Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacja jedynym ratunkiem dla szpitala w Opatowie?

Michał LESZCZYŃSKI leszczyń[email protected]
- Chciałbym, abyśmy usiedli do rozmów bez szukania haków, rozgłosu i wieców. Niech związki zawodowe powiedzą, czego oczekują i które sprawy według nich są w najbliższym czasie najważniejsze – mówi Kazimierz Kotowski, starosta opatowski.
- Chciałbym, abyśmy usiedli do rozmów bez szukania haków, rozgłosu i wieców. Niech związki zawodowe powiedzą, czego oczekują i które sprawy według nich są w najbliższym czasie najważniejsze – mówi Kazimierz Kotowski, starosta opatowski. Fot. Michał Leszczyński
Czy szpital w Opatowie zostanie sprywatyzowany? Starosta uważa, że to najlepsza droga do wybrnięcia z kłopotów.

Edmund Kaczmarek, starosta jędrzejowski:

Prywatyzacja jedynym ratunkiem dla szpitala w Opatowie?

Edmund Kaczmarek, starosta jędrzejowski:

- Utrzymanie naszego szpitala w charakterze publicznej placówki zdrowia mogłoby się skończyć dla niej źle. Uważam, że nikt z pacjentów na jakości usług nie stracił, wręcz przeciwnie. Zagwarantowaliśmy mieszkańcom dostęp do usług medycznych na wyższym poziomie, gdyż firmie Art-Medik, która dzierżawi nasz szpital, zależy na poszerzaniu oferty leczniczej. Oddział wewnętrzny zostanie wyremontowany, szpital już teraz się rozbudowuje. Niedawno ruszył szpitalny oddział ratunkowy. W sumie firma włożyła w niego około trzy miliony złotych.

Dwa szpitale: w Jędrzejowie już wydzierżawiony i ma się dobrze, w Opatowie starostwo dopiero przymierza się do prywatyzacji, a już są protesty. Pytamy Edmunda Kaczmarka, starostę jędrzejowskiego, czy warto było oddać jedyny w mieście szpital w prywatne ręce.

W JĘDRZEJOWIE ZADOWOLENI

Starosta jędrzejowski dzisiaj swojej decyzji nie żałuje. Prywatyzację uważa za jedyne, rozsądne rozwiązanie. - Dla jędrzejowskiego szpitala nie widziałem innego ratunku - przyznaje Kaczmarek.

Kilkumilionowy dług jędrzejowskiego szpitala, samorząd wziął na swoje barki. Część do tej pory spłacono, ale i tak do oddania pozostało pięć milionów złotych. Starostwo rocznie bogaci się o 700 tysięcy złotych - to czynsz, jaki płaci firma Art-Medik, najemca szpitala.

Starosta Kaczmarek, który nie ukrywa, że dalsze funkcjonowania lecznicy pod parasolem powiatu byłoby bardzo trudne. - Wszyscy pamiętamy, co mówiło się w kraju o naszym szpitalu, przede wszystkim brakowało lekarzy. Dzisiaj problemu nie ma. Również poradzili sobie pracownicy. Obyło się bez większych zwolnień - cieszy się Kaczmarek. Ale zaznacza - w grupie osób, zawsze ktoś znajdzie się niezadowolony, tak jest i w naszym, jędrzejowskim przypadku.

W OPATOWIE WRZE

Tymczasem w Opatowie nadal wrze. Związki zawodowe działające w szpitalu nie zgadzają się na przekształcenie ich zakładu pracy w sposób zaproponowany przez Radę Powiatu Opatowskiego, czyli dzierżawę. Spytaliśmy Kazimierza Kotowskiego, starostę, czy wycofa się z pomysłu i czy wierzy w sukces prywatyzacji szpitala w Opatowie.
ROZMOWA ZE STAROSTĄ KAZIMIERZEM KOTOWSKIM

Michał Leszczyński: * Czy Starostwo Powiatowe w Opatowie uchyli się od realizacji uchwały o dzierżawie? Są naciski.

Kazimierz Kotowski: - Owszem, naciski są głównie ze strony parlamentarzystów. Obecnie jesteśmy na etapie zasięgania opinii. Obowiązuje nas uchwała Rady Powiatu o prywatyzacji szpitala. Zarzuty posła Gosiewskiego o kierowaniu, o uchylaniu są niedobre.

* Jeżeli związki zawodowe i samorządy przemówią jednym głosem i dzierżawę uznają za niewłaściwą drogę do polepszenia kondycji szpitala, co wtedy?

- Wtedy potrzebna jest kolejna uchwała Rady Powiatu. Myślę, że poszukamy nowych kierunków. Słyszeliśmy, iż szpital jest na "plusie", ale nikt nie chce przyjąć do wiadomości, iż poręczony milion pożyczki spłaca starostwo. Szpital płaci raty, ale za chwilę dyrektor składa wniosek o dofinansowanie, bo sam nie ma już pieniędzy, bowiem wcześniej zapłacił ratę kredytu.

* Nie ma pan wrażenia, że ludzie nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi? Boją się na wyrost?

- Obecnie nic ze szpitalem się nie dzieje, na razie nie trafia w dzierżawę i długo nie trafi. Mam wrażenie, że ludzie nie wiedzą, na czym to polega. Wyszliśmy z bardzo trudną inicjatywą, wokół której zrobił się zamęt z zabarwieniem politycznym. Rozumiem obawy załogi o zatrudnieniu, każdy w takiej chwili myśli o miejscu pracy. Ale to pracownicy będą współtwórcami warunków dzierżawy. Sami ustalą zasady wynagrodzenia dla siebie oraz dalszego rozwoju szpitala. Organ prowadzący, czyli starostwo, postawi warunki wynajmu sprzętu i powierzchni.
* W styczniu tego roku powiedział pan, że szpitala nie wydzierżawi.

- Rok w funkcjonowaniu lecznicy to długo. Rok spowodował, że przekonaliśmy się, iż pieniędzy z budżetu państwa na dokończenie budowy już nie będzie, musimy radzić sobie sami. Samorząd nie weźmie kredytu na zamknięcie budowy, bo żaden bank takich pieniędzy nie da. Ogromny kredyt oznaczałby też wykreślenie w powiecie innych inwestycji, na przykład unijnych. Pamiętajmy, że powiat, to nie tylko szpital.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie