden młody człowiek.

Pani Julianna do 63. roku życia mieszkała w Wólce Zychowej na ziemi stąporkowskiej. Tam z mężem prowadziła gospodarstwo. Po jego śmierci przeniosła się do córki do Końskich. - Babcia bardzo lubiła pracę na roli - mówi koneccznka. - Często wspominała wykopki, sianokosy, żniwa. Uwielbialiśmy jej prostą świętokrzyską kuchnię z zalewajką, barszczem, pieczonym mięsem, podpiwkiem i oczywiście drożdżowym plackiem z kruszonką, którego zapach roznosił się po całym domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie